Niedawno kupiłam sobie Rover 200 silnik 1.4i , jestem teraz na etapie robienia różnego rodzaju wymian i napraw.
Mam problem, a mianowicie auto mi nie odpali bez przy gazowania go. Nabiera obrotów dopiero wtedy gdy go przy gazuje. Jest to uciążliwe dla mnie. W dodatku świece nie są starte ale np.okopcone. Byłam u swojego mechanika niestety głowił się i nie wie jak rozwiązać problem.
Przed tym jak pójdę gdzie indziej chciałabym żebyście dali mi swoje jakieś sugestie może ktoś miał tego typu problem. Nie chce żeby mechanik mi nawymyślał pierdół i skasowal za nic.
Czekam na wasze opinie, bedę wdzięczna za wszelką pomoc.
Popzdrawiam gorąco
SPAMU¦
Wysłany: Pią Maj 15, 2009 12:48 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
ja bym stawiał na silniczek krokowy, jeśli wygląda to tak że przekrecasz kluczyk i auto odpala i obroty spadaja i gaśnie a jak odpalisz i przygazujesz i obroty trzymają się to napewno silniczek nie ustawia się w pozycje zapłonu, ja mam tak u siebie i wydaje mi się że jest to wina jednostki sterującej....
ja bym stawiał na silniczek krokowy, jeśli wygląda to tak że przekrecasz kluczyk i auto odpala i obroty spadaja i gaśnie a jak odpalisz i przygazujesz i obroty trzymają się to napewno silniczek nie ustawia się w pozycje zapłonu, ja mam tak u siebie i wydaje mi się że jest to wina jednostki sterującej....
wiesz co jak przekręce stacyjkę to on w ogole nie odpala nawet nie drgnie, odpala dopiero jak mu gazu dodam.
no wlasnie mechanik mi cos mowil ze mozliwe ze bedzie trzeba wymienic caly sterownik
Wyczyść zespół przepustnicy, kanalik obejściowy jej samej, do tego silniczek krokowy wykręć, wyczyść, chuchnij-dmuchnij i będzie lepiej.
Do tego sprawdź czystość i drożność wężyków zespołu przepustnicy (odmy, wężyk idący do czujnika podciśnienia) i działanie samego silniczka krokowego.
Jeśli świece są przydymione, czarne, oblepione mazistą gumigutą - to nie jest OK. Taki fakt świadczy o tym, że (pół biedy) uszczelniacze na zaworach już nie trzymają i olej przedostaje się po trzonkach zaworów do komory spalania i od tego są świece zawalone, albo gorzej - pierścienie tłokowe już są zużyte (pozakleszczały się) i przestały trzymać i tłoki "pompują" olej do komór spalania.
Sprawdź stan wnętrza rury wydechowej. Jeśli jest tam tak samo, jak jest na świecach, to źle. W zdrowym silniku rura wydechowa - w przypadku silnika benzynowego - w zasadzie powinna rdzewieć od środka, może być ewentualnie przykopcona nagarem z benzyny, ale suchym. Jeśli jest mokra, czarna maź - to znaczy, że co najmniej zawory do roboty, a może i też pierścienie tłokowe.
Tak to przynajmniej widzę.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
siedzialam w aucie sluchalam radia z jakies 30 min. Siadł mi akumulator hehe nie moglam odpalić auta...okazalo sie ze akumulator do wymiany.
Kupilam wiec nowy no i od tamtej pory autko odpala bez zarzutów....no i żaden mechanik tego nie odkryl...specjalisci....
to sprawdź jeszcze ładowanie alternatora...
bo może się okazać, że nie dość, że nie ładuje, to obciąża permanentnie silnik i dzieją się różne rzeczy...
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
to sprawdź jeszcze ładowanie alternatora...
bo może się okazać, że nie dość, że nie ładuje, to obciąża permanentnie silnik i dzieją się różne rzeczy...
Może być i brak, tudzież słabe ładowanko. Te silniki posiadają badziewne, zawodne i delikatne alternatory, w których nagminnie siadają prostowniki (konkretnie diody dodatnie). Mam osobiste z tym doświadczenia, na trasie trzy lata temu mojemu Poldoroverowi padło ładowanie, okazało się, że przebił sobie od razu dwie z trzech diod prostowniczych i prąd był 33% wartości (chodziła zaledwie jedna z trzech faz). Pomogła wymiana prostownika i regulatora (profilaktycznie też go wymieniłem). Własnoręcznie to poczyniłem i pamiętam, że był kłopot z odłączeniem zespołu prostownika od końcówek stojana (lutowane są), ale na dwie lutownice udało mi się to zrobić.
Do dziś jest z tym spokój, przejechałem jakieś prawie 70 tysięcy po naprawie i działa toto.
Prostownik kosztował mnie 40 PLN, a regulator 45. Hurtownia elektryczna w al. Prymasa 1000-lecia w Warszawie, niedaleko Dworca Zachodniego. Za 85 PLN wykpiłem się przed wymianą całego altka.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum