Wysłany: Nie Cze 07, 2009 22:55 [R600] 2 PROBLEMY POMOCY !!!!!!!
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 1995
Postaram się jak najdokładniej opisać mój problem.
Jest piękny dzień jadę sobie moim roverkiem robię 100km dojezdzam do Poznania ładuje się w korek stoję sobie w nim 10 minut i nagle wskazówka temperatury rośnie sobie i osiąga poziom ponad 3/4 na wskazówce. Ruszam temperatura wraca do połowy staję znowu rośnie.
Samochód stygnie zaglądam pod korek do chłodnicy no i wlewam 1/3 litra wody do niej. Zakręcam korek no i lecę dalej. Robię jakieś 60km znowu ta sama przypadłość i to nawet bez postoju w korku. Temperatura sobie wachluje do góry na srodek do góry na srodek. Zatrzymuję się i znowu wlewam 1/3 litra wody do chłodnicy. Dziś zalałem w lesznie. Zrobiłem 180km i wszystko wydaje się być w porządku. Ale czuję że lada moment znowu 1/3 zniknie z chłodnicy i temperatura zacznie wariować.
Sprawdziłem:
Wentylator chodzi / na bagnecie i pod korkiem nie za bardzo widać aby coś wody było w oleju / nie pali białą chmurą / nie widać nigdzie wycieku na chłodnicy / to samo na wężach też wyglądają ok / więc zgłupiałem bo niestety ale co bym nie ruszył to koszt minimum 400zł a przyczyna jest do dziś nieznana
Moje przypuszczenia:
Gdzieś sączy z chłodnicy pod wpływem ciśnienia / początki uszczelki pod głowicą choć to przecież silnik hondy tam się to nie działo zbyt często / więcej pomysłów brak
DRUGI PROBLEM
Czy też tak macie że jak manewrujecie np na parkingu i kręcicie kierownicą to wspomaganie sprawia że obroty nisko spadają do tego stopnia że światła słabiej zaczynają świecić a samóchod zachowuje się jakoś dziwnie ??
Troszkę potrafię robić samemu ale na pewne sprawy powoli brakuje mi pomysłu a ja naprawdę kocham ten wóz
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Sro Lut 02, 2011 23:37, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Nie Cze 07, 2009 22:55 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 2 razy Dołączył: 06 Sie 2008 Posty: 100 Skąd: Łomianki
Wysłany: Nie Cze 07, 2009 23:43
Nie wiem jak roverki reagują na dolewanie wody do układu chłodzenia( nie praktykowałem tego u siebie) ale u mojego ojca golf II diesel nie tolerował tego wogóle, to znaczy dziwnie wzrastalo ciśnienie w układzie i woda wylatywała przez zbiorniczek wyrównawczy....( po zalaniu czystym borygo wszystko ustało jak ręką odjał) ale to doświadczenia z diesla i do tego nie z roverka więc....
[ Dodano: Pon Cze 08, 2009 00:45 ]
a co do drugiego problemu, to nic dziwnego nie dzieje się gdy na postoju kręcę do oporu kierownicą, światła nie przygasają a obroty są na stałym poziomie.
latajacy_mike, zlej ta wode, zalej nowym borygo i odpowietz uklad, posprawdzaj czujniki temperatury czy dobrze zalaczaja wentylatory, zagrzej go na wolnych obrotach, pojezdzij troche az sie ladnie nagrzeje i na noc pod caly przod auta poloz karton... Bedziesz widzial czy gdzies cieknie...
Co do wspomagania...
To jest normalne zjawisko. Kiedy pompa wspomagania zaczyna pracować, to zrozumiałe, że stawia ona opór silnikowi i obroty nieznacznie spadają.
Co do układu chłodzenia, to tak jak napisał Ci NEOSSS. Ja dorzucę tylko sprawdzenie termostatu.
Nie lej wody kraniczanki do układu chłodzenia. Ja tak robiłem w moim Poldoroverze, gdy dostawał powolnego HGF'a i woda uciekała do czwartego gara.
Przez pół roku dolewania odłożył się kamień w układzie i od tego, w lato, często włączał się wentylator chłodnicy i dość długo prawował. Pomogło tylko jedno - octowanie układu dwiema flaszkami octu i przejechanie się z nim miesiąc w układzie.
Wypłukałem z niego z dwie dobre garście kamienia, rozpuszczonego w mąkę. Po tym, zagrzać silnik daje się tylko w korku, długo stojąc, a sam wentyl włącza się dosłownie na max. 30 sekund, z zegarkiem w ręku.
Ale przy octowaniu poległ termostat, zapewne zaciął się w połowie, bo silnik relatywnie długo się nagrzewa i temp. pracy ma jakieś 80 stopni, niecałe, zamiast 90.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
latajacy_mike, przeczytaj to i popraw temat na zgodny z zasadami kącika.
I sprawdź w jakim stanie jest chłodnica - może być zapchana, mogą odpadać blaszki i po prostu przestała spełniać swoją rolę. Przerabiałem to rok temu.
Dokładnie.
Chłodnice znajdziesz w Tomateam - pasują i działają bardzo ok - koszty to chyba trochę ponad 200 zł.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Jeżeli chodzi o grzanie się miałem dokładnie to samo.
R618 Si + LPG (jeszcze stare LPG)
U mnie był uwalony czujnik temperatury (pamiętaj że są dwa czujniki !) + wyciek płynu na trójnikach (!!!!!) od instalacji LPG.
Pod autem sucho wszędzie sucho a z trójników leciało i leciało.
Teraz jest zrobione i jest wszystko ok.
Podjedź gdzieś na kanał ew. do mechanika i zaglądnij od spodu pod auto. Z trójników wycieka na coś tam - dokładnie nie wiem - a na asfalcie zero śladu.
Z wymianą chłodnicy wstrzymaj się do sprawdzenia tych rzeczy.
Pomógł: 387 razy Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 4424 Skąd: Oświęcim
Wysłany: Wto Cze 09, 2009 07:29
latajacy_mike napisał/a:
potrzebny szybki manual ze spuszczania wody z układu chłodzenia i odpowietrzania i zaczynam działać
Wszystko jest w rave (do ściągnięcia ze strony klubowej), ewentualnie użyj funkcji "szukaj" na forum, bo było to opisywane kilkakrotnie. W uproszczeniu - nagrzewnica otwarta, korek zb. płynu ściągnięty, spuszczasz płyn poprzez zdjęcie dolnego węża z chłodnicy, a potem wszystko odwrotnie. Jest śrubka odpowietrzająca na jednym z przewodów - odpowietrzasz, czekasz aż się włączą wentylatory, uzupełniasz płyn.
Thef na pewno bo z tego co mi wiadomo to ten silnik sam się odpowietrza.
A jeśli chodzi o szybkie nagrzewanie to prawdopodobnie wina płynu ja mam zalane borygo i żeby się wentylator włączył to trzeba 20 min w korku stać na słońcu, a to że ubywa wody to możliwe że po prostu woda odparowuje, co do wspomagania to przy kręceniu obroty powinny delikatnie spadać, a przyczyną może być zacierająca się pompa lub kiepski płyn w układzie wspomagania
Thef na pewno bo z tego co mi wiadomo to ten silnik sam się odpowietrza.
Jak to? Mój się sam nie odpowietrza (wiem, że mam inny, ale podobny) - najlepiej sprawdzić w manualu do Hondy Accord.
herc napisał/a:
a to że ubywa wody to możliwe że po prostu woda odparowuje,
Tyle nie odparuje, poza tym przecież najpierw zaczął ubywać płyn, a płyn tez paruje - musi być gdzieś wyciek - przewody og parownika lub chłodnica - stawiam na chłodnicę, bo w większości 600 i 800 po 11-14 latach chłodnice się rozpadają.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
ok panowie więc jak już wleję ten ocet do chłodnicy polatam na tym jakieś 2 3 tygodnie to następnie co zrobić ?
potrzebny szybki manual ze spuszczania wody z układu chłodzenia i odpowietrzania i zaczynam działać
Instrukcja do piecyka gazowego PG-6 (najpopularniejszy w Polsce piecyk gazowy) radzi, by kamień kotłowy w nagrzewnicy piecyka czyścić (wykonana jest z miedzi), by czynić to za pośrednictwem 10% roztworu wodnego KWASU SOLNEGO. Radzi też, że jeśli nie ma dostępu do ww. kwasku, zastosować KWAS OCTOWY (czyli ocet), z tymże czas "ekspozycji" należy wtedy wydłużyć dwukrotnie.
Ja wlałem dwie flaszki octu (litr) wobec całościowej pojemności w układzie jakieś 5 litrów. Daje to stężenie 10% octu / 5 czyli 2% licząc bezpośrednio, czyli mniej, jak zaprawa octowa do ogórków konserwowych czy grzybków. Niemniej jednak, po miesiącu licz się z tym, że termostat padnie, złogi rozpuszczonego kamienia i inny syf zatrze jego trzpień.
Ja nowy termostat mam, ale od ponad dwóch lat jakoś nie mogę się za to zabrać i wymienić, a przecież to nie filozofia.
Jakby nie patrzeć i czego by nie mówić, to jest najlepszy sposób na pozbycie się kamienia z układu chłodzenia. Ja poldka octowałem w lato 2007 i nic się złego nie stało, poza zacięciem termostatu. Od tamtej pory zrobiłem nim prawie 40 tysięcy km i nic nie wymieniałem w nim, pompa wody oryginał, chłodnica też, tylko korek zbiorniczka, bo stary pękł (kiedyś dostał rykoszetem z młotka), pasuje od Polonezów 1.6.
Pozostałości kamienia wypłukałem zwykłą wodą z kranu, pięć razy zalałem silnik, odpaliłem, dałem mu pochodzić i wylewałem wprost do ścieku. I popełniłem w tej materii profanację, bo zalewałem silnik (zagrzany) zimną wodą (miałem w bańkach 5 litowych). To barbarzyństwo, ale jakoś nie myślałem o tym. Zgodnie z zasadami zachowania się materiału bloku i głowicy, to powinno toto pęknąć lub się rozszczelnić, ale nic z tego się nie stało. Głupi ma szczęście, jak nie myśli. Po piątym płukaniu nie wyłaziło już nic brunatnego z układu i przestało walić octem. Wtedy zalałem go różowym borygiem (wcześniej było zielone a w międzyczasie petrygo) i tak jest po dziś dzień od dwóch lat.
Poldeusz co prawda stoi od miesiąca na parkingu i czeka na śmierć, ale jest pełnosprawnym samochodem, i co ciekawe, silniczek nie bierze zupełnie oleju, a zalany jest pełnym syntetykiem 5W40 Lotosa, którego ostatnio zmieniłem lat temu dwa, przejeżdżając na nim ponad 36 tysięcy km (na gazie, oczywiście). I pali z pierwszego kręcenia.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pomógł: 387 razy Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 4424 Skąd: Oświęcim
Wysłany: Wto Cze 09, 2009 22:16
herc napisał/a:
F20Z1 znam na pamięć i tam nie ma żadnego odpowietrznika
Bardzo możliwe, skierowałem do rave, choć może lepiej do do manuala hondy by było, bo po polsku . Zasadę podałem ogólnikowo, nie zastanawiając się nad szczegółami.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum