Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: wszystkie
Witam
Mam baaaardzo wielka prosbe.
Po miesiacu znowu zaczely sie problemy z odpaleniam i ubywaniem plynu, od zrobienia HGF.
Biały dym nie robi mi złudzen, znowu uszczelka walnela, zalozylem starego typu FAI.
Wiec mysle aby sobie sam to zrobic tzn. Zmienic uszczelke.
Wiem jakie potrzebuje czesci.
kolektor dolotowy, wudechowy, pod klawiature, uszczekla glowicy nowy typ i plyny.
Ponadto musze sprawdzic pompe wody bo cos mi gotuje niezaleznie czy plyn czy woda?????
Co moze byc problemem korek zbiorniczka wyrownawczego????
Ponadto nie wiem jak sie ma termostat tez go musze sprawdzic.
Co jeszcze mam sprawdzic odnosnie gotowania wody???????
I tu moje pytanie.
Ma ktos instrukcje krok po kroku jak zmienic uczelke???? w k16 1.6
ponadto musze skombinowac klucz dynanometryczny i nowe szpilki bo moje byly wykrecane przynajmniej z 3-4 razy. Tak mi sie wydaje.
A i jak wyglada sprawa z planowaniem?????
Trzeba oddac do planowania czy nie?????
Bardzo prosze o ta instrukcje do zmiany uszczelki pod glowica bo wiem ze istnieje:)
Ostatnio zmieniony przez Adrian Pią Cze 24, 2011 19:19, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Pią Kwi 24, 2009 22:49 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Nie stosuj nowego typu uszczelki. To jest drogi gadżet. Jeśli chciałbyś ją zastosować, to musisz wymienić także i magistralę olejową (300 PLN), śruby na bank musisz, bo jak wiesz, że były 3 - 4 razy kręcone, to już jest dla nich koniec.
FAI są bardzo dobre, ja taką zastosowałem, gdy robiłem HGF'a w swoim leciwym Polonezie w listopadzie 2006 roku i do dziś nic się nie dzieje złego, nic nie cieknie, nic nie dmucha, nic nie miesza się ze sobą, boryga nie ubywa, oleju nie przybywa, itd. Przejechałem po naprawie już ponad 59 kkm.
Głowicy do planowania oddawać nie wolno, bo w zakładach, zajmujących się tego typu działalnością nikt nie wie, że te głowice mają tolerancję na naprawę czoła maksymalnie 0,2 mm (dwieście mikronów) co wg mnie, wyklucza planowanie jej na maszynie. Ja zastosowałem metodę ręczną, zresztą, doraźnie przeze mnie wymyśloną, jakoże musiałem naprawić silnik z dnia na dzień.
Użyłem papieru ściernego nr 1000 i płaskiej strony szkła powiększającego od reflektora wagonu kolejowego. Może być też inny wzorzec płaskości, byle był doskonały jeśli chodzi o płaszczyznę i w miarę duży. Tamto szkiełko miało jakieś 15 cm średnicy.
Polerowałem pierwszy raz na sucho, a potem na mokro, stosując płyn do naczyń, jako lubryfikator. To samo zrobiłem z czołem bloku silnika, ale tylko raz, bo czoła tulei cylindrowych nie dadzą się za mocno przetrzeć, gdyż wykonane są z piekielnie twardego żeliwa.
Żeby odkręcić głowicę, musisz najpierw rozpiąć rozrząd (napinacz trzeba zdjąć) i zsunąć pasek z kół pasowych wałków, nie trzeba go całkiem zdejmować. Potem trzeba odkręcić górną skrzynkę wałków rozrządu, 26 śrubek na nasadkę nr 8 czy 10, nie pamiętam już.
Trzeba to robić stopniowo, bo sprężyny zaworowe będą podnosić ją do góry.
Trzeba też odkręcić od głowicy kolektor wydechowy i ssący. Mi ssącego nie udało się odkręcić i głowicę planowałem z dolną częścią kolektora ssącego przykręconą.
O takich pierdołach, jak odkręcenie zespołu przepustnicy, odkręcenie kopułki aparatu zapłonowego i powyciąganie przewodów zapłonowych, pościąganie złączek wtryskiwaczy, i innych rzeczach pisał nie będę, bo to oczywistości są.
Odnośnie dokręcania i odkręcania śrub silnika - nie rób tego tak, jak Rave radzi, bo pourywasz śrubki, nadwyrężysz gwinty w magistrali olejowej czy ponadwyrężasz głowicę.
Śruby odkręca się stopniowo, co max. ćwierć obrotu, zaczynając od śrub zewnętrznych (drugi i trzeci gar) a potem zewnętrznych (pierwszy i czwarty).
Dokręca się odwrotnie, zaczynasz od śrubek środkowych (2 i 3 gar) a potem zewnętrzne (1 i 4). Ja dokręcałem je, kierując się narastającym momentem dokręcania a nie jak radzi Rave, kątem wkręcenia. Zaczynałem od 10 Mm a skończyłem na 55 Nm, stosując siedem etapów, czyli po 35 Nm kręciłem ze skokiem co 5 Nm. Przy sile 55 Nm osiąga się mniej więcej ten sam poziom wkręcenia śruby, który zaleca Rave (360 stopni w dwóch etapach). Ja nie miałem "pstrykającego" klucza dynamometrycznego, a tylko pożyczony, stary, ruski jeszcze, klucz wychyłowy, ze wskaźnikiem siły w postaci druta, który pokazuje stopień ugięcia ramienia klucza. Jedyny jego plus jest taki, że można "płynnie" dostosowywać siłę dokręcania, a nie stopniowo, jak w kluczu ze sprężyną i zapadką. Na Allegro, podstawowe klucze dyno zaczynają się od jakichś 70 PLN i są dobre, niedawno kupiłem taki, sprawdziłem i działa dobre, choć to chińska podróba.
Acha, ja nie smarowałem niczym gwintów śrub i tak zalecają stare poradniki dla złączy gwintowych z przewidzianym momentem dokręcania. Olej zmniejsza tarcie i zarazem, smarowany gwint ma większą tendencję do samoodkręcenia się, a tego właśnie powinno się unikać w skręcaniu głowicy. Mam zazwyczaj tendencję do plucia na gwinty, żeby "lepiej szło" dokręcanie (śruby kół zawsze) ale nie pamiętam, czy ten proceder zastosowałem dla tych śrubek, ale raczej chyba tak.
Do dokręcania potrzebna jest nasadka Torx nr E-14. Miałem z nią niejakie kłopoty, żeby zdobyć, bo w "profesjonalnych" sklepach mówiono mi, że takich nasadek nie ma, co jest nieprawdą, oczywiście.
Śruby górnej skrzynki wałków rozrządu dokręca się momentem 10 Nm czy trochę większym, czyli siła jednej ręki nie za mocno nawet. Tam NIE MA żadnej uszczelki prócz jakiejś gumiguty typu super glue, która zastyga po zetknięciu elementów. Wg instrukcji, trzeba dawać tam Loctite nr 510, ale jest on piekielnie drogi, dla tego ja pierwszy raz dałem farbę olejną, a jak po pół roku zaczęło się moczyć, dałem wodę szklaną i jest OK do dziś, ponad 36 kkm po poprawianiu. Nie dawaj tam żadnego siliconu, bo pozatykasz kanały olejowe smarowania łożysk ślizgowych wałków oraz naleci go do popychaczy hydraulicznych, które są bardzo wrażliwe na syf.
Acha - przy okazji wymień uszczelniacze wałków rozrządu. 4 sztuki, 2 normalne i 2 "lewe" na tył, koszt u Tommiego 16,5 PLN. Do tego, zmień uszczelniacze na zaworach, koszt kompletu to 60 PLN. Uszczelniacz wału korbowego przedni to 17 PLN. Pasek rozrządu to jakieś 70 PLN (Gates). Napinacz ze 120. Pompa wody tez z tyle mniej więcej.
Tylny uszczelniacz wału korbowego już więcej, jakies 45 PLN. Sprzęgło kompletne, dobra podróba (MAPA, ja takie zastosowałem) to koszt jakichś 160 - 200 PLN.
Acha - silnik robiłem przy przebiegu 102 kkm. Od nowości silnik jeździ na pełnym syntetyku. Nie było konieczności w moim przypadku docierania zaworów. Myślę też, że i teraz nie trzeba, silnik ma 161 kkm z hakiem przejechane.
Te silniki, prócz tego, że mają nieco inną konstrukcję i inne śruby głowicy, które to wymaga takiego samego do nich podejścia , w dalszych elementach nie różnią się za mocno od silników "normalnych" i każdy, kto chce i wie mniej więcej, jak to zrobić, da sobie z nimi radę bezproblemowo i z powodzeniem na lata całe.
To są dobre, nowoczesne, trwałe, mocne i ekomomiczne silniki, porządna rzecz.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
A mam pyatnie:
Czy wytrzymalosc nowej uszczelki pod glowice gdybym zmienil magistrale olejowa jest duzo wieksza.
Bo chce to zrobic raz na zawsze zeby nie bylo juz tego problemu w przyszlosci:)
A i co moze byc powodem gotowania sie wody w ulkadzie????
Termostat pompa wody?????? Czy moze obieg mam zatkany przez syfy po starym HGF chociaz dokladnie czyscilem.
Prosze o porade bo tak jak pisze chce zrobic ten silnik raz na zawsze tak jak ma byc
[ Dodano: Sob Kwi 25, 2009 13:09 ]
oczywiscie mam teraz na mysli uszczelke nowego typu(cenowo jest niewiele drozsza)
Tylko koszt magistrali olejowej 200zł:(
Pomógł: 4 razy Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 76 Skąd: Rabka-Zdrój
Wysłany: Sob Kwi 25, 2009 14:54
Cześć.
Wprawdzie nie wolno szlifować głowicy więcej jak 0,2mm (jak wspomniał oprawca1978), ale musisz mieć pewność że głowica jest prosta, a nie zwichrowana. Dobrze było by sprawdzić na płycie czy jest prosta.
A przypuśćmy że będzie krzywa - i co? Ano nic, zlecisz zakładowi szlif, bo lepiej jest próbować ratować głowicę którą się ma niż kupować następną, gdzie nie masz żadnej gwarancji co kupisz.
VAG zabrania całkowicie szlifowania, tak samo jak Honda. W zakładzie gdzie zleciłem badanie szczelności mojej głowicy i szlif, mieli do czynienia z takim przypadkiem głowicy do Hondy CRX, że była ona bardzo krzywa i przedstawiono właścicielowi 2 wyjścia: zakup innej, lub szlif. Używana kosztowała 1000zł, więc szlifowali... 0,9mm!!!
A co panowie powiecie na to ze mi ciagle wode gotuje w ukladzie???????
Wiatraki dzialaja, termostatu nie ma teraz to sprawdzalem, pompa wody smiga mechanik sprawdzal. Musze zrobic uklad chlodzenia jak nalezy zanim kupie nowa uszczelke bo ta wytrzymala 4 zagotowania i lipa. A gotuje mi praktycznie na odcinku 15km.:(
Ja juz sam nie wiem
no to akurat tez sprawdzilem, taka srobke sie odkresa na metalowej rorce??????
Sam njuz nie wiem. Mechanik mowi ze ewentualnie glowica walnieta, ale mowil ze jak zmienial hgf to w idealnym stanie wiec watpi. A tap pozatym co mialoby gotowanie wody do peknietej glowicy?????
Pomógł: 84 razy Dołączył: 20 Paź 2007 Posty: 757 Skąd: Przejdź do mapy
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 09:53
TomekBugajski napisał/a:
termostatu nie ma teraz
Jeździsz bez termostatu ?
To może być jedna z przyczyn lepiej wstawić stary z wyciętym tym grzybkiem z otworem co otwiera duży obieg, lepsze rozwiązanie niż nic.
Może być walnięty również korek zbiorniczka wyrównawczego, zapchana chłodnica, termostat i zapowietrzony układ ale to już oczywiste.
_________________ Był 214 si LPG 16v 1.4 103KM 97r. Platinum Silver
Był R 25 2.0 iDT 113kM 05r. X POWER GREY MET
NIe sory, narazie nie jezdze bez termostatu bo okazalo sie ze jest w innym miejscu,
Ale musze go wyjac przynjmniej na lato, bo ewedentnie mi sie wiesza, moze go te syfy zaciely z silnika, bo troche tego bylo.
Chłodnica droznana 100% sam ja płukałem, a tak pozatym jest tam ze miesiac jezdzilem elegancko i nic sie nie dzialo a drugi raz jazda taka ze przejechalem 2km podnosze maske i patrze a tu sie wszystko gotuje w rusze gumowej w zbiorniczku wyrownawszym i tak podnosi sie poziom podnosi i w pewnym momencie jakby momentalnie ubylo z 0,5 li przestaje gotowac.
Moim zdaniem to moment otwarcia tego termostatu i cos z nim nie tak bi ma fabrycznied 88 a jak sie woda gotuje w zamknietym ukladzie to jest z 105 przynajmniej
Jeśli gotuje wodę, to znaczy, że nie ma ciśnienia w układzie, a być powinno. Czyli patrz korek zbiorniczka wyrównawczego, tudzież szczelność układu chłodzenia. Normalnie, po zagrzaniu, powinno być tam nadciśnienie, o które dba korek, a właściwie, jego zaworki oraz połączenie go z układem chłodzenia. Dolnym przewodem idzie doń ciecz chłodząca, a górnym, z chłodnicy, opary. Gdy silnik się wyłączy, ciecz stygnie i jej objętość się zmniejsza, woda cofa się ze zbiorniczka.
Gdy korek jest niesprawny, popuszcza, to układ nie złapie ciśnienia i będzie wrzało borygo przy zagrzaniu silnika (normalnie powinno być około 90 stopni), co powodować będzie anomalia w pracy układu chłodzenia.
Gdy termostat działa nie tak, dodatkowo sprawa się komplikuje.
Współczesne termostaty pracują na bazie wykorzystania wosku. Kiedyś pracowały na bazie eteru.
Najczęstsze uszkodzenia termostatu, to zacięcie trzpienia zaworu, bądź zwiększone opory, przez rdzę, syf, wiek, itd. Powoduje to niewłaściwe jego dzianie, nie zamykanie się do końca (wtedy silnik nagrzewa się powoli i jest niedogrzany, temp. mniej jak 90 stopni) lub nie otwiera do końca, co powoduje przegrzewanie silnika, wrzenie cieczy, rozsadzanie elementów układu chłodzenia, itd..
Koszt termostatu to jakieś 20 - 50 PLN.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Mialem to samo,zastosuj uklad modifikacji ukladu chlodzenia i po sprawie dosc kosztowna sprawa okolo 370zl plus zaslepka na stary termostat okolo 50zl,czasami wystarczy tylko to i wszystkie problemy znikaja
pozatym uwazam ze powinienes wymienic uszczelke na nowy typ jest ona grubsza i dwuwarstwowa co daje gwarancje ze nie pusci wszyscy pisza ze najlepiej wymienic rowniez szyne olejowa ale nikt tego nie robi, wszystko co potrzebne (czesci) zamuwisz w tej hurtowni na ktora wstawilem link,niestety czesci nie sa tanie ,ja za wszystko to jest,wszystkie uszczelki sruby zmodifikowany uklad chlodzenia itp wsumie wyszlo 1300zl z wysylka,
Pomógł: 4 razy Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 76 Skąd: Rabka-Zdrój
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 20:47
Aby nie iść w koszty, zafunduj Roverkowi nowy korek zbiorniczka wyrównawczego i dobry termostat. Wyeliminujesz w ten sposób 2 możliwości.
Nasuwa się jeszcze trzecia -czy przy poprzednim HGF sprawdzano Ci szczelność głowicy (czy nie jest pęknięta)? Wówczas również będzie"gotowało" płyn, przez przedostające się do układu chłodzenia spaliny. Jest to bardzo nie miła kwestia - nikomu tego nie życzę.
No własnie:(
Co do szczelnosci głowicy to mechanik mowil ze jest w idealnym stanie ale mowi ze na oko to nie wiadomoi:(
I ze musialby ja wyslac do krakowa na rentgen (150zł). I jesli by bylo takie podejrzenie to wolalbym zalatwic uzywke ze szrotu niz sprawdzic szczelnosc.
Ale powiem tak, wedlug mnie to termostat bo:
Przez zime nigdy nie mialem takiej sytuacji nigdy zeby mi zagotowalo(kupilem w pazdzierniku)
teraz gotuje wode ale czasami nie zawsze... ciekawe??????
Uwazam ze termostat sie wiesza. Jutro go wywale przynajmniej na lato i sie przekonam
dzieki za sugestie. Ale powaznie gdyby nie to forum juz bym pewnie mojego roverka wyzlomowal:) Dzieki
[ Dodano: Nie Kwi 26, 2009 23:10 ]
AAAAA i jeszcze jedno gdyby glowica byla peknieta to by sie to raczej objawialo przy zagrzanym silniku bulgotaniem w zbiorniczku wyrownawczym a nic takiego nie ma
Ja mam podobny problem co ty, ale mam pytanie czy gotuje Ci się płyn jak masz przekręcone na ciepły nawiew czy na zimny. U mnie jest ta sytuacja że jak mam przekręcone na zimny nawiew to po kilku minutach gotuje mi się pły, ale jak przekręce na ciepły na wiew to samochodzik chodzi normalnie nawet jak go żyłuje pod 5500 obrotów. Ja kupiłem roverka w grudniu i przez zimę nie miałem problemów bo Ciepły nawiw był włączony. Mój mechanik się zastanawia czy ktoś nie namieszał z przewodami z układu chłodzenia
[ Dodano: Pon Kwi 27, 2009 00:55 ]
dodam że też już miałem wymieniony termostat i korek ze zbiorniczka
Pomógł: 1 raz Dołączył: 06 Sie 2007 Posty: 42 Skąd: Janikowo
Wysłany: Pon Kwi 27, 2009 09:10
Miałem podobnie, gotował się co jakiś czas (nigdy nie było wiadomo kiedy to nastąpi) ciągle jeździłem patrząc na wskazanie temp. Wymieniłem termostat, korek i nadal co jakiś czas się gotował. Za każdym razem jak się gotował to z nawiewów leciało zimne powietrze.
Mechanik stwierdził obecność spalin w zbiorniku wyrównawczym jakimś przyrządem i padło na uszczelkę głowicy (poprzedni mechanik coś spartaczył bo uszczelka była robiona w styczniu 2009) Okazało się że głowica jest troszkę skrzywiona. Auto jeszcze u mechanika czekam na odbiór. Mam nadzieje że teraz będzie już dobrze.
No powiem tak nie zwrocilem na to uwagi dgzie jest pokretlo, ale przez zime nie mialem takich cyrygieli dopiero jak zaczolem uzywac klimy albo nawiewu zimnego wiec to pewnie to samo co u kolegi
Po prostu masakra:(
ja mam przekręcone teraz na Ciepły nawiew i jeżdzę normalnie i nic się nie dzieje. jutro oddaję do mechanika roverka więc jak będe znał diagnoze to odpiszę
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum