co do gasnięcia zaraz po odpaleniu - pompa niedomaga brakuje jej cisnienia by wykarmić wtryski na ssaniu, już to przerabiałem. sciągnij wąz z powrotu i odpal silnik a zdziwisz się że nic nie leci.
Zgadza się, może to być. Ja mam w swoim makabrycznie zapchany układ paliwowy - przewody, filt (nie zmieniony od nowości samochodu, bagatelka - 12 lat!) i wtryski pozabijane. Najgorsze jest odpalanie samochodu, zwłaszcza teraz, jak jest zimno.
Do tego, żeby było "łatwiej", cieknie oring na podejściu benzynki do listwy wtrysków.
Całe szczęście, że pompa zmieniona w maju 2005 roku na nową, jest OK, bo wstawiłem od razu, odcinacz pompy na klawiszu, najprostszy, szeregowo w obwód przekaźnika pompy.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
SPAMU¦
Wysłany: Czw Lis 20, 2008 08:13 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
najgorzej jest własnie przy niskich temperaturach. efekt gasniecia praktycznie nie występuje w ciepłe dni. gdy temp powietrza spada ponizej 5 stopni zaczynają się cyrki a przy -10 przestaje to byc smieszne bo jesli ktoś ma słaby akumulator nie odjedzie z miejsca
najgorzej jest własnie przy niskich temperaturach. efekt gasniecia praktycznie nie występuje w ciepłe dni. gdy temp powietrza spada ponizej 5 stopni zaczynają się cyrki a przy -10 przestaje to byc smieszne bo jesli ktoś ma słaby akumulator nie odjedzie z miejsca
U mnie wszystko zależy od tego, ile jest paliwa w listwie i jakie ma ciśnienie.
Gdy jest OK, to silnik pali na przysłowiowy dotyk, słychać, że rozrusznik musi wykonać nie kilka obrotów wałem, a dosłownie jeden, jakby silnik czekał na pchnięcie i pali od razu, nie gaśnie.
A jak nie ma ciśnienia paliwa albo jeszcze wejdzie powietrze przez nieszczelny oring - trzeba chechłać, za trzecim - piątym obracaniem pali a i tak potrafi raz, dwa razy zgasnąć i obroty jałowe są bardzo niepewne, trzeba z nogą na gazie czekać i pompować, a ten i tak się trzęsie jakby miał zdechnąć.
EWIDENTNIE wina układu paliwowego - ciśnienie paliwa i zanieczyszczenie układu.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Wysłany: Czw Lis 20, 2008 18:27 [seria K] K16 w poldku gaśnie po uruchomieniu
Van_PTK Może zdradzisz mi więcej szczegółów
Instrukcja K16 każe przed rozmontowaniem instalacji zredukować ciśnienie ben poprzez odłączenie pompy i wypalenie ben.
Co mi grozi, jeśli zdejmę wężyk, a tam ciśnienie jest ? Jak to sprytnie przeprowadzić.
A co do ewentualnej przyczyny gaśnięcia, to rzeczywiście objaw jest podobny do braku benzynki. Tyle, że to raczej nie pompa nie wyrabia, bo spokojnie można grzać 70ką na dwójce i benzynki wystarcza. Ale zachodzi możliwość, że ciśnienie spada, a nawet układ się jakoś zapowietrza, tak że twoja rada jest jak najbardziej na miejscu, tyle, że nie wiem, jak rozsądnie to zrobić na wypadek, gdyby ciśnienie jednak było.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 07 Maj 2003 Posty: 171 Skąd: Siedlce
Wysłany: Czw Lis 20, 2008 19:38
Witam.
Sam ostatnio przerabiam to samo ale u mnie na 100% umiera pompka paliwa. powrót suchy więc poniżej 3 barów (w zasadzie to 3 bary jest ale względem ciśnienia panującego w kolektorze ssącym - na pracującym silniku manometr pokazuje 2,5-2,7bara względem atmosfery).
Swego czasu przerabiałem też sprawy zapchanych wtrysków i niedziałającego ssania stąd te arty na stronie.
Zasadniczo wszystko było już powiedziane więc i ja nic sensownego nie wniosę do tematu. No może że warto też sprawdzić zasilanie pompki paliwa a dokładniej napięcie jakie na niej jest w chwili pracy. Może gdzieś na kablach jest za duży spadek i dlatego pompka nie wyrabia.
mając miernik, śrubokręt i kilka kluczy zrobiłbym:
- zdjął powrót paliwa z regulatora ciśnienia paliwa i sprawdził czy coś leci. Odpięcie teg przewodu jest odrobinę niebezpieczne szczególnie na gorącym silniku. Może prysnąć po oczach albo co gorsza po rozgrzanym kolektorze czego nie życzę
- sprawdził zasilanie pompki paliwa przy zbiorniku
- odpinał kolejno wtryskiwacze i obserwował pracę silnika
- wymontował listwę wtryskową (tu stanowczo polecam wyjąć bezpiecznik pompy paliwa i wypalić paliwa ile się da)
-wymyć wtryski zgodnie z opisem w artykule
dalej to już chyba sprawdzanie elektryki jak było opisane poprzednio.
chodzi Ci o kształt strumienia
moje sikaja podobnie, kiedys inaczej to sobie wyobrazalem, ze strumien jest w ksztalcie stozka, ale to pewnie ten efekt dotyczy dieselkow i wyzszych cisnien
_________________ Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
Wysłany: Sro Paź 28, 2009 11:46 [seria K] K16 gaśnie po uruchomieniu a teraz już nie zapala
Witam wszystkich,
Stary problem nie rozwiązany, pojawił się nowy,
Po miesięcznym postoju zapalam, od pierwszego cyknięcia, chodzi na 1200 obrotów, potem gaśnie, dla niego norma,
Drugie zapalenie, tym razem jest bum, bum, jakby zapalił 1 cylinder, potem 1200 i znowu gaśnie
Trzeci raz już nie zapalił. I nie zapala. Stoi na ulicy martwy.
Co można zdiagnozawać w tych warunkach.
Jedno co wiem, to po przekręceniu kluczyka słychać pompę paliwa w baku, z tym, że czas jej pracy zależy od tego, ile czasu minęło od poprzedniego włączenia zapłonu – zupełnie jakby wyłączał ją czujnik ciśnieniowy.
--------------- dodano
Problem chyba rozwiązany, po wykręceniu i oczyszczeniu świec zapalił. Wygląda na to, że jak go gasi na zimnym silniku, to się zalewa!!!!
A więc ECU gasi silnik innaczej niż przez odcięcie paliwa.
Może ktoś ma pomysł, dlaczego i jak komputer gasi silnik po paru sekundach po zapaleniu, objaw ustaje po 5 - 10 zapaleniach, jak silnik trochę się zagrzeje.
[ Dodano: Sro Paź 28, 2009 11:46 ]
edycja wypowiedzi nie zmienia daty - niedopatrzenie programisty
Witam,
temat dość stary, ale widzę, że problem nie został rozwiązany.
Mam Poldorovera, objawy miałem identyczne jak opisane w temacie. Sprawdziłem pompę paliwa, wyczyściłem wtryski (nie były brudne, żadnego syfu przy 133 tys km), sprawdziłem silnik krokowy i przepustnicę. Nic nie dawało, dalej gasł na zimnym, nie miał mocy...
W celu poprawy napięcia ładowania przeczyściłem połączenia masowe, na błotniku i na silniku. Odłączyłem komputer parę razy, żeby wyciągnąć rynnę. Odpaliłem zimny, i czekałem aż zgaśnie. Nie zgasł Sprawdzałem parę razy i w dalszym ciągu chodzi dobrze.
Czyli:
Wychodzi na to, że przyczyną były niestykające piny we wtyczce od komputera, i po jej przeruszaniu się poprawiło. Poprawa styków nie zabiera dużo czasu i energii, więc radzę od tego zacząć przy usuwaniu tej usterki. Potem dopiero pompy, czyszczenie wtrysków, itp., bo to nie jest robota na 5 minut.
Podłącze się pod temat.
Mam następujący problem. Wyjąłem akumulator celem naładowania go. Po podłączeniu silnik zapala ale zachowuje się fatalnie. Źle reaguje na gaz, gaśnie, cyka mikroprocesor lub jakiś przerywacz (dzwięk przerywacza kierunkowskazów), mruga kontrolka awaryjnych na desce rozdzielczej ale światła awaryjne świecą światłem ciągłym, pozostałe lampy żarzą się delikatnie. Dodatkowo przy włączeniu świateł mijania auto gaśnie.
Czy ktoś miał podobny problem? Czy nie popełniłem błędu wyjmując aku bez zastosowania zastępczego zasilania?
Z góry dzięki za odpowiedzi.
posprawdzaj punkty masowe, szczegolnie ta do silnika, przy odpinaniu aku zastepcze zrodlo jest nie potrzebne, nie podpiąłeś akumulatora przypadkiem odwrotnie
_________________ Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
Sprawdź wszystkie połączenia masowe, przewód od plusa akumulatora do alternatora, itd..
Takie zachowanie samochodu ewidentnie wskazuje na złe połączenia w obwodzie ładowania.
Miałem kiedyś takie problemy, od słabej klemy na plusie aku. Silnik co prawda dawał się odpalić, ciężko, ale dawał, ale np. w czasie jazdy, przy włączaniu świateł, silnik na chwilę razem ze wszystkim, przygasał. Winna była słaba klema na aku, która nie puszczała prądu z aku do alternatora przy chwilowym nagłym zwiększeniu obciążenia Alternator nie posiada "zapasu" mocy przy nagłym zwiększeniu zapotrzebowania na prąd - np. włączenie świateł, ogrzewania szyby, itd.. i przez ten ułamek czasu prąd czerpany jest z akumulatora i w praktyce nie daje się to w sprawnym samochodzie zauważyć.
Jeśli zaś jest złe połączenie elektryczne i dostateczny prąd nie może płynąć z akumulatora do odbiorników, to alternator chwilowo nie jest w stanie nastarczyć energii przy tak nagłym wzroście obciążenia i powoduje to spadek napięcia w wyniku obciążenia tak duży, że na chwilę zanika produkcja energii przez alternator do tego stopnia, że pada zapłon.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Co prawda silnik wyjąłem do przekładki już ale za Waszą radą sprawdziłem jeszcze przed wyjęciem ładowanie - pokazało 13,8V więc chyba minimalnie za mało. Dodam, że akumulator po kilku godzinach ładowania pozwalał na odpalenie auta ale drugiego dnia po przekręceniu stacyjki nie zaświecały się nawet kontrolki na desce rozdzielczej...
ale drugiego dnia po przekręceniu stacyjki nie zaświecały się nawet kontrolki na desce rozdzielczej...
musisz zrobić test aku
naładuj go prostownikiem, potem zostaw np. na noc, ale koniecznie z odłączonymi klemami, jesli na drugi dzień po podłączeniu nie odpali samochodu, to aku = złom
jesli odpali, to sprawdzić trzeba prad upływu na postoju, pozwoli to sprawdzić czy nie masz jakiegoś złodzieja prądu
_________________ Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
Mało. Na krótkich co najmniej 14 V, bez włączonych a ze 14.5. Alternator do wyjęcia i kompleksowego sprawdzenia uzwojeń pod względem ciągłości, braku przebić do masy i przebić międzyzwojowych, diody prostownicze oraz wzbudzania do sprawdzenia poprawności działania oraz wartości prądu wstecznego w kierunku zaporowym (ważne!), a także sam regulator napięcia do sprawdzenia poprawności działania + kontrola stanu szczotek i pierścieni ślizgowych (to nie komutator!) twornika (rotora) alternatora.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum