Wysłany: Pon Sty 11, 2010 00:02 [R111 1.1 8V] R111 świeżo kupiony w auto komisie
Witam , otóż w miniony wtorek zakupiłem Rover 111 SLI z 1996 roku.
Dzwoniąc pierw do komisanta zapytałem co jest nie tak z samochodem że sprzedajecie Państwo go za 2.200 zł.
Komisant był bardzo zdziwiony i mówił dlaczego ma być coś nie tak ?
Auto jest do obejrzenia i " pali od tyku " choć nie odpalić bo stoi na mrozie, a jest -19c.
Więc wybrałem się następnego dnia do komisu do Łodzi ( ~65 Km od mojego miasta ) obejrzeć samochód.
Samochód obejrzałem z wyglądu bardzo dobrze, w końcu to rok 1996r.
Jazdę próbną ze mną wykonał " kolega " komisanta. ( on kierował pojazdem )
Jak za te pieniądze to " te standardy " mi odpowiadały.
I na tym się zakończył obecny dzień.
Powiedziałem że się zastanowię.
Tego samego dnia wieczorem zatelefonowałem do komisu informując, że następnego dnia do godziny 12:00 będę z pieniędzmi po samochód.
Pojechałem następnego dnia, podpisałem wszystkie umowy , odebrałem papiery kluczyki , jako gratis dostałem komplet opon zimowych R14.
No właśnie zaczął się pierwszy problem, nie spojrzałem na rozmiar opon.
Do domu wracałem na letnich... trochę niebezpiecznie ale dla mnie zapaleńca to nie przeszkadzało w cale.
Wróciwszy do miasta pierwsze co zrobiłem to wpadłem do wulkanizacji podmienić koła po czym zaraz Pan poinformował mnie, że te koła nie wejdą bo są za duże do tego samochodu.
I to była prawda.
Następnym problemem było to że przejechawszy 63 km nie rozgrzało mi się w " budzie ".
Jechałem non stop z zamarzniętymi szybami w środku bo dmuchawa ciągle wiała na ZIMNO.
Następnym problemem było to że światła długie były krótsze od normalnych.
Nie sprawdziłem tego niestety w komisie.
Zaczęła mi się również lekko palić kontrolka akumulatora jak i świateł długich mimo że światła, które był włączone to światła " normalne ".
Pojechałem następnego dnia do mechanika wyjaśnić co jest nie tak, by zajrzał do niego.
Okazało się że zamiast płynu do chłodnicy była nalana woda, która zamarzła grubo w przewodach chłodnicy.
Mechanik zostawił u siebie auto na 2 dni w garażu do rozgrzania.
Poszedłem 3 dni później do mechanika i stwierdził rozwaloną pompę i uszczelkę , możliwy rozwalony cały BLOK, prawdopodobnie alternator, termostat i nawet nagrzewnica.
Ale jeszcze nie jest pewien bo nie miał czasu zająć się tym samochodem bo na kanale miał 2 inne.
Trudno , czekałem na telefon, znajomy zadzwonił i kazał przyjść bo to nie jest rozmowa na telefon.
Poszedłem, i się załamałem.
Powiedział, że nie opłaca się tego robić.
Dał mi rozerwaną obudowę termostatu i powiedział że muszę ją dostać, aby mógł to złożyć w całość by to ponownie odpalił.
Od wczoraj szukam ciągle tego i póki co pewny kolega zaoferował pomoc za kwotę 230 zł nowy termostat z obudową.
Mechanik tłumaczył mi że dostał się olej ( nie wiem co to była za część , już z nerwów nie pamiętam ) mimo że powinien być tam zielony czy niebieski płyn ( tego też nie pamiętam ) I był tam siwy olej. Dostał się tam ze względu na coś zerwane ( było to w kształcie śmigła ) , ale mówił że postara się to pospawać. I to pospawał , teraz czeka na tą obudowę termostatu.
Mówi że nic więcej nie opłaca się robić bo nawet zawieszenie jest całe pogniłe i musiał powsadzać masę desek, aby unieść to auto.
Nie mówię już o poduszkach bo to już nawet się spodziewałem, że będą do wymiany.
Cóż, jedyne co mi przyszło do głowy to zadzwonić do komisu o zwrot pojazdu i zwrot pieniędzy z ich strony omawiając całą sytuację.
Komisant powiedział " było zadzwonić od razu " i się rozłączył.
Telefonu nie odbiera.
Dzwoniłem dziś rano.
Jestem w sumie bezradny i cały w szoku co ja mogę teraz na to zaradzić.
Mimo że to kwota niewielka bo opuścił auto na 1800 zł i dorzucił jako gratis za duże opony od Opla Tigry to chcę je odzyskać bo to dla mnie dość duża kwota przy zarobkach 1200 zł brutto miesięcznie.
Co ja mogę?
Nie minął nawet tydzień, a ja nawet autem 5 metrów nie zrobiłem, a kupiłem go by sobie chociaż pojeździć te pół roku, dopóki nie kupię innego już lepszego.
Okazuje się że sprzedali mi auto nadające się na złom.
To szczęście od Boga że ja nie rozbiłem się tym autem po drodze do Mojego miasta i cudem dojechałem.
Mimo że jechałem z zamarzniętymi szybami.
Reasumując.
Komis mnie zbywa a ja mam "auto złom" mimo że kupiłem pojazd " jeżdżący.
Niestety nie znam się na pojazdach tak bym mógł od razu sprawdzić w komisie że jest ok lub nie jest.
Dziękuję za pomoc Roverkowicze.
SPAMU¦
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 00:02 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 8 razy Dołączył: 12 Gru 2006 Posty: 298 Skąd: Nowa Sól/Wrocław
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 00:14
Hmmm... Chyba nieodpowiedni wątek, bo ja tutaj nie widze konkretnego pytania o usterkę bo chyba wszystko już jest jasne.
Post nadaje sie chyba bardziej do kącika prawnego.
Z doświadczenia jednak wiem, że zapewne podpisałeś umowę na której widniał zapis, że zapoznałeś się ze stanem technicznym pojazdu i nie wnosisz do niego żadnych zastrzeżeń, co działa na Twoją niekorzyść.
Po drugie masz prawo zarządać od sprzedającago by pozwolił Ci prowadzić pojazd. Jeśli nie wiesz gdzie zaglądać i na co zwrócić uwagę, lepiej też oglądać auto z mechanikiem - żadko kosztuje to więcej niż 100 zł. Ale to już chyba na przyszłość.
Co do zamarniętego układu, na pękniętej obudowie termostatu może się nie skończyć... Nie chce straszyć, ale bardzo często pęka również nagrzewnica co ciężko zauważyć dopuki po odmrożeniu nie uzupełni się obiegu płynem i nie przejedzie kilkunastu km.
Nie znam się na tym dokładnie, ale cieżko widze tutaj opcję na jakiś manewr z komisem.
Z doświadczenia jednak wiem, że zapewne podpisałeś umowę na której widniał zapis, że zapoznałeś się ze stanem technicznym pojazdu i nie wnosisz do niego żadnych zastrzeżeń, co działa na Twoją niekorzyść.
Nieprawda
To się kwalifikuje do wad ukrytych, nawet taki zapis nic nie świadczy.
Kolego, postrasz sądem, wyślij pismo do komisu za potwierdzeniem odbioru (ze zwrotką) i czekaj co odpiszą. Sprawa praktycznie wygrana, a koszty sądowe też będą musieli zwrócić.
Tak i mama mi mówi, która jest właścicielem tego pojazdu, a ja jestem współwłaścicielem.
Boję się jednak że to minie " ten czas " możliwości oddania.
Bo na to chyba jest 14 dni.
W ten wtorek minie dopiero 7..
Dokładnie, coś takiego jest wadą ukrytą. Przecież nie każdy jest ekspertem który zjadł zęby na motoryzacji. Krzysi3k5 dobrze mówi, gdyby był to sprzedawca prywatny, byłoby gorzej (bo taki sie może tłumaczyć niewiedzą), w przypadku komisu (który jakby nie patrzeć jest swego rodzaju dealerem i musi znać stan samochodu) powinno się udać odzyskać pieniądze.
A tak wogóle, punkt umowy kupna-sprzadaży w którym kupujący potwierdza, że stan samochodu jest mu znany - kompletnie bez sensu...
która usterka wymieniona przez kolegę WSZtm, jest wadą ukrytą?
mnie sie wydaje, ze wada ukryta moze tutaj byc zamarznieta woda w przewodach, czy tam pekniety blok o ile to prawda.
Jezeli jest mowa o 14 dniach zwrotu to piszesz jutro pismo, data podpis i na poczte stemple z data masz. Czyli czas zawiadomienia byl ponizej dni 14.
A tekst komisantów
WSZtm napisał/a:
było zadzwonić od razu " i się rozłączył.
to typowe zbycie, wiedzieli, ze to zlom a teraz udaja ćwieka.
No nic ja bym zlozyl auto, (ale ta obudowe to uzywke bierz na co Ci za 200zl) i pisal pismo wyslal priorytetem na wtorek powinna byc, podzwonil bym kilka razy postraszyl i jezeli powiedzmy do czwartku sie nie wyjasni ziuuummm na policja (o ile trzeba zawiadomic) prokuratura i powodztwo.
Wiedz, ze w tym przypadku prawo jest z Toba. Fakt faktem dziala powolnie ale jest sprawiedliwe.
PS2 jezeli chciales kupic tanie auto za powiedzmy 2-3 tys to ja bym bral fiata cinqecento, pierdzioch jak R111, ale tam wszystko jest male proste i tanie w wymiania. Rover to marka niszowa, a model 100 jeszcze bardziej. Zobacz na allegro ile egzemplarzy jest w sprzedarzy kilkadziesiat sztuk max!!
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Pomógł: 8 razy Dołączył: 12 Gru 2006 Posty: 298 Skąd: Nowa Sól/Wrocław
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 03:50
faecd napisał/a:
mnie sie wydaje, ze wada ukryta moze tutaj byc zamarznieta woda w przewodach, czy tam pekniety blok o ile to prawda.
Panowie, chyba każdy z nas wie że takie rzeczy się sprawdza przy kupnie auta... Ja nie widze w tym wady ukrytej... Tak jak przy gnijącym podwoziu czy uszkodzonym zawieszeniu... Są to standardowe rzeczy na które zwraca się uwagę.
UniculTLX napisał/a:
Przecież nie każdy jest ekspertem który zjadł zęby na motoryzacji.
Oczywiście. Nie chce bronić komisu ale sprawdzenie auta na stacji diagnostycznej kosztuje 20-30 zł, jeśli komis odmawia sprawdzenia w stacji wskazanej przezemnie to nie mamy o czym rozmawiać.
Ale podkreślam - nie bronię komisu!!! Wygłaszam tylko swoje zdanie.
Poszperałem trochę w internecie i będę się upierał przy swoim
Cytaty pochodzą z forum dla prawników.
Cytat:
Orzecznictwo SN nakazuje kazdemu kupującemu zapoznawać się ze stanem pojazdu przed zakupem na wszystkie dostępne w danych okolicznościach sposoby - z wizytą w ASO włącznie.
Cytat:
Co do wady ukrytej: proszę pamiętać, że nie jest to wada o której sprzedawca Pana nie poinformował, ale taka, którą przed Panem podstępnie zataił. Podstępne zatajenie wady ma miejsce wtedy, gdy sprzedawca umyślnie działał w celu utrudnienia wykrycia wady sprzedawanej rzeczy przez kupującego. Można zatem uznać, że sprzedawca podstępnie zataił, gdy wiedząc o istnieniu wady zapewnił kupującego, że wada nie istnieje.
Cytat:
Jeśli w umowie jest zapis, że kupujący zapoznał się ze stanem technicznym pojazdy i nie będzie z tego tytułu zgłaszał żadnych roszczeń - to jest to równoznaczne z wyłączeniem odpowiedzialności za wady fizyczne z tytułu rękojmi.
Zatem chyba przyznacie mi racje, że tylko do siebie można mieć pretensje jeśli kupi się złom, którego nie sprawdziliśmy.
faecd napisał/a:
czwartku sie nie wyjasni ziuuummm na policja (o ile trzeba zawiadomic) prokuratura i powodztwo.
Spokojnie spokojnie... w tym przypadku tylko powództwo cywilne.
WSZtm, jeśli chodzi o wskazówki dla Ciebie:
Cytat:
Przede wszystkim powinien Pan z warsztatu, który wykrył te usterki poprosić o krótką pisemną opinię co do wykrytych usterek i dokładnego opisu co jest uszkodzone (+ kosztorys ewentualnej naprawy).
W oparciu o taką opinię wysłać jak najszybciej do sprzedającego wezwanie do obniżenia ceny zakupu samochodu.
W wezwaniu do obniżenia ceny, czy rozwiązania umowy powinieneś powołać się na art. 560 Kodeksu Cywilnego:
Cytat:
art. 560
§ 1. Jeżeli rzecz sprzedana ma wady, kupujący może od umowy odstąpić albo żądać obniżenia ceny. Jednakże kupujący nie może od umowy odstąpić, jeżeli sprzedawca niezwłocznie wymieni rzecz wadliwą na rzecz wolną od wad albo niezwłocznie wady usunie. Ograniczenie to nie ma zastosowania, jeżeli rzecz była już wymieniona przez sprzedawcę lub naprawiana, chyba że wady są nieistotne.
§ 2. Jeżeli kupujący odstępuje od umowy z powodu wady rzeczy sprzedanej, strony powinny sobie nawzajem zwrócić otrzymane świadczenia według przepisów o odstąpieniu od umowy wzajemnej.
§ 3. Jeżeli kupujący żąda obniżenia ceny z powodu wady rzeczy sprzedanej, obniżenie powinno nastąpić w takim stosunku, w jakim wartość rzeczy wolnej od wad pozostaje do jej wartości obliczonej z uwzględnieniem istniejących wad.
§ 4. Jeżeli sprzedawca dokonał wymiany, powinien pokryć także związane z tym koszty, jakie poniósł kupujący.
Wezwanie musi być podpisane przez obu właścicieli (jeśli auto ma współwłaściciela) i wysłane niezwłocznie do sprzedającego pod rygorem złożenia powództwa w sądzie.
Zaznaczam jednak, że sprawę musisz założyć w Sądzie właściwym dla miejsca zawarcia umowy lub dla miejsca zamieszkania POZWANEGO, będziesz także musiał liczyć się z wpłatą 5% wartości sporu.
Ja wiem ? Sadzę że komisant powinien wiedzieć że rozwali mi pół silnika przy -19c na wlanej do chłodnicy wodzie + to że będę jechał z zamarzniętymi szybami bo nagrzewnica nie działa. Mimo to dał mi tym pojazdem jechać ponad 60 Km.
Pomógł: 8 razy Dołączył: 12 Gru 2006 Posty: 298 Skąd: Nowa Sól/Wrocław
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 09:20
Jak już mówiłem - nie można tego uznać za celowe, więc nie jest to wada ukryta. Jako kupujący masz obowiązek zapoznać się ze stanem technicznym pojazdu. Komis jest pośrednikiem a woda w układzie chłodzenia nie jest wadą, a zwłaszcza wadą ukrytą.
Podpisując umowę oświadczasz, że stan auta Ci odpowiada. Nie wiesz tylko o wadach ukrytych, a taka w mojej ocenie tutaj nie występuje.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
już mówiłem - nie można tego uznać za celowe, więc nie jest to wada ukryta. Jako kupujący masz obowiązek zapoznać się ze stanem technicznym pojazdu. Komis jest pośrednikiem a woda w układzie chłodzenia nie jest wadą, a zwłaszcza wadą ukrytą.
Jestem tego samego zdania. Sprawa nie jest łatwa.
Komisant (pośrednik) auto sprzedał. Podpisałeś dokumenty że wszystko jest ok.
Jak to zwykle bywa......Mądry Polak po szkodzie.
Współczuję ci.
_________________ www.w-mp3.pl Nie trąb, robię co mogę
To w takim razie jedyne co to należy sprawdzić nr silnika i nr nadwozia , bo może okaże się coś jeszcze ?
Fajnie w takim razie 1800 zł wyrzuciłem od " tak sobie "
Kupować auto za tyle pieniędzy to wstyd jechać nim na stację diagnostyczną lub wieźć ze sobą mechanika.
[ Dodano: Pon Sty 11, 2010 09:35 ]
Ale sprawdzić przecież nie mogłem że uszczelka , pompa czy blok jest rozwalony ?
A o tym mi nie powiedzieli..
Ja już sam nie wiem..
Pomógł: 8 razy Dołączył: 12 Gru 2006 Posty: 298 Skąd: Nowa Sól/Wrocław
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 09:40
WSZtm napisał/a:
To w takim razie jedyne co to należy sprawdzić nr silnika i nr nadwozia , bo może okaże się coś jeszcze ?
Teoretycznie gdybyś znalazł coś co można podciągnąć pod "definicję" wady ukrytej, byłbyś w "lepszej" sytuacji niż jesteś teraz. Niestety by nie dochodziło do takich sytuacji trzeba sprawdzać podstawowe rzeczy - liste jak postępować przy kupnie auta znajdziesz w necie jak i na tym forum - lecz to już na przyszłość.
WSZtm napisał/a:
Kupować auto za tyle pieniędzy to wstyd jechać nim na stację diagnostyczną lub wieźć ze sobą mechanika.
Cóż ja tak nie uważam... jak już pisałem badanie kosztuje 20-30 zł a może ustrzec Cię przed dodatkowymi wydatkami, pomóc w negocjacji ceny, a nawet uratować życie bo różne rzeczy wychodzą na takiej kontroli.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Na to wychodzi że muszę bujać się z tą obudową termostatu i jeździć dopóki się nie zarwie..
Cóż, dziękuję za odpowiedzi , chociaż sprowadziliście mnie na drogę co mogę zrobić.
Pomógł: 8 razy Dołączył: 12 Gru 2006 Posty: 298 Skąd: Nowa Sól/Wrocław
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 09:46
WSZtm napisał/a:
Ale sprawdzić przecież nie mogłem że uszczelka , pompa czy blok jest rozwalony ?
Blok pęka gdy zamarznie woda w kanałach wodnych silnika... nie zawsze ale zdarza się. W tej chwili koszt całego postępowania, opini specjalistów itp przewyzszy wartość pojazdu.
Moim zdaniem powinieneś już teraz pisać pismo z żądaniem usunięcia usterki lub rozwiązania umowy, pod rygorem skierowania sprawy do Sądu, powołując się na art 560 o którym pisałem, podpisać i wysłać jak najszybciej za potwierdzeniem odbioru.
Może się uda i się dogadacie. Ale obiektywnie patrząc na tą sprawę - w sądzie ciężko będzie Ci udowodnić swoją rację.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
rovero,
Mylisz się mój drogi bo po pierwsze sprzedawca w pierwszej rozmowie powiedział że auto jest ok i nic z nim nie jest
a po drugie to zalana chłodnica wodą w zime przy -19 jakby nie było jest wadą ukrytą.
Dodatkowo pozwał bym knypa o narażanie życia kupującego. Jak ktoś pisał wyżej komis ma za zadanie poinformować o usterkach. Ciekawe że ja pomimo że kupowałem samochód sprowadzony w komisie i umowe mialem z niemieckim właścicielem a nie z komisem, to komis na moje zapytanie po poparty że powinni mnie poinformować o usterkach to powiedzieli uczciwie co wiedzieli spuścili z ceny i było dobrze...
Jedź do nich i wal ostro jedź z kimś jak nie pomoże to tego samego dnia pismo i pozew.
A jeszcze nie wiem ile czasu jest na odstąpienie od umowy? Bo wtedy po prostu jedziesz i oddajesz i muszą zwrócić.
Poza tym oni robią to celowo bo wiedzą że czas teraz jest na ich korzyść a Ty jak będziesz zwlekać to oni powiedzą w sądzie ale ten pan przez miesiąc czasu sie z nami nie kontaktował i dupa
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Mylisz się mój drogi bo po pierwsze sprzedawca w pierwszej rozmowie powiedział że auto jest ok i nic z nim nie jest
a po drugie to zalana chłodnica wodą w zime przy -19 jakby nie było jest wadą ukrytą.
Wg Ciebie jest wg mnie nie. Jeszcze raz przytoczę dwa cytaty odnośnie wad ukrytych i orzeczenie Sądu Najwyższego:
Cytat:
Orzecznictwo Sądu Najwyższego nakazuje kazdemu kupującemu zapoznawać się ze stanem pojazdu przed zakupem na wszystkie dostępne w danych okolicznościach sposoby - z wizytą w ASO włącznie.
Kod:
Co do wady ukrytej: proszę pamiętać, że nie jest to wada o której sprzedawca Pana nie poinformował, ale taka, którą przed Panem podstępnie zataił. Podstępne zatajenie wady ma miejsce wtedy, gdy sprzedawca umyślnie działał w celu utrudnienia wykrycia wady sprzedawanej rzeczy przez kupującego. Można zatem uznać, że sprzedawca podstępnie zataił, gdy wiedząc o istnieniu wady zapewnił kupującego, że wada nie istnieje.
Vesper416, wytłumacz mi jak w sposób celowy, podstępny zataić obecność wody w układzie chłodzenia?
P.S. Panowie ja bym prosił o bardziej chłodne podejście do sprawy i dokładną analizę tematu a nie stawianie na swoje domysły. Łatwo jest pisać żeby składać pozew - ale to nie wy będziecie płacić koszty sądowe w przypadku przegranej sprawy tylko człowiek który już jest w plecy z autem.
Także jeśli ktoś ma inne zdanie niż ja i kilku innych użytkowników - ok, ale błagam - sensowe, podparte czymś argumenty a nie własne domysły.
Pozdrawiam
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum