Witam! Mam taki problem i nie mam pojęcia jaka może być jego przyczyna. Mianowicie,wczoraj jechałem sobie do domu (zostało mi już kilkaset metrów) a mój roverek nagle, ni z tego ni z owego zgasł. Wyglądało to tak, jakby paliwa brakło, więc natychmiast upewniłem się, spojrzałem na wskaźnik i paliwo było. Próby ponownego rozruchu podobne były do tego jakbym świece zalał, tzn, kręci i nic. Dopiero po jakichś kilku próbach, trwało to może 10 min udało mi się przywrócić go do życia.
Jakieś pomysły lub sugestie, co mogło się stać?
Proszę o pomoc.
Pozdrawiam
SPAMU¦
Wysłany: Wto Lis 10, 2009 07:36 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 248 razy Dołączył: 18 Cze 2009 Posty: 1651 Skąd: Maciejowa, Nowy Sącz
Wysłany: Wto Lis 10, 2009 07:55
a autko nie wjechało przed tym w jakąś kałużę?
nasuwa mi się mozliwość zamoknięcia cewki zapłonowej bądź czujnika wału - niestety częsta przypadłość w 2xx
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
HAAAA! A to bardzo możliwe i też o tym pomyślałem wczoraj... Nie da się uniknąć takich niespodzianek na przyszłość? A co mogło być jeszcze przyczyną wykluczając to co powyżej?
Pomógł: 248 razy Dołączył: 18 Cze 2009 Posty: 1651 Skąd: Maciejowa, Nowy Sącz
Wysłany: Wto Lis 10, 2009 08:09
na forum przewijały się opisy przeniesienia cewki zapłonowej z silnika wyżej do komory (montaż na nadkolu), czujnika wału nie da się przenieść ale można go wyczyścić i potraktować silikonem szczególnie na wejściu przewodów do czujnika,
nie zaszkodzi przeczyszczenie połączeń w kostkach od cewki i czujnika
mało prawdopodobne ale nie do wykluczenia sa jeszcze problemy z masa silnika (nadłamana, skorodowane połączenie) i oczywiście nie zaszkodzi przegląd układu zapłonowego (kable, rozdzielacz, przerwy na świecach - czasem zdarza się że nagar na świecy zewrze elektrody)
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Pomógł: 5 razy Dołączył: 22 Sie 2008 Posty: 43 Skąd: P-ń
Wysłany: Wto Lis 10, 2009 09:23
witam, ja mialem podobne problemy zeszlej jesieni z cewka, najmniejsza kaluza i gasl, nie chcialem przenosic cewki wyzej a poprostu odkrecilem ja i solidnie potraktowalem silikonem (czarny odporny na wysokie temperatury) z kazdej strony, od tego czasu nawet najwieksza kaluza i nic zero problemow! takze w ten prosty sposob mozna ja zabezpieczyc. dodam ze trzpien od cewki mial nadpekniety plastik, wystarczyl silikon i dziala cacy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum