Wysłany: Sob Sie 15, 2009 18:06 [R600] Problem z zawieszeniem przednim
Typ: SDi Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 1996
[R600 2.0SDI 96r]
Witam wszystkich.
Mam pytanie odnośnie Rovera 620 SDI a w zasadzie jego zawieszenia przedniego.Bylem na badaniu w stacji diagnostycznej i u trzech mechanikow ale nie stwierdzili zadnego luzu,natomiast przy najerzdzaniu na np.progi zwalniajace slychac trzask,zgrzyt,tak jak by sworznie:( Moze ktos mial juz do czynienia z tym problemem.Za kazda podpowiedz z Gory dziekuje.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Sob Lut 05, 2011 22:58, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Sob Sie 15, 2009 18:06 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
No dobra ja obstawiam sworzeń wahacza bądź tuleje jeśli jest to na progach.
W moim 216 Coupe mam dokładnie to ale ja mam ewidentnie porozrywane gumy na sworzniach i jak wjeżdzam na coś lub hamuje że przód samochodu jest dociskany do gleby i lekko się kładzie to wtedy zaczyna się koncert pisków trzasków itp.
Najlepiej wczołgaj się pod samochód bądź odkręć koła i bardzo dokładnie skrupulatnie obadaj wahacze oraz elementy współgrające z nimi.
Istnieje też możliwość że to amor ale to rzadkość raczej
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Bylem na badaniu w stacji diagnostycznej i u trzech mechanikow ale nie stwierdzili zadnego luzu,natomiast przy najerzdzaniu na np.progi zwalniajace slychac trzask,zgrzyt,tak jak by sworznie:( Moze ktos mial juz do czynienia z tym problemem.
Do wymiany w 90% masz gumy stabilizatora.
Nie łączniki, a gumy trzymające stabilizator.
Na żadnej stacji diagnostycznej tego nie wykryją.
Usterka nie jest droga.
Zamiennik to koszt 10 zł/sztuka (Ty potrzebujesz dwie).
Oryginał 22 zł w ASO Hondy.
Średnica wewnętrzna 25mm.
Oczywiście pasuje od Accorda.
Wymiana w zależności od warsztatu, 25-50zeta.
Jak masz dostęp do kanału, posiadasz odrobinę zdolności manualnych, dobry klucz nasadowy i jakiś napój chmielowy to wymiana potrwa z pół godzinki.
Pomógł: 54 razy Dołączył: 23 Maj 2008 Posty: 942 Skąd: Zabierzów
Wysłany: Sob Sie 15, 2009 23:00
Oprócz wyżej wspomnianych gum stabilizatora oglądnij jeszcze stabilizator w miejscu najbliższym osłony pod silnikiem.
U mnie ociera tak,że już stabilizator w tym miejscu jest wypolerowany na błysk.
Jakoś miałem tą osłonę trochę zeszlifować ale brak czasu...
Co do tych gum jeszcze taka sprawa-weź potraktuj je olejem roślinnym ze strzykawki.Będziesz miał pewność na 100%, że to one skrzypią jeśli ustanie skrzypienie po przesmarowaniu...
Średnica stabilizatora wynosi chyba Fi 22mm a nie 25mm chociaż nie jestem pewien a będę musiał wymienić.
W InterCars znalazłem takie gumy/poduszki do Accorda V CC7 Fi 22mm.
Dziekuje wszystkim za podpowiedz.Byłem na podnosniku i przygladałem sie dokładnie zawieszeniu,Nie widac uszkodzenia elementów gumowych,jak rowniez sworznie,końcówki drążka nie wykazują luzów i nie sa uszkodzone "gumki".Mysle ze marthinez ma racje z tymi gumami stabilizatora,bo gdzies obiło mi sie to juz o ucho.Postaram sie skompletować częsci i napewno dam znać jak na coś trafie.Sworznie juz kupilem tak na wszelki wypadek:)zostana te gumy jeszcze,ale wymienie je pod koniec mc poniewaz jade na wczasy.Dodam ze zawieszenie pracuje cichutko nawet w trakcie jazdy po koleinach,takie''chrupotanie''wystepuje tylko przy najerzdzaniu na głębsze dziury i szczególnie na progach zwalniających.Na stacji diagnostycznej nie sa w stanie stwierdzic co to moze być.Amortyzatory tez sa nowe
Pozdrawiam Wszystkich
Dodam ze zawieszenie pracuje cichutko nawet w trakcie jazdy po koleinach,takie''chrupotanie''wystepuje tylko przy najerzdzaniu na głębsze dziury i szczególnie na progach zwalniających.
Pomógł: 387 razy Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 4424 Skąd: Oświęcim
Wysłany: Pon Sie 17, 2009 12:20
Nie wymieniaj gum, tylko odkręć i popsikaj sprayem sylikonowym, te gumy raczej się nie wyrabiają, zresztą już na ten temat było kilka razy na forum, a na stronie klubowej jak byk stoi: http://www.roverki.pl/mod...ies=Technika#70
(proszę tylko użyć smaru sylikonowego a nie grafitowego)/
Pomógł: 387 razy Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 4424 Skąd: Oświęcim
Wysłany: Pon Sie 17, 2009 21:45
marthinez napisał/a:
Można i taką prowizorką się posłużyć, choć nie polecam.
Nowe gumy to śmieszny koszt.
Jakieś argumenty?
Taka niby prowizorka u mnie śmiga 2 lata i od tej pory ani małego jęku nie słyszałem na progu zwalniającym. Gumy to wcale nie śmieszny koszt, bo 50 zł za komplet - 2 sztuki zwykłej gumy to moim zdaniem ostre przegięcie. Moje były w 100% sprawne, ale mimo to je wymieniłem i posmarowałem sprayem sylikonowym i powtarzam tę czynność już bez odkręcania mocowania tych gum jak tylko mam okazję wejść pod auto - powiedzmy dwa razy w roku - no i problem zniknął, zatem chyba nie jest to taka prowizorka.
Taka niby prowizorka u mnie śmiga 2 lata i od tej pory ani małego jęku nie słyszałem na progu zwalniającym.
U mnie w drugim aucie dwa lata śmigam na wylanych amorach tylnych. Też żadnego jęku/stuku itp. nie słyszę.
Czy muszę je wymieniać.
thef napisał/a:
Gumy to wcale nie śmieszny koszt, bo 50 zł za komplet - 2 sztuki zwykłej gumy to moim zdaniem ostre przegięcie.
Kwestia podejścia do sprawy. Dla mnie koszt śmieszny w porównaniu z resztą zawiechy R600.
thef napisał/a:
Moje były w 100% sprawne
Twoje w 100% były starte, stąd ruch stabilizatora w nich.
Stabilizator ma usztywniać zawieszenie, a Ty jeszcze smarujesz dla lepszego poślizgu, by mieć cicho.
Wydaje mi sie, zę konstruktorzy japońscy wiedzą trochę lepiej niż Ty.
Informacje mam z ASo Honda.
Takze w każdym manualnu bezwzględnie każą wymieniać.
thef napisał/a:
powtarzam tę czynność już bez odkręcania mocowania tych gum jak tylko mam okazję wejść pod auto - powiedzmy dwa razy w roku - no i problem zniknął, zatem chyba nie jest to taka prowizorka.
Bezsens. Włążenie pod auto by smarować gumę.
Prowizorka, bo profesjonalizm to, to nie jest.
Ja wymieniałem ponad rok temu (oryginalne gumy), nic nie smarowałem i jest takze cicho i zgodnie z serwisem.
Taka niby prowizorka u mnie śmiga 2 lata i od tej pory ani małego jęku nie słyszałem na progu zwalniającym.
U mnie w drugim aucie dwa lata śmigam na wylanych amorach tylnych. Też żadnego jęku/stuku itp. nie słyszę.
Czy muszę je wymieniać.
thef napisał/a:
Gumy to wcale nie śmieszny koszt, bo 50 zł za komplet - 2 sztuki zwykłej gumy to moim zdaniem ostre przegięcie.
Kwestia podejścia do sprawy. Dla mnie koszt śmieszny w porównaniu z resztą zawiechy R600.
thef napisał/a:
Moje były w 100% sprawne
Twoje w 100% były starte, stąd ruch stabilizatora w nich.
Stabilizator ma usztywniać zawieszenie, a Ty jeszcze smarujesz dla lepszego poślizgu, by mieć cicho.
Wydaje mi sie, zę konstruktorzy japońscy wiedzą trochę lepiej niż Ty.
Informacje mam z ASo Honda.
Takze w każdym manualnu bezwzględnie każą wymieniać.
thef napisał/a:
powtarzam tę czynność już bez odkręcania mocowania tych gum jak tylko mam okazję wejść pod auto - powiedzmy dwa razy w roku - no i problem zniknął, zatem chyba nie jest to taka prowizorka.
Bezsens. Włążenie pod auto by smarować gumę.
Prowizorka, bo profesjonalizm to, to nie jest.
Ja wymieniałem ponad rok temu (oryginalne gumy), nic nie smarowałem i jest takze cicho i zgodnie z serwisem.
Dalsza dyskusja jest bezsensu.
Samo smarowanie na pewno coś tam może pomóc gdy gumy jeszcze nie kwalifikują się do wymiany jednak tak jak w moim przypadku gdy są one zużyte i popękane najlepiej należałoby je wymienić,smarowanie w takim przypadku na niewiele się zda byłoby wręcz bezsensowne i głupie ,biorąc pod uwagę niewielki koszt nowych gum(ok20zł) i nie stanowiącą większego problemu dla przeciętnego zjadacza chleba wymianę.Więc smarowanie TAK pod warunkiem że gumy są jeszcze w dobrym stanie a najlepiej to wymienić i problem z głowy
Twoje w 100% były starte, stąd ruch stabilizatora w nich.
Stabilizator ma usztywniać zawieszenie, a Ty jeszcze smarujesz dla lepszego poślizgu, by mieć cicho.
Czy aby napewno wiesz jak działa stabilizator ... Prawidłowo działający MUSI się ruszać w tych gumach ... a głównym jego zadaniem jest zmniejszenie przechyłów w zakrętach a skutkiem ubocznym jest usztywnienie kół, które działa tylko pojedynczo na koła ... jak wjedziesz na prosto na próg zwalniajacy to stabilizator nie zadziała a tylko się obróci właśnie w gumach mocujących
Czy aby napewno wiesz jak działa stabilizator ... Prawidłowo działający MUSI się ruszać w tych gumach ... a głównym jego zadaniem jest zmniejszenie przechyłów w zakrętach a skutkiem ubocznym jest usztywnienie kół, które działa tylko pojedynczo na koła ... jak wjedziesz na prosto na próg zwalniajacy to stabilizator nie zadziała a tylko się obróci właśnie w gumach mocujących
Wiem jak działa stabilizator.
Po to są te gumy by za ich pomocą był ten minimalny ruch tzn. stabilizator ma siedzieć sztywno w gumach, a one mają pracować.
Skrzypiące stabilizatory oznaczają startą gumę.
Ja wiem to z ASO. Czyżby oni nie mieli racji?
Dlaczego żaden manual nie każe smarować stabilizatora, tylko dokładnie oczyścić i w razie potrzeby odtłuścić?
Dlaczego nie zastosowano tulei, by stabilizator się obracał?
Dlaczego po wymianie tych gum zawieszenie przestaje skrzypieć i smarowanie jest zbędne?
Ciężko jest mi was zrozumieć.
Polecacie smarować zużytą część, zamiast ja wymienić, skoro tego wymaga.
Zrozumiem, że wam tak pasuje, a proszę nie propagujcie tego jako super rozwiązania.
Pamiętam wpis sprzed może dwóch lat na technicznym FAQ, że skrzypienie to jest zupełnie normalne i nie należy się tym przejmować.
Taka sama bzdura, jak z tym smarowaniem.
Zresztą dla mnie temat jest jasny. Kto chce to wymieni, a kto nie chce będzie smarował.
Marrkus napisał/a:
Ponoć te gumy stabilizatora występowały w dwóch odmianach (różna średnica). Coś mi Tomi wspominał że przed liftem były cieńsze niż po lifcie .
Pewnie chodziło o MG ZR. Tam były takie różnice.
We wszystkich R600 średnica to 25mm.
Po to są te gumy by za ich pomocą był ten minimalny ruch tzn. stabilizator ma siedzieć sztywno w gumach, a one mają pracować.
One pracują bo całe zawieszenie jest elastycznie zbudowane, ruchy wzdłużne i poprzeczne są amortyzowane przez gumy, ale ruch obrotowy stabilizatora odbywa sie na styku guma metal (musiałoby być zawulkanizowane, zeby pracowała sama guma) i w pewnych warunkach może skrzypieć.
marthinez napisał/a:
Polecacie smarować zużytą część, zamiast ja wymienić, skoro tego wymaga.
Nic takiego nie napisałem a jeśli gumy są popękane, to jak najbardziej polecam wymienić. A posmarowanie smarem silikonowym (a nie wd40, wazeliną, łt itp.) właśnie uelastycznia gumy i poprawia ich pracę oraz konserwuje gumę
Cytat:
Zresztą dla mnie temat jest jasny. Kto chce to wymieni, a kto nie chce będzie smarował.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum