Typ: CDT Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: wszystkie
Tydzień temu odpowietrzałem sprzęgło i do wczoraj było wszystko ok dzisiaj gdy wcisłem sprzęgło zostało mi na dole .Może znowu się zapowietrzyło bo było żle odpowietrzone?
Ostatnio zmieniony przez apples Pią Maj 20, 2011 14:30, w całości zmieniany 2 razy
SPAMU¦
Wysłany: Pią Kwi 30, 2010 16:40 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 564 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 5678
Wysłany: Pią Kwi 30, 2010 16:50
Może, ale raczej mało prawdopodobne. Sprawdź pompkę i wysprzęglik.
Wysprzęglik - czy nie jest mokro na łączeniu skrzyni i silnika. Można zrobić to bez kanału wkładając rękę od góry silnika pod spód. Wyczujesz na łączeniu skrzyni i silnika 2 otworki. Jak suche to wysprzęglik OK.
Pompka sprzegła. Obejrzyj z zewnątrz czy nie ma wycieków. Odegnij gumkę (harmonijkę) i zobacz czy nie zbiera się płyn pod nią.
Dla zaspokojenia sumienia sprawdź czy jest sucho przy odpowietrzniku i na szybko złączce wysprzeglika z pompką (pod akumulatorem) oraz poziom płynu w zbiorniczku. Jeżeli brakuje to dolej. Zalecany przez Rovera Shell Donax YB (DOT4). Innych wynalazków bym nie lał bo mogą wystąpić problemy tak jak u mnie gdy miałem zalany płynem Organiki.
Pomógł: 564 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 5678
Wysłany: Pią Kwi 30, 2010 18:07
Skrzynia sucha na łączeniu?
Gdybyś miał wcześniej problemy z wciskaniem sprzęgła, zgrzytami, problemy z wrzucaniem biegów przy ruszaniu to można by było brać również pod uwagę docisk i tarczę, ale tu ewidentnie coś z pompka lub wysprzęglikiem.
Ważne jest abyś dobrze odpowietrzył, tak jak w linkach. Przy złym odpowietrzeniu tez może być taki objaw. Jeżeli zapowietrzyło się konkretnie to czasami troch trzeba pokombinować, aby dobrze odpowietrzyć.
Jeszcze raz skoczyłem do auta skrzynia na łączeniu z silnikiem na 100 procent sucha wcześniej nie miałem żadnych zgrzytów jak mam jeszcze jutro pokombinować z tym odpowietrzaniem może kupic ten płyn Shella dot 4 może pompka siadła jak się podpompuje pedałem to jest sprzegło jak się go wciśnie i przytrzyma to pedał zostaje.
Noo ja tez miałem sucho na łączeniu skrzyni...i tez wszyscy stawiali na pompke...ale nalalem plynu i pompowalem dotykajac przewod ktory idzie od pompki dawal duze cisnienie wiec stwierdzilem ze jest dobra i kupilem wysprzęglik...i to byl strzal w dziesiatke
Dobry Wieczór.
Otóż, w innym wątku, dotyczącym sprzęgła, żaliłem się na kłopoty z odpowietrzaniem i coś tam się mądrzyłem na temat gumki w zbiorniczku...
Teraz okazuje się, że mam dziurawy wysprzęglik i muszę go wymienić. Przy okazji, kupiłem go w GB za jakieś 700zł, choć mogłem w Polsce za 400, a to dlatego, że miałem go też w GB wymieniać (gwarancja i takie tam...). Niestety sposób naprawy, oraz cena usługi, jaką mi zaproponowali tutejsi (polscy) mechanicy, pozbawiła mnie złudzeń co do wcześniejszego wyboru miejsca naprawy. Tylko teraz pytanie:
Wysprzęglik cieknie, ale po jednorazowym odpowietrzeniu sprzęgło działa idealnie przez jakiś tydzień i trzeba dolać około 5 ml płynu. Czy słusznie uważam, że mogę śmiało wybrać się tym autem w 2000 km podróż, zaopatrując się jedynie w butelkę płynu? Czy znane są komuś przypadki nagłego uszkodzenia wysprzęglika uniemożliwiającego dalszą jazdę? Wprawdzie jeden z mechaników twierdził, że owszem, ale była to raczej rozpaczliwa próba przekonania mnie, żebym jednak zapłacił 1000zł za prostą czynność zdjęcia i włożenia z powrotem skrzyni biegów, w jego zakładzie, co miałoby trwać 12 godzin, a nie (o czym jestem przekonany) pięć.
Temat polskich mechaników i w ogóle mechaników w GB jest zupełnie osobną sprawą i mogę cosik na ten temat powiedzieć innym razem. Teraz będę wdzięczny, gdy ktoś podzieli się ze mną swoimi doświadczeniami w kwestii ulubionych wariantów, w jakich pan wysprzęglik odmawia dalszej współpracy.
Pomógł: 564 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 5678
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 21:45
Bender napisał/a:
Teraz okazuje się, że mam dziurawy wysprzęglik i muszę go wymienić.
Skąd wiesz?
Bender napisał/a:
Wysprzęglik cieknie, ale po jednorazowym odpowietrzeniu sprzęgło działa idealnie przez jakiś tydzień i trzeba dolać około 5 ml płynu. Czy słusznie uważam, że mogę śmiało wybrać się tym autem w 2000 km podróż, zaopatrując się jedynie w butelkę płynu?
Uważam że da radę - powinien. Osobiście jednak bym nie ryzykował i wymienił przed wyjazdem. Jeżeli nie zacznie się ślizgać sprzęgło na skutek przedostawania się płynu na tarczę sprzęgłową to raczej nic innego nie powinno się stać. Dodatkowo klucze 8 i 13
Bender napisał/a:
Czy znane są komuś przypadki nagłego uszkodzenia wysprzęglika uniemożliwiającego dalszą jazdę?
Mi osobiście nie w przypadku opisanym przez Ciebie. Słyszałem o rozpadających się wyprzęgnikach na skutek zatarcia łożyska oporowego.
Bender napisał/a:
Wprawdzie jeden z mechaników twierdził, że owszem, ale była to raczej rozpaczliwa próba przekonania mnie, żebym jednak zapłacił 1000zł za prostą czynność zdjęcia i włożenia z powrotem skrzyni biegów, w jego zakładzie,
Skąd wiem? Cóż, pompka jest sucha, płynu ubywa. Poza tym, jak wspomniałem, po około tygodniu idealnego działania sprzęgła, zaczyna się pogarszać, aż do niemożności wrzucenia biegu. Skoro przewód jest cały i pompka też nie cieknie, to jedyną drogą ucieczki płynu jest wysprzęglik. Zatem jest nieszczelny, to oczywiste. Przez kolokwializm pozwoliłem go sobie nazwać "dziurawym"
Co do wymiany przed wyjazdem, nie mam warunków, a ograbić się dać też nie zamierzam. Bardziej z zasady, niż ze skąpstwa. Mam w Polsce mechanika, do którego mam pełne zaufanie i który zrobi mi to tak, jak sam bym zrobił, tyle, że za 500 zł.
Tu obowiązują pewne zasady, które chodź nieżyciowe, są tak normalne, jak herbata, czy fakt posiadania Królowej. Gorzej, że Polacy (zwłaszcza ci, którzy są na Wyspach najkrócej) przejmują je bez cienia zastanowienia, pomijając raczej te najmniej nieludzkie. I tak na przykład zaproponowano mi, że samochód po odstawieniu do warsztatu, mogę zobaczyć dopiero za bramą, po ukończonej naprawie. Nie mam prawa nawet zajrzeć do garażu, nie mówiąc już o przyglądaniu się, jak zupełnie nie znani mi ludzie rozbebeszają mojego Rovera, bodaj przez pięć minut. Brytyjczycy boją się, że klient potknie się o jakieś narzędzie i zrobi sobie kuku, co oznacza dla firmy proces o odszkodowanie, natomiast polscy mechanicy pozują na Brytyjczyków, co jest pożałowania godnym, niczemu nie służącym dowodem wczesnego stadium zlasowania mózgu.
Do tego dochodzą ceny wzięte z księżyca (ja wiem, że tu jest inny przelicznik, ale to nie oznacza, że można przesadzać) i odwieczna polska przypadłość każdego "fachowca", od naprawiaczy piecyków łazienkowych zaczynając, poprzez mechaników, a na politykach kończąc, czyli robienie z klienta idioty, poprzez wmawianie mu, że żaba ma sierść, a rak kopyta.
Podsumowując, dzięki za wypowiedź. Skoro uważasz (jak i ja), że nic nie powinno gwałtownie nawalić, ani nie słyszałeś o podobnym wypadku, będę jechał spokojniejszy.
Pozdrawiam Bender Bending Rodriguez
[ Dodano: Sro Sie 04, 2010 18:29 ]
A obiecałem, że zdam relację (albo nie obiecałem, w każdym razie może się przyda) z zachowania się mojego Roverka w długiej trasie. Jak pewnie pamiętacie, postanowiłem wybrać się do Polski z uszkodzonym wysprzęglikiem, ponieważ angielsko - polscy mechanicy nie przekonali mnie co do jakości proponowanych przez siebie usług, a cena była, że tak się wyrażę, ostatnim gwoździem do trumny.
Przed wyjazdem uzupełniłem płyn (około 10ml) za pomocą strzykawki i odpowietrzyłem tylko raz, co w zupełności wystarczyło na jakieś ponad tysiąc kilometrów. Póżniej drugi raz, już w Polsce i trzeci po dojechaniu na miejsce. Następnie odstawiłem wóz do mechanika, dając mu nowiutki wysprzęglik przy okazji.
- Ponieważ mechanik mój jest specjalistą najwyższej klasy, więc miałem pewność, że: Po naprawie nie wypadnie mi nic na ulicę, Olej w skrzyni jest (tak po drodze) sprawdzony i uzupełniony, wysprzęglik został zamontowany właściwie, a sprzęgło odpowietrzone przy użyciu odpowiednich narzędzi. Narzędzia te, to przede wszystkim pewna sprytna pompka amerykańskiej firmy TRW, która zaopatrzona w komplet najróżniejszych korków, umożliwia napełnienie układu pod ciśnieniem, co w przypadku TEGO samochodu, jest niezbędne dla uzyskania dobrego efektu.
- Wysprzęglik po wyjęciu nie rozsypał się wprawdzie w dłoniach i nawet nie miał dużej nieszczelności, natomiast łożysko oporowe przedstawiało sobą obraz nędzy i rozpaczy. Dlatego nawet, jeśli nie było by kłopotów z zapowietrzaniem, to i tak wymiana była konieczna. Dodam, że po przebiegu 170 tys. km.
- Mechanik ostrzegł mnie, że moje kłopoty ze sprzęgłem niekoniecznie mogą zniknąć, ponieważ według jego wiedzy, za wpuszczanie powietrza do układu jest odpowiedzialna zwykle pompka. I TO dopiero w połączeniu z niewielką nawet nieszczelnością wysprzęglika, powoduje ciągłe zapowietrzanie się. Dodatkowo zużyte łożysko, przy częstym deptaniu sprzęgła (w mieście) nagrzewa się ponad miarę, dopełniając reszty.
Rzeczywiście, po przejechaniu parudziesięciu kilometrów pedał zrobił się niski, ale kolejne odpowietrzenie załatwiło sprawę. Być może coś tam musiało się ułożyć w sobie...
- Wróciłem do Anglii bez żadnych kłopotów, sprzęgło działa bez zarzutu do tej pory. Jeśli problemy wrócą, pozostaje mi wymienić pompkę, co jest już czynnością na tyle łatwą, że mogę ją zrobić bez pomocy mechanika. Przy okazji (ponieważ w przeciwieństwie do durni, którzy nie pozwalają wejść do "garażu", mój mechanik pozwolił mi popatrzeć na to, co robi), dowiedziałem się mnóstwa pożytecznych rzeczy na temat mojego samochodu. Sprawdził mi też ciśnienie doładowania i parę innych drobiazgów, nie biorąc za to żadnych dodatkowych pieniędzy.
Kiedys wspominalem juz o moim problemie ze skrzynia biegow i niemoznosci przerzucania ich. Problem ustal na jakis czas, lecz pozniej wrocil. Jedyne co zaobserwowalem narazie to iz pedal sprzegla staje sie wtedy dziwnie ktrótki, jak podniose go noga wszystko wraca do normy...Czyżby pompka? Wiem również ze Roverowskie pompki wysypują się, czy pompa z BMW po przeróbkach daje spokój na lata ?
Z tego co mi wiadomo, to pompka od BMW nie jest żadnym cudem, chodzi bardzo ciężko i nie jest bardziej żywotna od pompki oryginalnej. Na mój gust masz za mało płynu w zbiorniczku sprzęgła, dolej, odpowietrz i jeździj a pojeździsz jeszcze na tej pompce.
Pomógł: 166 razy Dołączył: 27 Mar 2007 Posty: 2965 Skąd: Sędziszów
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 16:41
kris-tofer, od kiedy nie jest bardziej żywotna? Od kiedy chodzi bardzo ciężko? Dobra przeróbka jest jak oryginał, do tego sprzęgło National i sprzęło jest miększe niż oryginalna pompka i sprzęgło. A wytrzymałość... U mnie już ponad dwa lata i nic się nie dzieje. Jeśli wszystko jest dobrze zrobione, to podejrzewam, że te 200tyś powinna wytrzymać. A nawet jeśli by wytrzymała tylko 50tyś, to i tak sie opłaca, bo kosztuje tylko 150 zł
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum