Wysłany: Nie Maj 02, 2010 22:11 [R75] Nie chce opalić...
Typ: CDT Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: wszystkie
Witam,
jeżdżę Roverkiem 75 2.0 CDT, gdy dziś chcialem odjechac spod sklepu autko odmowilo posluszeństwa. Przekrecam kluczyk raz - zapalają sie kontrolki, gdy gasną jak to standardowo bywa, przekrcam kluczyk drugi raz..........nic, cisza, rozrusznik nawet nie zakrecił. Dziwne dlatego ze przejechalem kilka kilomentów, wczesniej za w przeciagu 15 minut zatrzymywalem sie w kilku miejscach z gaszeniem silnika i udpalalem normalnie a tu raptem po wizycie w sklepie nie moge ruszyć. Sprawdzalem bezpieczniki przy akumulatorze i te pod schowkiem w srodku - wszystkie sa ok. W samochodzie po przekreceniu kluczyka dziala wszystko co wymaga elektryki - szyby, klima, swiatla, wycieraczki. Czy istnieje jakis bezpiecznik lub inne elektroniczne ustrojstwo przy rozruszniku ktore nie przekazuje napiecia do niego ? Aha - oczywiscie akumulator jest sprawny.
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Nie Lis 28, 2010 00:41, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Nie Maj 02, 2010 22:11 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
sprawdz przewód wzbudzający na rozruszniku czy się nie wypiał lub przetarł
o ile dobrze kojarze to przy słabym stanie aku 75tki maja taki mechanizm zabezpieczający, że własnie objawy są jak opisujesz, no ale skoro według ciebie jest on dobry ...
No tak, nie cyka, nic nie slychac rozrusznika. Podladowalem przez noc akumulator ale to nie pomogło. Czy to może być wina rozrusznika czy raczej jakiegos bezpiecznika?
Akumulator może być martwy naładuje się a pod obciążeniem lipa i nie działa wiem z autopsji
_________________ wcześniej PoldoRover 10 lat złego słowa nie powiem
Rover 220SDi "szedł jak pocisk"
LR Freelander 1.8 Hard top PB/LPG będę tęsknił
teraz Rover 75 2.0 V6 Charme [mruczek] zobaczymy kupiony 13 w niedzielę
LR Freelander 1.8 SCAPA Sport
MG TF 160 srebrny pocisk
Zgadza sie ale przypominam jak juz to wczesniej napisalem ze dziala wszystko inne: szyby, wycieraczki, radio, klimatronik - wiec to chyba nie kwestia akumulatora. Do ukladanki doszla nastepujaca dana - nie ma napiecia na przewod podlaczony do elektrowlacznika na rozrusznik wiec na moj gust trzeba szukac jakies przepalonego bezpiecznika lub przekaznika. Oczywiscie znalazlem takowe zaraz obok akumulatora pod maską oraz na listwie pod schowkiem po prawej stronie. Czy podłaczenie do interfejsu z odpowiednim oprogramowaniem pomogloby zlokalizowac usterke ?
tak może być że wszystko działa a rozrusznik nie bo aku może dać radę na obwody w aucie a rozrusznik to jest taki prąd jakbyś zwarcie na aku szyną kolejowa zrobił i wtedy padnie i koniec, tak właśnie miałem wszystko chodziło a jak przekreciłem kluczyk to aku delikatnie syczał i umierał.
Co do braku napięcia na przewodzie to R75 tak maja ze jak komp stwierdzi że aku do du..y to odłącza rozrusznik i nie zakręci
_________________ wcześniej PoldoRover 10 lat złego słowa nie powiem
Rover 220SDi "szedł jak pocisk"
LR Freelander 1.8 Hard top PB/LPG będę tęsknił
teraz Rover 75 2.0 V6 Charme [mruczek] zobaczymy kupiony 13 w niedzielę
LR Freelander 1.8 SCAPA Sport
MG TF 160 srebrny pocisk
Pomógł: 564 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 5678
Wysłany: Pon Maj 03, 2010 22:47
Na podstawie tego http://forum.roverki.eu/v...p?p=85346#85346 sprawdź w pozycji 9 wartości naładowania akumulatora podczas spoczynku i w trakcie próby uruchamiania.
Mógł zawiesić się elektromagnes. Możesz spróbować uderzyć czymś w rozrusznik i może pomoże na chwilę. Tylko go nie połam
Już wyjaśniam co było przyczyną. W końcu oddałem samochód do elektromechanika a on do mnie dzwoni za jakiś czas i pyta gdzie mam oryginalny kluczyk do samochodu..... bo w tym w obudowie plastykowej do kluczyka nie ma takiego maleńkiego elektronicznego chipa który w stacyjce odblokowuje imbobilaiser. I w tedy się ocknąłem ze jak ostatni raz zamykałem samochód przed awaria ten plastyk mi sie rozłączył.....oczywiście nieświadom ze coś z niego wyleciało złożyłem go z powrotem. No cóż jak inaczej nazwać fakt że 4 dnia od zdarzenia pojechałem pod ten pechowy sklep i po przeczesaniu okolicznego trawnika, krawężnika w końcu gdy już samochód ciężarowy robót drogowych zaparkowany na tym samym miejscu gdzie ja wtedy stałem, odjechał i pod jego kołem znalazłem plastykowy czarny chip o wymiarach 12 mm x 4 mm - jak po prostu mega fartem ? Zamontowałem z powrotem do obudowy kluczyka i odjechałem od elektromechanika
Dziękuje wszystkim za wszelkie tropy odnalezienia awariii.......pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum