bo na tym wg mnie, skupić by się wypadało mocno, nie jest z tym za dobrze, jakoże ów, nie przewidział formalnie, w sprzedaży serwisowej ni nadwymiarowych panewek, ni tłoków, ni podwymiarowych tulei cylindrowych (mam nadzieję, że zainteresowani wiedzą, jakiego to jest typu silnik) ni też sposobu naprawy łożysk ślizgowych wałków rozrządu, ni pompy olejowej, itd..
-dlaczego ?
chcesz powiedziec że silniki "szmelcwagena" są trwalsze i bardziej niezwodne dlatego ze do 1.9 tdi i dzie dostać trzeci szlif panewek ?-chyba nie....
z "ciekawostek" moge podac że silniki grupy vag wychodziły z fabryki z tzw.półszlifem-wymiar pomiedzy std,a pierwszym szlifem-przy pierwszym remoncie własciciele sa zdziwieni że nie idzie kupić części na bardzo nietypowy nadwymiar (z tego co slyszałem były to silniki z "przestrzelonymi" wymiarami przy obróbce-ale czy to prawda to nie wiem ),ciekawostką jest fakt że całkiem "dobrze" sprzedają się już panewki do vag-a 2.0 tdi.......
Jeżdżę Polonezem z silnikiem Rovera i ta jednostka - póki co - interesuje mnie mocno i mam z nią kilka doświadczeń praktyczno-techniczno-teoretycznych. Nic o VW nie wspominałem, choć to są i dobre mochody i dobre silniaki. Chodzi mi o samo podejście producenta silników Rovera - względem dostępności do nich części zamiennych, stosowanych przy naprawach międzyremontowych, czy głównych. Ta terminologia jest już w zasadzie egzotyką dla tzw. "współczesnego" mechanika samochodowego, acz fakty - jakie by nie były - same o sobie świadczą odpowiednio. Rover nie przewidział ni panewek podwymiarowych, ni rozwiercania otworów piast tłoka, ni sworzni nadwymiarowych, ni roztaczania czy honowania tulei cylindrowych, ni szlifowania wału korbowego, itd..
Co by o tych silnikach złego nie powiedzieć, czego by zarazem, szukać daleko, to jak wcześniej pisałem, sam fakt nieprzewidzenia przez producenta produkcji elementów naprawczych nad i podwymiarowych oraz opracowania samej technologii naprawy ww. elementów, sam o sobie świadczy.
Co zarazem, nie ujmuje w niczym faktowi, że - moim zdaniem - trwałość tych silników - na elementach nominalnych - jest iście legendarna. Nie piszę tego gołosłownie.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
SPAMU¦
Wysłany: Nie Kwi 12, 2009 20:56 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 4 razy Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 76 Skąd: Rabka-Zdrój
Wysłany: Pią Kwi 17, 2009 13:08
Zakupiłem właśnie komplet uszczelnień do głowicy FAI (włącznie z uszczelką głowicy) w Tomateam. Miła, szybka i profesjonalna obsługa, ceny bardzo dobre.
Mechanik polecił mi tekże zakupić śruby, zawsze to nowe, a poprzednie mają już 208 k km.
W najbliższy wtorek silnik będzie rozbierany, postaram się zrobić fotki.
Zakupiłem właśnie komplet uszczelnień do głowicy FAI (włącznie z uszczelką głowicy) w Tomateam. Miła, szybka i profesjonalna obsługa, ceny bardzo dobre.
Mechanik polecił mi tekże zakupić śruby, zawsze to nowe, a poprzednie mają już 208 k km.
W najbliższy wtorek silnik będzie rozbierany, postaram się zrobić fotki.
Pozdrawiam
O, super!
Porób dużo fotek, to nie kosztuje, jak się ma cyfraka. Bardzo interesuje mnie stan wnętrza silnika - cylindry, tłoki, pierścienie, sworzeń, panewki korbowe i główne, stan czopów, itd..
Porób wiele fot, będzie materiał dla wszystkich użytkowników tego portalu!
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pomógł: 4 razy Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 76 Skąd: Rabka-Zdrój
Wysłany: Pią Kwi 24, 2009 14:13
Nareszcie doczekałem się aż mój "majster" zabierze się do roboty.
Głowica zdjęta i zawieziona do szlifu, badania szczelności i docierania zaworów.
Co ciekawe - miałem jeszcze oryginalną uszczelkę. HGF wystąpił w nim po raz pierwszy. Głowicy nikt nie szlifował. Uszczelka wysiała "od starości", elastomer w 2-ch miejscach odkleił się od uszczelki i przepuszczał olej.
Na gładziach cylindrów nie znać śladów honowania niestety, ale nie ma też zatarć, czy rys. Nie ma żadnego schodka czy garbiku na gładziach, wszystko równe. W taty Uno po 158 kkm, to czuć było wyraźnie. Tutaj nic.
Zobaczymy co powie gość od głowicy, ale "majster" twierdzi że Roverek jest w dobrym stanie.
Zamieszczam fotki. Motor jest upaprany olejem. Próbowałem zrobić zdjęcie gładziom ale było zbyt mało światła. Zrobię więcej zdjęć jutro. Silnik powinien być już wtedy wytarty z rozhlapanego oleju.
Pozdrowionka
[ Dodano: Pon Kwi 27, 2009 23:12 ]
Dołączam kilka nowych fotek, w tym głowicę po szlifowaniu na szlifierce do płaszczyzn. Zebrano 0,15mm. Zawory wylotowe były trochę przypalone, docierano wszystkie, prowadnice były OK - bez luzów. Wykonano badanie szczelności - głowica 100% szczelna.
Próbowałem ruszyć na boki tłokiem w cylindrze, jest wyczuwalny minimalny luz, ale mój mechanik twierdzi, że to w żadnym wypadku nie kwalifikuje go do naprawy. Na gładziach widać rdzawy nalot. Pomimo roku exploatacji, nie zniknęły ślady 7 miesięcznego postoju samochodu w oczekiwaniu na nowego właściciela (rdzawy nalot)...
Gładzie nie mają żadnych rys ani rantów.
Głowica została starannie wyczyszczona, wraz z rowkami doprowadzxającymi olej do wałków. Pokrywa również skrywała sporo paskudztwa - pozostałości po rzadkich zmianach oleju przez "primo consumatore - Italiano".
Mechanik wypłucze mi (po HGF) układ chłodzenia wodą z jakimś przeznaczonym do tego detergentem, aby usunąć resztki majonezu po HGF i ewentualnych pyłków docieraniu czoła bloku. Następnie po złożeniu zaleje motor nowym olejem Shell Helix 10W40. Zaleca abym go zmienił max po 2 000km kiedy silnik się wypłucze.
Taki zabieg powinien nieco przedłużyć życie Roverkowi.
Wg mojego mechanika - mogę śmiał ładować w niego gaz (BRC Sequent 24).
Teraz tylko złożyć silnik i jeździć....
[ Dodano: Pią Maj 01, 2009 13:42 ]
Roverek jest złożony i jeździ.
Muszę powiedzieć, że silnik chodzi teraz o wiele spokojniej, ciszej. Docieram go teraz spokojnie aby zawory ułożyły się po docieraniu na nowo. Po 2000km polecono mi wymienić olej aby silnik się oczyścił.
Układ chłodzenia czyszczony był wodą z ludwikiem 3x z ciapy (majonezu) po HGF. Wczoraj osobiście zmieniłem mu jeszcze raz ciecz i zalałem wodą z Ludwikiem. Czyściłem zbiorniczek - uff ciężka sprawa. Zmienię ciecz jeszcze raz i zaleje go Petrygo Q AL.
Po zmontowaniu głowicy, mechanik zwrócił mi uwagę na ciężko pracującą pompę - wiedziałem o tym i byłem przygotowany na jej wymianę. Tymczasem on polecił mi jedynie zmienić płyn na nowy. Stary był konsystencji kawy!
Zmieniłem niezwłocznie na Shell Donax TX 30zł/1L. Natychmiastowa poprawa - pompa pracuje spokojnie i nie tłucze się!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum