wczoraj autkiem przyjechalem było wszystko ok dziś rano wchodzę kręcę i kręcę wkońcu zapalił ale przygasał jak nie miałem nogi na gazie... pali jak by na jeden gar nie wiem tak dziwnie ... hmm dodam ze dzisiaj deszcz ale nigdy nie miałem z tym problemu że po deszczowej nocy auto nie chciało palić więc wątpię że to będzie przyczyną ..
HELP
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
SPAMU¦
Wysłany: Pon Kwi 05, 2010 17:07 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Nie jestem specem ale u mojej połowicy w Clio II ( benz. ) też był z tym kłopot okazuje się że to silniczek krokowy. Ale możliwe że ktoś będzie miał lepszy pomysł.
jak nie ma wolnych obrotów to tak jak pisał Galli przyjrzyj się silniczkowi krokowemu, czy działa. Wykręć i każ komuś przekręcić zapłon jak wyskoczy dziobek to działa tylko przeczyść i włóż z powrotem i ma działać
Mam podobny objaw w moim leciwym Poldoroverze. Silnik nie daje się odpalić, słychać, że pali tylko jeden gar. Jak wcisnę gaz, to od razu gaśnie, za dużo powietrza dostaje. Parę dni temu dał się odpalić, ale pracował na dwa gary (drugi i trzeci, środkowe), wydedukowałem kolejno ściągając przewody zapłonowe ze świec. Nie jest to wina zapłonu, bo cewka ma pół roku, palec i kopułka jest perfect, a i tak styki jej w środku do żywego wyczyściłem, a przewody nie przebijają na zimnym silniku, nie kopią w łapy. Silnik zaczyna na chwilkę pracować regularnie, jak zamieszam ręką przewody na jego tyle, tam gdzie idzie wiązka od czujnika temp. cieczy chłodzącej, sondy lambda i czujnika wału korbowego. Gdy silnik próbuje "odzyskać" obroty i palenie na wszystkie gary, strasznie tłuczą mu przekaźniki silnika pod komputerem.
Prawdopodobnie wiązka czujnika położenia wału dostała przerwy i jego wskazania szaleją. W polonezie dostęp do tych rewirów jest makabryczny, ale muszę to jakoś zrobić, bo Poldi od grudnia nie jeździł i trzeba mu reumatyzm z mechanizmów wygonić.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pomógł: 5 razy Dołączył: 21 Lis 2007 Posty: 318 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: Wto Kwi 06, 2010 10:36
mialem to samo u mnie byl zatkany jeden wtryskiwacz.. auto chodziło jak traktor bardzo ciezko odpalał zazwyczaj dlugo krecilem i odpalal po dodaniu gazu.. ale mogą byc też swiece paluch lub kable neisprawne wiec do roboty
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Mam podobny objaw w moim leciwym Poldoroverze. Silnik nie daje się odpalić, słychać, że pali tylko jeden gar. Jak wcisnę gaz, to od razu gaśnie, za dużo powietrza dostaje. Parę dni temu dał się odpalić, ale pracował na dwa gary (drugi i trzeci, środkowe), wydedukowałem kolejno ściągając przewody zapłonowe ze świec. Nie jest to wina zapłonu, bo cewka ma pół roku, palec i kopułka jest perfect, a i tak styki jej w środku do żywego wyczyściłem, a przewody nie przebijają na zimnym silniku, nie kopią w łapy. Silnik zaczyna na chwilkę pracować regularnie, jak zamieszam ręką przewody na jego tyle, tam gdzie idzie wiązka od czujnika temp. cieczy chłodzącej, sondy lambda i czujnika wału korbowego. Gdy silnik próbuje "odzyskać" obroty i palenie na wszystkie gary, strasznie tłuczą mu przekaźniki silnika pod komputerem.
Prawdopodobnie wiązka czujnika położenia wału dostała przerwy i jego wskazania szaleją. W polonezie dostęp do tych rewirów jest makabryczny, ale muszę to jakoś zrobić, bo Poldi od grudnia nie jeździł i trzeba mu reumatyzm z mechanizmów wygonić.
dzisiaj wyczyscilem krokowca i dalej to samo.. ale odkrylem ze pali tak jak u Ciebie tylko na dwa gary srodkowe masakra musze to zrobic i auto do zyda...
[ Dodano: Czw Kwi 08, 2010 13:13 ]
Zrobiliło się ciepło auto odpaliło na wszystkie gary i chodzi ... ?
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum