miałem dzis bardzo nie miła sytuacje a mianowicie jadąc mojm ROVERKIEM wjechałem w zaspe nastepnie stanąłem w niej i gdy podjąłem prube wyjazdu z niej koła przestały mi sie krecic ,wczesniej sprzegło brało bardzo szybko... moze ktos mi pomoze zorietowac sie co mogło sie stac wdzieczny bym był za oszacowanie kosztu naprawy
koła się kręciły i przestały, czy jak puściłeś sprzęgło nawet nie zaczęły się kręcić?
nie wykluczone, ze po prostu jedna z półosi wypadła ze skrzyni przy wjechaniu w zaspę, a może sprzęgło zamarzło w pozycji rozłączonej, a może skoro brało już skrajnie to resztka tarczy się rozsypała w drobiazgi... a może... a może...
trudno wyczuć nie patrząc choćby pod spód auta...
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
i co sie dzieje ? gdy ruszasz z biegu auto wogule nie jedzie?
zapewne sie nie dowiesz jeśli nie oddasz auta jakiemuś specowi który to rozbierze... gdybać możesz do rana ja mam nadzieje że bede wiedział w poniedziałek rano o co kaman...
nawet jak wrzuce bieg i puszcze sprzegło koła nawet sie nie porusza ,próbowałem jeszcze ruszac z różnych biegów ale to nic nie dało a na dodatek zablokowała mi sie skrzynia biegów
to niestety prawdopodobnie coś w skrzyni się sypnęło.. pewnie jakieś łożysko rozleciało się w drobny mak, i wałki teraz nie współpracują ze sobą, a na dodatek jakiś kawałek wpadł do wybieraka
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
A ja chciałbym się dołączyć do tematu i zapytać o taką sytuację: gdy jadę jakieś dłuższe odcinki drogi i rzadko używam sprzęgła do zmiany biegów to jest wszystko OK, lecz, gdy np. stoję w "korku" i używam częściej sprzęgła, to zaczyna się ono "ślizgać", a objawia się to tym, że jak wcisnę gaz po puszczeniu sprzęgła, to obroty rosną, a samochód strasznie powoli się zbiera. Wygląda to, tak jakby sprzęgło było już na schyłku użytkowania. Jak podciągam nogą do góry pedał sprzęgła, to trochę pomagało wcześniej, bo teraz już wogóle różnicy nie widać. Coraz wolniej rusza z miejsca. Co radzicie zrobić z tym fantem? Czy regeneracja sprzęgła, to opłacalna rzecz? Czy raczej zdecydować się na kupno nowego i zlecić naprawę mechanikowi? Jeżeli tak, to jakie sprzęgło zakupić do mojego roverka: ROVER 618i benz 1.8l '98 rok waga ok. 1300kg ? Czy zdać się na mechanika i jego niewielką zniżkę na sprzegło, czy raczej zamówić u brata ciotecznego, który mi załatwi jakie chcę sprzęgło bez opłaty VAT na firmę? Co radzicie zrobić? Jaka opcja będzie najlepsza?
sTERYD to może być wina płynu do sprzęgła? Ale na co zwracać uwagę sprawdzając go? Czy na jego kolor, lepkość itp.? A jak mam sprawdzić tą łapę sprzęgła, czy nie jest zatarta nie rozbierając sprzęgła? Czy dobrze odbija, czy coś w tym stylu? Jestem trochę laikiem w tych sprawach, więc jeśli byś mógł, wytłumacz mi to w jak najprostszy sposób, lub może gdzieś na forum są zdjęcia podobnej sytuacji, to proszę o linki, bo sam nie znalazłem podobnej sprawy na forum.
płyn ma wyglądać tak jak hamulcowy najlepiej, ale pewnie będzie trochę brudniejszy. najważniejsze, żeby w ogóle był...
a łapę, to musisz zdjąć wysprzęglik (tłoczek, który nią porusza) i sprawdzić, czy ręką dasz radę trochę ruszyć. jakieś 2-3 cm powinieneś dać radę, jeśli będzie sztywno siedzieć to na początek wd40 itp i jazda
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Płyny regularnie sprawdzam czy są, więc ten też powinien być. Łapę sprzęgła myślę, że nie trzeba tak sprawdzać, bo przecież sprzęgło odbija samo. Ręką też można spokojnie ten tłoczek przesuwać. Napisałem wcześniej, że sprzęgło jak się zagrzeje, tzn. np. jak ruszam w korku 1m do przodu co chwila, to wtedy się ślizga. A ślizganie to objawia się tym, że wskaźnik obrotów się wychyla, a samochód ledwo co do przodu rusza. I tak dzieje się tylko, jak się często sprzęgła używa. Podczas jazdy na krótkich odcinkach lub na trasie, co sprzęgła się mało co używa, to się nie ślizga. To może już sprzęgło jest na wyczerpaniu. I dlatego moje pytanie było, czy opłaca się regeneracja tego sprzęgła, czy trzeba kupić całe nowe, lub co może być innego przyczyną tego ślizgania.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum