Wysłany: Pon Sie 31, 2009 07:11 [R45 2.0 idt] PRZEPŁYWOMIERZ znowu padł. pomocy
Jakieś 3 miesiące temu przerabiałem temat przepływomierza. Przeczytałem na ten temat całą szukajkę na forum i za waszymi poradami zdecydowałem kupić oryginalnego Boscha przeznaczonego do opla i podmienić same wkłady. Robiłem to super delikatnie, przekładając wkłady profilaktycznie dotykałem tylko gniazda na wtyczkę. Wszystko udało się znakomicie. Autko jeździło znakomicie aż do wczoraj
Powtórka z rozrywki, dziwnym trafem ten sam scenariusz... W nocy ulewa, zimno mokro, auto na parkingu, rano wsiadam, odpala jak gdyby nigdy nic, jadę 3km i szarpanko - ciągnie nie ciągnie. Zatrzymałem się, autko bardzo wolno wkręca się na obroty, nie ma mocy. Diagnoza prosta - przepływomierz. Odpinam wtyczkę i problemy znikają.
i dlatego pytam o wszelkie wasze sugestie co może być nie tak?? Dlaczego drugi raz w ciągu 3 miesięcy?? A może to czysty przypadek i wystarczy reklamować Boscha co i tak zamierzam??
proszę napiszcie jakieś sensowne podpowiedzi bo mi nic do głowy nie przychodzi...
SPAMU¦
Wysłany: Pon Sie 31, 2009 07:11 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
A może to czysty przypadek i wystarczy reklamować Boscha co i tak zamierzam??
Może to byc przypadek, po prostu masz pecha. Z reklamacją może być problem.kupiłeś do opla i tam powinien być zastosowany, a ty go rozkręcałeś bo potrzebowałeś sam wkład czyli ingerowaleś w urządzenie i to może być podstawą do nieuznania reklamacji
przy rozkręcaniu nie da się nic uszkodzić, dbając oczywiście o nie porysowanie łbów śrubek. Raptem do wykręcenia 2 torxy i po krzyku. Ja przy tej okazji się dowiedziałem że mimo iż miałem oryginalną obudowę Bosch to jeździłem na jakimś no name wkładzie. Już wcześniej ktoś wymienił tam sam wkład.
Co do reklamacji to mam nadzieje nie będzie problemów. Założę wkład do obudowy z opla (na szczęście jej nie wywaliłem) i do sprzedawcy
A póki co zamontuję stary wkład żeby dziurę zatkać i dalej z odpiętą wtyką
Problem chyba rozwiązany. Trochę dziwnie to wszystko wyglądało dlatego piszę. Zacząłem się zastanawiać co się stało i z ciekawości rozebrałem filtr powietrza. I tu oczom moim ukazało się coś co kiedyś było filtrem mimo że był on wymieniony 3tys. km temu!! Filtr od spodu wyglądał jak kartka papieru zalana wodą, miał rozszerzone "żeberka" i był cały pofalowany jakby faktycznie dostał masę wody. Zostawiłem wszystko na słoneczku do wysuszenia i pojechałem po nowy filtr.
Jedyne co mi się nasuwa to że filtr przez siebie puścił mocno wilgotne powietrze z drobinami wody na przepływomierz. I ten ogłupiał.
Założyłem nowy filtr (MANN'owski) zmontowałem i wszystko śmiga jak należy. Zobaczymy co się będzie działo dalej.
Może przyczyną faktycznie był wadliwy filtr powietrza ( WIX )
huzar a przez jakieś kałuże po dużym deszczu nie przejeżdżałeś Masz szczelny dolot powietrza do filtra Te objawy sa bardzo niepokojące ... złapanie wody do silnika moze się skończyć jego zniszczeniem .. były takie przypadki na forum, więc lepiej dmuchać na zimne.
Właśnie paradoksalnie, zarówno za pierwszym razem jak i teraz usterka pojawiła się po nocnych opadach gdy auto stało na parkingu ale muszę się przyznać że poprzednio do filtra powietrza nie zajrzałem a był to ten sam filtr co teraz. Na razie z przepływką wszystko jest ok. I padało tak jak w poprzednich sytuacjach a nowy filtr zachowuje się normalnie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum