Witam wszystkich.
Moja dziewczyna miala w czwartek kolizje ( wymusila pierwszeństwo) i mam do was pytanie, czy po naprawie takiego auta mozna bezpiecznie nim jezdzic?
Cena za naprawe ok 3,5tys. okolo 1500 za części i 2000 za robote
A druga sprawa sprzedac rozbitka: koles przyjechal juz lawetą i mowi ze da 700zł za niego.. troche szkoda sprzedawac chodźby nawet za 1000zł. Auto bylo naprawde zadbane i szkoda sprzedawac.
co o tym sądzicie, pisalem juz na forum astry.. ale i tu sie zapytam jeszcze o opinie
Astra z '97 1.4 z gazem
Pozdrawiam.
_________________ dozwolona ilość znaków: 255
SPAMU¦
Wysłany: Sob Sty 16, 2010 15:01 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Kupa złomu zostało z tego auta. Za 700zl to w sumie dobra cenna na złomowisko. Ja za Opla Ascona '82 dostałem tylko 300zl a został cały tył przesunięty i nie warto było tego juz naprawiać. Nie strasznie to wyglądało. Ale rozbitek to rozbitek jak już sie coś stało w osie to ja bym takim czym nie jeździł ani nie naprawiał.
W twoim wypadku to tez za różowo nie wygląda co to osi przedniej. Ja bym to jedynie jak Astra w całości na części sprzedał i tyle.
_________________ ( ͡° ͜ʖ ͡°) Diagnostyka i Chip Tuning Rover/MG Diesel oraz kodowanie pilotów
Wydaje mi sie że naprawa przekroczy kwote o której piszesz.
Syn kupił alfe, walnięty przód od strony pasarzera. Przyjechał na kołach, naprawe szacowali na 1500-2000tys zł. Dopiero jak zaczęli ja naprawiac okazało się że koszty poszły w góre.
Na twoim miejscu sprzedałbym na części. Jednak 700zł...to troszku mało
_________________ www.w-mp3.pl Nie trąb, robię co mogę
Podzielam stanowisko zaprezentowane powyzej przez kolegow. Z tym, ze faktycznie 700 zlotych to za malo, przynajmniej 1000 zlotych trzeba by bylo dostac.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Staf ma rację, że szacunki przy naprawach zwykle są mniejsze od rzeczywistych kosztów które trzeba ponieść później jak już się rozgrzebie takiego rozbitka.
Na Twoim miejscu przejrzałbym oferty aut tej samej marki, rocznika, pojemności, LPG itd i chłodno przekalkulował czy lepiej mieć tego rozbitka po naprawie za 3500 (plus to co może wyskoczyć w trakcie naprawy) czy też może zaoszczędzić 3500 dodatkowo skasować 700 za wrak i poszukać czegoś innego. Wg motoallegro ten rocznik, pojemność itd zaczyna się od 3.700. Co do stanu aut z ofert to już oczywiście indywidualna sprawa w każdym przypadku.
Ja bym nie naprawiał. Wiadomo, że facet który go kupi na części musi zarobić. Jeśli zapadnie decyzja o sprzedaży w takim stanie jak jest obecnie to czasem lepiej odpuścić te kilka stówek i mieć problem z głowy niż martwić się rdzewiejący wrak pod domem, który może ktoś kupi a może nie.
http://moto.allegro.pl/12...p&change_view=1
Nie wierzę w zamknięcie się w 3,5, a nawet jeżeli, to będzie to naprawa w takiej stodole,że strach będzie tym jeździć. Inna sprawa że 700 to trochę mało - podzwoń do skupujących auta w twojej okolicy, może ktoś da Ci lepsza cenę.
ja bym wystawił na licytację z ceną minimalną gdzieś z 1500 i zobaczył czy coś się ruszy a jak pójdzie to myślę że cena 1500 jest ok i po kłopocie
_________________ wcześniej PoldoRover 10 lat złego słowa nie powiem
Rover 220SDi "szedł jak pocisk"
LR Freelander 1.8 Hard top PB/LPG będę tęsknił
teraz Rover 75 2.0 V6 Charme [mruczek] zobaczymy kupiony 13 w niedzielę
LR Freelander 1.8 SCAPA Sport
MG TF 160 srebrny pocisk
Ile??? Mi koleś w Corsie za ćwiartkę lewą przednią, silnik, skrzynię, błotniki, pas przedni, lampy, maskę i kupę innych drobnych pierdół zaśpiewał koło 5k a Corsa przy tej Astrze wygląda "jak nówka z komisu"
sknerko napisał/a:
myślę że cena 1500 jest ok
Jasne.... Mi skupujący po oglądnięciu zaśpiewali 200 do 300zł. Co z tego że z gazem, co z tego że zawieszenie całe... Auto bite więc trzeba się cieszyć że coś idzie odzyskać. Mi udało się wynegocjować 500zł za auto z papierami i po niedzieli idzie.....
Ja bym to auto rozebrał na częsci.
Tych opli sporo jeszcze jeżdzi a ludzie poszukują częsci do nich.
Do garażu bym to wstawił i porozbierał.
Ja miałem Opla Kadeta (wersja nanbogatsza Le Mans z automatycznymi pasami)
Za sam mechanizm pasów dostałem 400zł .
Fotele zadbane poszły za 350zł
Powyciągałem wszystko co się da.
Na złom posżła sama rozbita buda.
Dogadałem się z człowiekiem na złomię bo reszte wagi wyrównałem w innych metalowych odpadach.
I tak wyrejestrowane, zezłomowane i z czesci prawie 2000zł wziąłem.
700zł to zdecydowanie za mało.
Porozbieraj to na części i tyle.
Ja bym to auto rozebrał na częsci.
Tych opli sporo jeszcze jeżdzi a ludzie poszukują częsci do nich.
Dokładnie to samo mi się nasunęło - Astr jak psów i wielu ludzi potrzebuje dobrych części - Ty masz ponad pół auta dobrych części 700zł to sam komplet foteli (albo kół) może kosztować
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
Gorzej jak najtańszym kosztem wyremontuje i sprzeda, jako "igłe"
To może głupie pytanie zadam bo nie mam pewności 100%... Nie da się takiego dzwona zgłosić gdzieś? Coś na wzór niemieckiego totalschaden gdzie taki samochód ponownego zarejestrowania z TUVem nie przejdzie. Jest takowe cuś?
_________________ -Nigdy nie rozmawiaj z idiotą.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.-
System dedykowany tylko do tego celu, aby zgłaszać auta, które zostały "skasowane" w Polsce chyba (jeszcze) nie istnieje. Ale, jak auto jest ubezpieczone i zostaje "skasowane", to taką informacją dysponuje ubezpieczyciel. Pytanie tylko, czy, czysto teoretycznie, ktoś kupił, naprawił i chciał ubezpieczyć, to taka informacja jest w bazie danych dostępnej dla wszystkich ubezpieczalni?
nie to auto nie pojdzie po zrobieniu na sprzedaz napewno, nie opylalo by sie naprawiac.. zobacze jeszcze co powie mechanik, jak zaspiewa wiecej niz 3500 a pewnie tak bedzie to sie sprzeda cale auto jako rozbitka. w miejscowosci obok koles mowil ze w najlepszym wypadku da 1500zł.. to juz jest coś
miałem taką astre i bardzo podobne uszkodzenia, w moim przypadku dostałem kase z ubezpieczenia(4500) i wrak za 750zł poszedł a była z 1992r..
nie opłaca sie naprawiać.. Części do wymiany troszkę jest i nie ma pewności, że autko bedzie jeździć jak przed kolizją
Dołączył: 09 Kwi 2009 Posty: 307 Skąd: Grabów nad Prosną
Wysłany: Pon Sty 18, 2010 19:12
Jeśli jest ktoś, kto chce dać za tego rozbitka 1500 zł. to ja nawet bym się nie zastanawiał, naprawdę. Nawet pomimo tego, że auto było zadbane etc. Rozbitek nigdy już nie będzie taki, jak przed wypadkiem. Coś może mu strzelić i będzie się sypał i będziesz w niego tylko wkładał. Sprzedaj to za 1500 zł. i będziesz miał spokój.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum