Typ: V6 Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 2001
Witam, mam prośbe o pomoc w sprawie mojego Rovera 75. Kupiłem go przed tygodniem i wszystko było pięknie aż do dzisiaj - podczas jazdy wskazówka temperatury zaczęła wskazywać max i zapaliła się pomarańczowa lampka. Wentylator chodził jak szalony, ale z silnika nic sie nie dymiło. Jedynie spod korka wlewu płynu chłodzącego wydostawał sie płyn jednocześnie dymiąc i sycząc. Nie mam pojęcia co sie stało bo tak jak mówie do tej pory nie było problemów. Co ciekawe autem dało sie jechać i od momentu zaistnienia awarii przejechałem ponad 100 km do domu. Żeby schłodzić troszke silnik wpadłem na pomysł, że ustawie temperature wnętrza na max żeby całe ciepło z silnika wtłoczyć do środka auta, ale ku mojemu zdziwieniu mimo że silnik niby był na max temperaturze do środka wpadało wyłącznie zimne powietrze. I jeszcze jedno - w pewnym momencie nagle wskazowka temperatury spadła do minimum - zatrzymałem sie, bo o ile przy maksymalnym wskazaniu działał wentylator to wystraszyłem sie ze skoro wskazuje na zimny silnik to przestanie chłodzić, ale mimo wskazania minimalnej temperatury wentylator działał nadal na pełnych obrotach. Po wyłączeniu silnika i uruchomieniu ponownie znowu zaczął wskazywać maksimum. Dodatkowo zauważylem że od momentu jak mi wskazuje maksymalną temperature to obroty zaczynają falować jak jest na luzie. Czy ktoś z Was wie co może być przyczyną? Albo przynajmniej od czego zacząć poszukiwania źródła problemu? Z góry wielkie dzięki i Wesołych Świąt dla wszystkich
Ps. Silnik to 2.0 V6 z 2001 roku.
Ostatnio zmieniony przez apples Nie Maj 22, 2011 12:07, w całości zmieniany 2 razy
SPAMU¦
Wysłany: Sro Gru 23, 2009 16:40 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 591 razy Dołączył: 14 Sty 2009 Posty: 4888
Wysłany: Sro Gru 23, 2009 17:08
piobib napisał/a:
Albo przynajmniej od czego zacząć poszukiwania źródła problemu?
od sprawdzenia poziomu płynu w zbiorniczku wyrównawczym ( ma być widoczny na dnie na zimnym silniku .Oby to był tylko wyciek przy termostacie. Jak jest młao pynu to dolej i szukaj gdzie cieknie. Sprawdź też przewód w okolicy odpowietrznika ( tu lubi pękać ).
[ Dodano: Sro Gru 23, 2009 17:08 ]
przy kupnie auta ,albo po,sprawdzałeś poziom płynu ? Termostat nie , bo musiał być otwarty skoro wybijało płyn ze zbiorniczka.
_________________ Andrzej
Pozdrawiam
blazi [Usunięty]
Wysłany: Sro Gru 23, 2009 17:41 Re: [R75 2.0 V6 01r] Przegrzanie silnika czy termostat?
piobib napisał/a:
Co ciekawe autem dało sie jechać i od momentu zaistnienia awarii przejechałem ponad 100 km do domu.
Pomógł: 564 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 5678
Wysłany: Sro Gru 23, 2009 17:45
A czy jesteś pewien że w chłodnicy masz płyn,a nie wodę? Objaw trochę podobny do zamarzniętego układu chłodzącego. Przy minusowych temperaturach mógł częściowo układ zamarznąć. Jeżeli płyn to sprawdź do jakiej jest temperatury.
Ostatnio zmieniony przez apples Sro Gru 23, 2009 17:45, w całości zmieniany 1 raz
Tak przejechalem 100 km, ale tylko dlatego, że nic nigdzie nie dymiło. Doszedłem do wniosku że delikatnie trzeba dojechać do domu - oczywiście to była bardzo delikatna jazda.
Co do poziomu płynu to sprawdzałem i było oki, rzecz w tym, że już po powrocie do domu, tuż po zakupie auta przy wlewie płynu chłodniczego było mokro i słychac było że coś "syczy" w okolicy korka, ale nie było kompletnie żadnego problemu z temperaturą. A czy mogło to być spowodowane zamarznięciem płynu? Pytam bo nie wiem jaki płyn był wlany - auto przyjechało z włoch, ale w komisie twierdzili że płyn został zmieniony na zimowy, jednak na ile to prawda to nie wiem, a faktem jest, że od środy zeszłego tygodnia auto aż do dziś stało przed domem i nikt nim nie jeździł.
A czy jesteś pewien że w chłodnicy masz płyn,a nie wodę? Objaw trochę podobny do zamarzniętego układu chłodzącego. Przy minusowych temperaturach mógł częściowo układ zamarznąć. Jeżeli płyn to sprawdź do jakiej jest temperatury.
no właśnie - oto jest pytanie, a jest jakis sposób aby sprawdzić na ile ten płyn jest zimowy, a na ile nie?
Pomógł: 564 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 5678
Wysłany: Sro Gru 23, 2009 17:53
Mam akurat diesla. I tu jest tak że jak byłby np. zalany wodą i ktoś nie wie że trzeba odkręcić też korek w bloku silnika to spuści tylko ok. 4l starego płynu lub wody. I niech wleje te 4l do wody to wiadomo do ilu stopni jest cały układ. Więc przy ostatnich mrozach na pewno mógłby przymarznąć. Może u Ciebie popełnili taki błąd przy wymianie.
[ Dodano: Sro Gru 23, 2009 17:53 ]
Do póki nie sprawdzisz płynu to nie będziesz pewny czy to wina termostatu czy układ przymarzł.
Aha, a jak sprawdzić czy coś zostało uszkodzone? Wiem troszke głupie to pytanie, ale jest jakis sposób żeby to wyczuć? Czy pozostaje wizyta u mechanika?
[ Dodano: Sro Gru 23, 2009 17:54 ]
apples napisał/a:
Mam akurat diesla. I tu jest tak że jak byłby np. zalany wodą i ktoś nie wie że trzeba odkręcić też korek w bloku silnika to spuści tylko ok. 4l starego płynu lub wody. I niech wleje te 4l do wody to wiadomo do ilu stopni jest cały układ. Więc przy ostatnich mrozach na pewno mógłby przymarznąć. Może u Ciebie popełnili taki błąd przy wymianie.
[ Dodano: Sro Gru 23, 2009 17:53 ]
Do póki nie sprawdzisz płynu to nie będziesz pewny czy to wina termostatu czy układ przymarzł.
oki to ide sprawdzić poziom płynu, a póki co plusik za pomoc i podziękowania
Pomógł: 564 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 5678
Wysłany: Sro Gru 23, 2009 17:59
Coś. To coś to może walnąć uszczelka pod głowicą, przypiec pierścienie na tłokach itp. Wyjdzie w praniu jak przywrócisz układ chłodzenia do prawidłowości.
Oby nic
Sprawdziłem poziom płynu i zbiorniczek wyrównawczy jest pusty. Tyle, że to może wynikać z faktu, że płyn przeciskało przez korek. Niemniej jednak najlepiej chyba będzie jak wymienie cały płyn na nowy żeby mieć 100% pewności że jest zimowy.
jupik [Usunięty]
Wysłany: Sro Gru 23, 2009 18:48
Witam miałem podobny objaw kupiłęm auto w Holandii i kto by się spodziewał że mądrzy holendrzy mieli zalany płyn letni...rano gdy po mrozach 15 stopni poszedłem odpalać samochód zerknołęm pod maske do zbiorniczka a tam co?,, kasza" odpaliłem silnik troszke rozgrzałem zgasiłem odpaliłem ponownie i tak kilka razy aż wreszcie puściło spuściłęm około 2 litrów płynu i zalałem koncentratu niby jest wszystko ok tylko musze odpowietrzyć układ.Ale napewno bym się nie odważył jechać autem gdy wskaźnik temperatury pokazuje max to tak jak byś miał jechać ze świecą kontrolką ciśnienia oleju.
Życze ci żeby wszystko było ok ale po przejechanie aż 100km to dziwne że auto nie staneło w drodze...
ps.podziwiam Cię
Możesz użyć koncentratu. Na razie zalej i sprawdź przecieki. Jak znajdziesz usterkę to wymień. Po co robić wymianę jeśli wszystko i tak wywali. Dolej do pełna. sprawdź. Jak zmieszasz płyn pół na pół z wodą w bloku to i tak do -15 będzie ok.
Mam nadzieje że głowica się nie wykrzywiła albo pękła
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum