Całą drogę wariowałem, jechałem bokami, nawet 2 razy altonenka zrobiłem.
Raz przed Ley'em, ale mi zgasło auto, a drugi raz na wisłostradzie
Dojeżdżam do TVN'u i myślę sobie... dobra spokój stoi policja.
Widzę w lusterku wstecznym pług więc myślę zjadę mu na prawy pas.
Koleina mnie pociągneła, bujneło mnie tak, jak zwykle na ręcznym buja...
próbowałem się ratować jakąś kontrą ale stwierdziłem, że nie ma co kombinować,
wjade na krawężnik i już. Ale się pomyliłem. Krawężnik był wysoki i się odbiłem.
Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie wywaliło mi bocznej poduchy
Huku kupa, smrodu kupa, pyłu kupa... dojechałem pod dom, patrze ... auto całe.
Idę na techniczny zapytać co i jak.
Pozdrawiam,
Ps.
Zastanawiałem się ostatnio, kiedy mnie się coś przydarzy i teraz już wiem...
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
MaReK.. jakas nadpobudliwa poduche trafiles skoro wystrzelila bez uszkodzenia furki.. albo duzo szczescia miales skoro nic nie uszkodziles.....
a jazda po wawa to tragedia od momentu jak mi plugi uciekly sprzed zderzaka... a slady prowadzaca na pobocza dzialaly na wyobraznie
I ja się dokulałem do domku, z małą przygodą... już na Powstanców zsunęło się pióro z wycieraczki, trzeci raz dziś... tym razem jednak uchwyt mocujący połamał się na szczęście miałem jeszcze stare, więc wymieniłem i dało się jechać. Ale droga przez na Ursynów przez Włochy i Ochotę była fatalna...
i ja dotarlem do domku, ale drogi miejscami tragiczne, miejscami fajnie biale
Gdzie one takie traficzne były ?
Ja tam wszędzie widziałem pozytywy tej mlecznej drogi
Sorki Ley'u że Cie nastraszyłem na Toruńskiej. Myślałem, że jesteś nieco dalej, po drugie za późno wcisnąłem sprzęgło i auto mi zgasło, wcale tak b. ślisko na toruńskiej nie było.
Natomiast, sam sobie jestem winny całej zaistniałej sytuacji.
Kusiłem los i go skusiłem.
Najgorsze jednak jest, że gdyby się wydurniał i to zrobił, to bym się sam w domu zbił
A ja się uspokoiłem... zjechałem grzecznie na prawy pas i kulam się...
Jestem b. zaskoczony ze takie zdarzenie spowodowało takie efekty.
Prawdopodobnie coś musiało się skrzywić po oparciu o krawężnik, bo kierownica jest skręcona lekko w prawo jeśli auto ma jechać prosto... Mam tylko nadzieję, że uszkodził się wahacz, albo piasta. Tragicznie jeśli ucierpiała obręcz.
Cena cz. używanych to ok. 480 - 500 zł.
Robota pewnie też ze 200 zł. Czyli już drożej niż mandat
Nie policzyłem jeszcze tapicera, ale najwyżej sam sobie zszyję
No nic. Jutro dr Marian będzie miał polewkę i pewnie będę się musiał z nim zobaczyć.
Pozdrawiam,
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
Ja smigalem Sobieskiego i tam w poprzek przejezdzaly plugi i byly takie scianki ze sniegu , ktore trzeba bylo przeciac zderzakiem, i to ja musialem robic za plug
niepodleglosci kiepsko, koleiny ze sniegu, jakby ktos pijany jechal , srodkiem, w lewo, w prawo O_o dramat, ciezko to przeciac i jechac na wprost...
trasa na konstancin , bajka przejechal plug jakis czas temu , dosypalo sniegu, rowno i slisko wiecej dodawac nie trzeba
ja mam tak z mandatami, jak jade wzglednie spokojnie, to mnei lapia , jak sie b spiesze i dziduje po maxie to nic boje sie wyciagac z tego wnioskow
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Dołączył: 18 Sty 2009 Posty: 175 Skąd: Jelenia Góra
Wysłany: Pon Mar 15, 2010 08:46
hehhe ... dobrze ze sie nie zdecydowalem na jazde jednak patrzac na zdjecia wiem ze mial bym wesola trase
jako ze tez lubie troche bokami pojezdzic .. moglo by byc ciekawie znow bym 360' na siódemce odstawił , a drugi raz juz by moglo byc mniej szczesliwie jak za pierwszym razem
miejmy nadzieje ze za tydzien bedzie bardziej wiosennie co by mozna normalnie podrozowac
MaReK, szczerze współczuję i mam nadzieje, że uszkodzenia są jedynie powierzchowne.
Wczoraj warunki były fatalne. Padający śnieg nie robił na mnie najmniejszego wrażenia. Przeszkadzały koleiny, przecinające niekiedy wszystkie 3 pasy ruchu. Maczka przekulałem się za jakimś gościem co jechał 40. Skręcając w Toruńską postawiło mnie bokiem (20 km/h), a dalej tylko koleiny, zmarznięte grudy śniegu, walące o nadkola i podłogę. Każdy ruch strzałki obrotomierza powyżej 2tyś obr. powodował zerwanie przyczepności Każdy zakręt wymagał trzymania auta w ryzach. Rozpędzić się można było dopiero na Łazienkowskiej, bo tam chyba jakiś pług przejechał - zdecydowanie mniej kolein, jechało się po miękkim puchu. Pługi zobaczyłem dopiero na osiedlu, zaparkowane na placu manewrowym nauki jazdy. Panowie polewali herbatę z termosów i raczyli się papierosami Nie wyobrażam sobie jazdy w takich warunkach, w godzinach normalnego ruchu...horror
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
dobrze, że mnie wczoraj nie było bo znając mój talent to pewnie bym do wisły wpadł albo co Marek współczuję szczerze, oby szybko się udało połatać co trzeba.
Chyba faktycznie kiedyś na stegnach rozmawialiśmy, że mija Cię pech tej zimy póki co. Się wykrakało.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Tomi [Usunięty]
Wysłany: Pon Mar 15, 2010 10:11
Hmmm... było bardzo fajnie... na letnich 17-kach
Przy 20 na godzinę, trzeba było podcinać ręcznym, bo innaczej auto nie chciało skęcać. Każdy dodanie gazu na którym kolwiek biegu wiązało się z utratą przyczepności... Ba poznałem nawet miejsca, gdzie jest minimalnie pod górę (bo o tym nie wiedziałem) i auto nie chciało ruszyć z miejsca. Rekordem było skrzyżowanie Powstańców Śląskich i Górczewskiej, gdzie ruszenie z miejsca zajęło mi cały cykl zmiany świateł... kończyłem przejazd przed skrzyżowanie już na czerwonym... bo na poprzecznym torowisku go trochę pociągnęło szybciej
Pod domem znalazłem fajne miejsce... tylko co z tego, skoro było 5 cm. pod górkę
Ja dotarłem bez przygód, nie licząc Marka, który mi przed nosem na toruńskiej wywijał obertasy (ale został pozdrowiony na koniec koleżeńskim "jesteś idiotą!" i zaprzestał )
Generalnie wracało się sympatycznie
_________________ proud owner of Rover 45 british racing green 2004 former but still proud owner of Rover 216 GTI Twin Cam 1993
Tomi [Usunięty]
Wysłany: Pon Mar 15, 2010 11:09
Ley napisał/a:
Ja dotarłem bez przygód, nie licząc Marka, który mi przed nosem na toruńskiej wywijał obertasy (ale został pozdrowiony na koniec koleżeńskim "jesteś idiotą!" i zaprzestał )
Wesołe jest życie idioty Trochę zazdroszczę, bo sam bym się poślizgał... ale na letnich auto zachowywało się jakby była gołoledź... i cała walka skupiła się na tym, aby ruszyć i utrzymać się na jednym pasie (przy 20-30 km/h)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum