Wysłany: Czw Sie 13, 2009 09:25 [R 416 Si '96] sprężynki na sworzniach prowadzący, piasta?
1. od wczoraj męczę zaciski w swoim R chciałem je przeczyścić i przesmarować i co mnie zdziwiło tył z prawej strony ma jakies docinane sprężynki na sworzniach prowadzących (jeśli to się tak nazywa znalazłem nazwę guide pin i z tłumaczenia mam polskie znaczenie ) natomiast lewa strona ma same gumki.
wg rave-a nie ma żadnych sprężynek... ale znalazłem tylko schemat przedniego zacisku wiec tu moje pytanie jak to powinno wyglądać w oryginale ?
2. oczywiście to nie koniec problemów pomijając fakt że choćbym nie wiem jak to poskręcał to klocki trą lekko o tarcze... lewe koło po demontażu klocków wydaje dziwny dźwięk:
wiem jak ciężko oceniać na odległość ale mechaników w okolicy raczej nie znajdę a do partacza nie zaprowadzę... rozebrałbym to wszystko i zobaczył co hałasuje ale mam problem z odkręceniem 2 śrub, czy hałas sprawia wrażenie czegoś poważnego czy jak nie odkręcę tego to da się jeździć kilka dni?
3. czy jest jakis sposób na te dwie śruby młotek, cola, wd40, płyt do mycia silnika nic jak dotąd nie dały ale jestem cierpliwy odpowietrznik zlany wczoraj puścił dopiero dziś rano..
pozdrawiam i dziękuje za sugestie
SPAMU¦
Wysłany: Czw Sie 13, 2009 09:25 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Sprężynek być nie powinno. Ktoś kombinował, zresztą, całkiem słusznie.
Generalnie, jak dobrze wyczyścisz prowadniki zacisku, ich gniazda w jarzmie, dokładnie syf wyskrobiesz, a potem nasmarujesz rozsądnie, to pochodzą z rok co najmniej.
Sprawdza się to bardzo prosto. Bierzesz zacisk stolarski i ściskasz nim zacisk (po zdjęciu koła) Jak da się to zrobić i tłoczek wejdzie w zacisk, to wtedy porusz zaciskiem do siebie i od siebie. Jak da się to zrobić siłą jednej ręki i nie będzie oporów - znaczy się, że prowadniki nie zapieczone. Jakby nie patrzeć i nie czyścić tego, to po zimie sól na pewno je zamuruje. Ja w moim Poldasie, gdy nie chciało mi się z lenistwa z tym bawić, zablokowało dolny prowadnik zacisku prawego i "zjadło" wewnętrzny klocek do żywej blachy, aż zaczął niemiłosiernie szorować. Trzeba to, niestety, cały czas sprawdzać i czyścić.
Jeśli po zdjęciu klocków, koło podczas obracania hałasuje, to możliwe, że łożysko tego koła już umiera, albo przegub homokinetyczny też się kończy, choć wielce możliwe, że słyszysz po prostu, działanie satelitów mechanizmu różnicowego. Jak jedno koło jest zablokowane, a drugie luźne i masz w skrzyni wrzucony luz, to będziesz słyszał satelity (mają zęby proste) a także trochę i skrzynię, bo mają one jakiśtam opór na swojej oście i może się lekko obracać koło przekładni głównej, a od tego, wszystkie wałki w skrzyni.
Te śruby z ostatniego obrazka mocują jarzmo zacisku hamulcowego. W moim Poldasie są to śrubki, posiadające gniazdo na imbus nr 8. Też miałem z nimi kłopoty, bo imbus z marketu skręcił się we wstążkę a one ani drgnęły. Pomógł dopiero zestaw profesjonalnych kluczy chromowo-wanadowych (kosztowały mnie 250 PLN ale opłaciło się). U Ciebie widzę, są zwykłe, co dziwne trochę, bo fabryka dawała śrubki na imbus (pewnie dla tego, żeby utrudnić zwykłemu zjadaczowi chleba ich odkręcanie). Masz śrubki zwykłe, tak więc ktoś z heblami coś lepiej kombinował, ww. sprężynki na trzpieniach też o tym świadczą. W tej materii pomoże tylko profesjonalna nasadka (jak widzę, to chyba jest nr 13 łeb śruby) i odpowiednie działanie. Postaraj się te śrubki odkręcać, najpierw poprzez ich dokręcenie, a potem ruszenie do tyłu. Jak nie pomoże, to weź nagrzej czymś (nie za mocno) okolice ich gwintów w jarzmie, a potem odkręcaj. Postaraj się je rozruszać, kręcąc w obie strony. Jak chciałbyś stukać w klucz, to użyj zwykłej przedłużki, szkoda w tryczkę młotkiem tłuc.
Ja, pamiętam, poruszyłem w moim Poldasie te śrubki po prostu ciągnąc kluczem, po jakimś czasie było głośne trach i poszły. Ale w moim Poldku nikt w heblach nic nie kombinował i mam w nich wszystko oryginał (prócz tarcz i kloców, oczywiście).
Acha - wyczyść też dokładnie gniazda klocków w jarzmie. Po wyczyszczeniu klocek powinien wchodzić tam zupełnie bez oporów i powinien po włożeniu, dać się wyjąć jednym palcem, dosłownie. Jak nie pomoże czyszczenie gniazd, to weź pilnik zdzierak i przejedź nim po wąsach klocków. Ja tak musiałem zrobić z poprzednim zestawem klocków.
To są proste sprawy, na pewno dasz sobie radę sam, tam nie ma niczego nadzwyczajnego.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Jeśli chodzi o te śruby na ostatnim zdjęciu, to trzeba Ci po prostu porządnego klucza, najlepiej sześciokątnego.
a hałasu niestety nie jestem w stanie pobrać... GPRS
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Na moje oko to może być łożysko lub niedokręcona tarcza. Na filmie widać brak śruby, wkręć śrubę i sprawdź czy dźwięk sie powtarza. Sprawdź też czy tarcza dobrze sie trzyma.
Pomógł: 248 razy Dołączył: 18 Cze 2009 Posty: 1651 Skąd: Maciejowa, Nowy Sącz
Wysłany: Czw Sie 13, 2009 12:33 Re: [R 416 Si '96] sprężynki na sworzniach prowadzący, pias
yogi2006 napisał/a:
3. czy jest jakis sposób na te dwie śruby młotek, cola, wd40, płyt do mycia silnika nic jak dotąd nie dały ale jestem cierpliwy odpowietrznik zlany wczoraj puścił dopiero dziś rano..
mój patent na zapieczone śruby to najpierw podgrzanie w koło śruby palnikiem następnie zamrażacz w sprayu na śrubę a później wd, pepsi czy co mam pod ręką
po podgrzaniu wokół i szybkim schłodzeniu śruby szybko puszcza każde zapieczenie
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Wysłany: Czw Sie 13, 2009 12:58 Re: [R 416 Si '96] sprężynki na sworzniach prowadzący, pias
darek_wp napisał/a:
yogi2006 napisał/a:
3. czy jest jakis sposób na te dwie śruby młotek, cola, wd40, płyt do mycia silnika nic jak dotąd nie dały ale jestem cierpliwy odpowietrznik zlany wczoraj puścił dopiero dziś rano..
mój patent na zapieczone śruby to najpierw podgrzanie w koło śruby palnikiem następnie zamrażacz w sprayu na śrubę a później wd, pepsi czy co mam pod ręką
po podgrzaniu wokół i szybkim schłodzeniu śruby szybko puszcza każde zapieczenie
Tak robią m.in. w porządnych zakładach tłumikarskich (z tą różnicą, że zamiast spraya stosują wodę).
_________________ Rover 25 1.4 1999/2001r. midnight blue 1.06.2006 - 7.05.2012
.... choć wielce możliwe, że słyszysz po prostu, działanie satelitów mechanizmu różnicowego. Jak jedno koło jest zablokowane, a drugie luźne i masz w skrzyni wrzucony luz, to będziesz słyszał satelity (mają zęby proste) a także trochę i skrzynię, bo mają one jakiśtam opór na swojej oście i może się lekko obracać koło przekładni głównej, a od tego, wszystkie wałki w skrzyni....
nie wiem czy z mojej chaotycznej wypowiedzi to wynika ale chodziło mi o tył więc teoria z ruchem w skrzyni odpada.. łożysko bardziej pasuje ale śruby nie puściły i nie przekonałem się dzisiaj o tym
oprawca_1978 napisał/a:
...To są proste sprawy, na pewno dasz sobie radę sam, tam nie ma niczego nadzwyczajnego.
sprawy proste łatwe i przyjemne gdyby to się dało wszystko tak łatwo odkręcić jak to łatwo się o tym pisze
inne uwagi zastosowane ładnie wszystko wyczyszczone nasmarowane i działałoby pięknie gdyby nie te stuki
rtworek napisał/a:
Na moje oko to może być łożysko lub niedokręcona tarcza. Na filmie widać brak śruby, wkręć śrubę i sprawdź czy dźwięk sie powtarza. Sprawdź też czy tarcza dobrze sie trzyma.
śrubę sam wykręcałem i nie słyszałem różnicy z czy bez, czekając jak wd albo inny specyfik coś zdziała z mocowaniem jarzma zacisku hamulcowego robiłem "materiały" na forum nie wkręcałem jej bo miałem nadzieje że uda mi się ściągnąć tarczę.
darek_wp napisał/a:
mój patent na zapieczone śruby to najpierw podgrzanie w koło śruby palnikiem następnie zamrażacz w sprayu na śrubę a później wd, pepsi czy co mam pod ręką
po podgrzaniu wokół i szybkim schłodzeniu śruby szybko puszcza każde zapieczenie
nie wiem skąd palnik załatwię ale jeśli nic nie pomoże to sprawdzę i tą metodę choćbym miał pod samochód kuchenkę gazową wepchnąć
Pomógł: 115 razy Dołączył: 09 Kwi 2007 Posty: 1079
Wysłany: Pią Sie 14, 2009 07:09
Zaintrygowały mnie te sprężynki. To po co wkońcu ktoś je zamontował?? Wydaje mi się że sprężynki odciągają zacisk na zewnątrz samochodu, czyli wewnętrzny klocek jest dociskany do tarczy a zewnętrzny nie.
Zaintrygowały mnie te sprężynki. To po co wkońcu ktoś je zamontował?? Wydaje mi się że sprężynki odciągają zacisk na zewnątrz samochodu, czyli wewnętrzny klocek jest dociskany do tarczy a zewnętrzny nie.
A może żeby zniwelować jakieś drgania zacisku?
samochód ogólnie to takie dwa rowerki w jednym ale po remoncie silnika
więc kombinowane było w nim nieźle.. dla przykładu chcąc odkręcić podłokietnik w celu dotarcia do regulacji ręcznego w miejscu gdzie chyba powinny być wkręty (pod dźwignią ręcznego, plastikowa zaślepka którą podnosimy) ukazały mi się dwie śruby ale to nic najlepsze że zaglądając pod samochód zdobiły je nakrętki.. potrzeba dwie osoby albo klucz z przedłużką którą można jakoś o fotel, dźwignię zaprzeć
w sobotę wszystko się okaże co dają te sprężynki ale teraz np właśnie zewnętrzna tarcza obciera przez nie bo druga strona bez nich ładnie jest.
Acha - wyczyść też dokładnie gniazda klocków w jarzmie. Po wyczyszczeniu klocek powinien wchodzić tam zupełnie bez oporów i powinien po włożeniu, dać się wyjąć jednym palcem, dosłownie. Jak nie pomoże czyszczenie gniazd, to weź pilnik zdzierak i przejedź nim po wąsach klocków. Ja tak musiałem zrobić z poprzednim zestawem klocków.
U mnie klocki wchodzą bardzo ciężko i słychać ocieranie klocka o tarcze. Czy gniazdo klocka w jarzmie jak pisze oprawca_1978 jest w miejscu styku blaszek z jarzmem??? Mam jeszcze pytanko: W jakim celu zastosowano owe blaszki? Maja jedynie trzymać klocek czy spełniają jeszcze jakąś funkcję?
Acha - wyczyść też dokładnie gniazda klocków w jarzmie. Po wyczyszczeniu klocek powinien wchodzić tam zupełnie bez oporów i powinien po włożeniu, dać się wyjąć jednym palcem, dosłownie. Jak nie pomoże czyszczenie gniazd, to weź pilnik zdzierak i przejedź nim po wąsach klocków. Ja tak musiałem zrobić z poprzednim zestawem klocków.
U mnie klocki wchodzą bardzo ciężko i słychać ocieranie klocka o tarcze. Czy gniazdo klocka w jarzmie jak pisze oprawca_1978 jest w miejscu styku blaszek z jarzmem??? Mam jeszcze pytanko: W jakim celu zastosowano owe blaszki? Maja jedynie trzymać klocek czy spełniają jeszcze jakąś funkcję?
Klocek w swoje gniazdo w jarzmie powinien wchodzić zupełnie bezproblemowo i powinien z niego, przy zdjętym zacisku, dać się wyciągnąć małym palcem, dosłownie. Jak wchodzi źle, z oporami, zacina się - to gniazdo jarzma do wyczyszczenia (polecam duży śrubokręt, bo szczotką drucianką za wiele nie zdziałasz). Czasami może się zdarzyć, że klocki posiadają nieco za duże wąsy i zacinają się w gniazdach, pomimo ich czystości. Wtedy pomaga duży pilnik zdzierak, którym trzeba te wąsy, po prostu, przejechać, żeby zmalały i klocki nie zakleszczały się w gniazdach. Ja kiedyś, z braku pilnika, tarłem wąsami klocków o chodnik, z powodzeniem zresztą. Te blaszki, wkładane pomiędzy klocek hamulcowy a zacisk, to w zasadzie są takie gadżety, nie wiem, po co wogóle tam są, nie spełniają jakiejś istotnej roli, ja je u siebie wywaliłem i jest git. Może zapobiegają nagrzewaniu się tłoczka od klocka? Nie mam pojęcia, dla mnie to niepotrzebny element.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum