Dołączył: 09 Kwi 2009 Posty: 307 Skąd: Grabów nad Prosną
Wysłany: Wto Lut 02, 2010 22:45
Szkoda tylko, że do niektórych ani takie akcje, ani tymbardziej śmierć znajomych lub poprostu śmierć z TV nie dociera i nadal nie zapinają pasów... Ale cóż, nic na to nie poradzimy. Pozostaje wierzyć, że do większości dotrą tylko takie akcje i jeśli dziś nie zapinają pasów to je zaczną zapinać. Chyba, że musi stać się jakaś tragedia, aby ktoś wkońcu zaczął zapinać pasy.
Mi osobiście pasy uratowały życie podczas wypadku, więc od samego początku, gdy uzyskałem prawo jazdy, pasy to priorytet. Poza tym wpoił mi to mój instruktor, który non top nakładał mi do głowy, abym ZAWSZE zapinał pasy. Kto wie, może dziś nie dzięki sobie, że zapiąłem wtedy pasy, a dzięki temu instruktorowi, który mi to wpoił, żyję. Zdaję sobie sprawę z tego, że bardzo rzadko, ale jednak pasy mogą nie uratować życia - wręcz przeciwnie, jednak NIE OD DZIŚ wiadomo, że pasy służą nie tylko do zapinania, ale także do ratowania życia, i ja się tego trzymam po dziś dzień.
Oglądnąłem film, ale i tak pasów zapinać nie będę. Mój jeden znajomy świętej pamięci zginął przez pasy bezpieczeństwa i od tego czasu mam uraz do pasów.
Dołączył: 09 Kwi 2009 Posty: 307 Skąd: Grabów nad Prosną
Wysłany: Wto Lut 02, 2010 23:00
Tomek1212 napisał/a:
Oglądnąłem film, ale i tak pasów zapinać nie będę. Mój jeden znajomy świętej pamięci zginął przez pasy bezpieczeństwa i od tego czasu mam uraz do pasów.
Czyli coś o czym powyżej wspomniałem. No cóż, każdy ma swoje zdanie i każdy będzie się upierał przy swoim
a moja kuzynka akurat na chwilę odpięła pasy w długiej podróży i jako jedyna zginęła ... sory .... statystyki nie kłamią i w 9999% pasy ratują .... przy 10 na godzinę przyp... kiedyś z kumplem w krawężnik w zimie ... i szarpnęło nieźle .... nie chcę sobie wyobrażać co by było przy 50 .... a jak masz uraz, to kup sobie i woź w aucie nóż do pasów i oby się ani pasy ani ten nóż nie przydał, czego nam wszystkim tutaj życzę
Ja z małżonką mieliśmy,rok temu wypadek,całe szczęście nie mieliśmy zapiętych pasów.Wszystko zależy od uderzenia.My mieliśmy uderzenie boczne.Pasy ratują przy uderzeniu czołowym,lub w tył auta.
Oglądnąłem film, ale i tak pasów zapinać nie będę. Mój jeden znajomy świętej pamięci zginął przez pasy bezpieczeństwa i od tego czasu mam uraz do pasów.
A ilu znasz ludzi, którym zapięcie pasów uratowało życie?
I czy znajomy przeżyłby, gdyby tego pasa nie zapiął
Bo ja znam troje - mój ojciec, matka i siostra, w tym ojciec i matka dwukrotnie (czyli statystycznie znam 5 osób osobiście), którym pasy uratowały życie.
Do tego dochodzi jeszcze nasz piesek, który miał szelki wpięte w środkowy pas z tyłu, dzięki czemu nie wyleciał przez przednią szybę i też przeżył wypadek bez draśnięcia.
A nie tak dawno nasz klubowy kolega zginął, bo nie zapiął pasów - z R200 jedyna niestłuczona szyba to była szyba kierowcy - fotel kierowcy i jego okolice praktycznie nieruszone, ale kierowca wypadł przez przednią szybę w czasie dachowania.
Oczywiście jest szansa jedna na tysiące, że "zdążysz wyskoczyć" czy coś podobnego, ale to jest margines statystyki.
Cytat:
Ja z małżonką mieliśmy,rok temu wypadek,całe szczęście nie mieliśmy zapiętych pasów.
A może jakieś szczegóły byś podał - a co by się stało, gdybyście mieli zapięte pasy?
Bo osobiście widziałem pozostałości Xsary Picasso po uderzeniu z boku przez Octavię (znany w klubie przypadek i wrak widziało kilku klubowiczów) - kierowca przeżył tylko dzięki pasom, bo inaczej znalazłby się na fotelu pasażera... którego nie było, bo Octavia zatrzymała się dopiero na drążku zmiany biegów - Xsara po wypadku miała mniej niż 1 metr szerokości - na szczęście "zwężenie" nastąpiło od strony pasażera, którego akurat w tej podróży nie było.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
W przypadku zderzenia czołowego zapięte pasy chronią szczególnie przed poważnymi uszkodzeniami klatki piersiowej i głowy. Owszem,mogą nawet złamać obojczyk i spowodować ślady podbiegnięte krwią pod skóra ale kierowca zostanie w pojeździe.
Widziałem już sporo aut z jednym lub dwoma okrągłymi śladami na przedniej szybie-efekt uderzenia głową przy nie zapiętych pasach przy nie dużej prędkości.
Przy większej prędkości kierowca bez pasów może zostać wyrzucony z auta przez przednią szybę,zazwyczaj kończyny dolne, miednica i klatka piersiowa doznają urazu zanim ciało kierowcy zostanie wyrzucone z auta. Do tego dochodzą urazy powstałe od "lądowania" poza autem.
W wyniku,dachowania/rolowania pojazdu kierowca bez pasów praktycznie nie ma szans.
Przykładem niech będą te dwa filmiku:
Inny przypadek to gdy pasażerowie na przednich fotelach mają zapięte pasy a na tylnych fotelach ich nie zapieli:
PASAŻEROWIE BEZ PASÓW
Ciała pasażerów z tyłu miażdżą przednich pasażerów którzy podróżują w pasach.
A co jeśli z tyłu jedzie dziecko bez fotelika zapiętego pasami?
DZIECKO BEZ PASÓW/FOTELIKA (był jeszcze bardziej wymowny filmik z matką zapiętą pasami z tyłu pojazdu która trzymała niemowlę na rękach podczas wypadku jednak nie mogę go znaleźć).
Inna sprawa to obawa przed blokadą zapięcia pasów w innych sytuacjach jak np. wpadnięcie auta do wody lub pożar samochodu. Ludzie boją się tego bo zazwyczaj na filmach pokazują jak to pasażerowie topią się w aucie lub spalają żywcem. (przykładem filmik o nazwie RUSSIAN INFERNO-kto widział to wie o co chodzi).
Jeśli chodzi o statystykę to taka możliwość śmierci w pojeździe stanowi mały procent ogółu zgonów w wypadkach drogowych...
Co do uderzenia pojazdu z tyłu to zbyt nisko ustawiony zagłówek może doprowadzić do złamania odcinka szyjnego kręgosłupa a co za tym idzie śmierci.
Jednym z głównych zadań pasów bezpieczeństwa jest uniemożliwić opuszczenie pojazdu przez pasażerów w czasie oddziaływania na ich ciała sił występujących w czasie wypadku.
Ograniczają w znacznym stopniu obrażenia i ratują życie, choć nie zawsze.
Źle ustawiony pas może zabić.
Jeśli jest za wysoko to może być przyczyną uduszenia w następstwie silnego obrzęku krtani.
Jeśli za nisko to może połamać żebra a te z kolei mogą nawet przebić np.płuca i serce.
Pomijam przypadek w którym kobieta w widocznej/zaawansowanej ciąży jest zwalniana z obowiązku zapinania pasów bezpieczeństwa.
Pozatym jazda w pasach jest obowiązkowa i w razie kontroli policyjnej,za brak zapiętych pasów kierowca może przygarnąć 2 punkty karne i 100 PLN. Pasażerowie też mogą dostać mandat pieniężny za brak zapiętych pasów.
Ja zapinam pasy zanim jeszcze odpalę silnik. Jakoś wyrobiłem sobie taki nawyk.
Jak ktoś doczytał do końca moje wypociny to chce jeszcze napisać,że rozumiem osoby które nie zapinają pasów z jakichś konkretnych powodów jak np.te opisane w postach wyżej i nie mam zamiaru się z nikim wykłócać.
Jazda w pasach to żaden wstyd bo są i tacy...
Ja miałem zapiete pasy przy czołowym zderzeniu.Efekt to złamany lewy obojczyk i popekane żebra.Pomimo zapiętych pasów twarzą wyryłem w kierownice wybijając sobie zęby.Do dzisiaj mam równierz problem z kolanami które uderzyły o dolną częśc kokpitu bo pasy nie utrzymały mnie na miejscu.
Moje drugie czołowe zderzenie odbyło się przy większej prędkości i bez zapiętych pasów.Efekt- wyszedłem z wypadku prawie bez szwanku- pęknięty prawy obojczyk.
Auto poszło do kasacji a zbierane było w promieniu 50 metrów od wypadku.
Na dzień dzisiejszy zapinam pasy i zawsze proszę pasażerów o zapięcie pasów. Dlaczego? Bo policja często obserwuje kierowców przez lornetke przez co mam na koncie od lutego zeszłego roku chyba z 8 punktów za niezapiete pasy o mandatach nie wspomnę
ja wydachowałem malucha z zapiętymi pasami - przez miesiąc bolała mnie noga
dachowałem w dużym fiacie jako pasażer z założonymi "normalnymi" pasami - ból kregosłupa przez rok
uderzenie w przeszkodę przy 30km/h z założonymi pasami - 0 obrażeń
uderzenie w przeszkodę ruchomą (samochód) przy 50km/h - 0 obrażeń
myślę że bez zapiętych pasów byłoby gorzej
mój kuzyn jechał jako pasażer maluchem bez pasów, oparł się o drzwi i wyleciał z niego na zakręcie - obtarcia, kupa śmiechu ale mogło się źle skończyć
dachowaliśmy wielokrotnie syrenkę przy małych prędkościach (bo przyparło) za każdym razem siniaki i zwichnięcia
wg mnie kierowca powinien zapinać pasy ale to już jego sprawa, pasażerowie bezwzględnie powinni - bo nie wiedzą co może się stać z samochodem za parę sekund
Wiecie wypadek to tak skomplikowane zdarzenie ze nie da sie przewidziec czy pasy pomogą czy nie.
Z jednej strony mozna spłonąć bo nie mozna sie uwolnić z pasów na czas.
Z drugiej strony bez pasów mozna wypaśc z samochodu i zostać przez niego zmiażdżonym.
W niektórych przypadkach pasy ratują życie w innych wprost przeciwnie.
Ale wydaje mi sie ze w wypadkach z mniejszymi prędkościami, kiedy samochód nie rozlatuje sie na odłamki i nie wybucha - lepiej mieć pasy zapięte. Jak dobrze pójdzie to zostanie pare siniaków. Chyba lepiej zatrzymać sie klatą na pasie niż na kierownicy. Albo wylecieć przez szybę.
Aha i jeszcze jedna sprawa - poduszka powietrzna zakłada że osoba jest przypięta ....
I zakłada również że nie ma w ustach papierosa.
ZTCW to okulary to nie problem, bo z przodu jest nos, a okulary i tak rozkładają siłę uderzenia na sporą powierzchnię.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Ja miałem zapiete pasy przy czołowym zderzeniu.Efekt to złamany lewy obojczyk i popekane żebra.Pomimo zapiętych pasów twarzą wyryłem w kierownice wybijając sobie zęby.Do dzisiaj mam równierz problem z kolanami które uderzyły o dolną częśc kokpitu bo pasy nie utrzymały mnie na miejscu.
a jakie to auto bylo? mozne napinacze miales jakies do d. i dlatego nie utrzymaly Cie na miejscu. W R400 moim bynajmniej trzymaja jak nalezy
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
W
Aha i jeszcze jedna sprawa - poduszka powietrzna zakłada że osoba jest przypięta ....
I zakłada również że nie ma w ustach papierosa.
Dokładnie, jeśli macie w aucie poduchę i nie zapniecie pasów to zabije was łamiąc Wam kark. Z resztą na ten temat też pewnie Filo mógłby udzielić kilku ciekawych wyjaśnień. Mój ojciec jest strażakiem i często wyciąga ludzi z samochodów. Nie było jeszcze przypadku w którym wróciłby z akcji i powiedział że niezapięte pasy uratowały komuś życie. Wrecz przeciwnie.
Ja osobiście znam osobę która dachowała przy 80/h w zapiętych pasach, wyszła z samochodu o własnych siłach lekko podrapana.
Nie ma tutaj zwłok, rozwalonych ciał, wypadków samochodowych, a mimo wszystko ta reklama społeczna jest przekonywująca.
Fajnie to zrobione
Co do pasów mam zdanie identyczne co Brt.
Dzień przed maturą miałem wypadek Cinquecento, prędkość ok. 120km/h, z bocznej wyjechał maluch, pojechał kawałek przy prawej krawędzi drogi, a następnie przez całą jej szerokość skręcił w lewo - nie miałem szans przy tej prędkości, zdążyłem tylko wcisnąć hamulce do oporu i klakson, po uderzeniu w malucha odbiło mnie w rów, odbiło od jego ściany i wywaliło w powietrze na jakieś 2 obroty. Wyszedłem z tego cało ale pod wieczór, już w domu, zaczęła mnie boleć klata i brzuch - gdy podniosłem koszulkę miałem potężne sińce w miejscu gdzie były pasy... To chyba świadczy o tym, przed jakimi siłami chronią pasy...
Pasy zapinałęm zawsze, a to tylko potwierdziło słuszność tej czynności. Nawet na tylnej kanapie je zapinam i chwała tym, którzy za pomocą takich filmików i akcji uświadamiają niedowiarkom ryzyko
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
świetny, o edukacujnym charakterze film. Podsumowujac dotychczasowa dyskusje ja powiem krotko : zapinac, zapinac, jak najbardziej zapinac pasy - koniec
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum