Wysłany: Sob Cze 05, 2010 00:50 Powodz w Piasecznie i zalane moje auto
Na szczescie nie Roverek. Roverek na szczescie jest w warsztacie i ominela go tragedia, bo parkowany byl wlasnie w garazu podziemnym, ktory jest calkowicie zalany. Nigdy w zyciu nie przypuszczalem, ze bede po nim plywal w plaw. No i niestety stalo sie... Zdjecia sa robione w odstepach czasu, stad roznica w stanie wody, nawet wrzucilem jedno zdjecie z gazeta.pl Zdjecia wrzucam, bo dzwonilo do mnie kilka osob, zeby dowiedziec sie czy cos sie stalo. Szkoda, ze Straz Pozarna miala nas w d#pie i sami wynajelismy pompe, ktora teraz odpompowuje wode z garazu
Burmistrz sie wypial. Jak dzwonilismy do sztabu antykryzysowego to powiedzieli, zeby dzwonic do strazy, straz mowila, zeby dzwonic do sztabu i kolo zamkniete. W TV mowia, ze Straz pomagala ludziom, fakt faktem ewakuowali lodkami kilka osob, ale to raczej na pokaz, bo tam gdzie naprawde potrzebna byla pomoc nikogo nie bylo. Ludzie obwiniaja zarzadcow, ze ta powodz to ich wina, bo zasypali przeplyw rzeczki, zeby nie zalac sadu i prokuratury. Jednym slowem zrobili z osiedla zbiornik retencyjny
[ Dodano: Sob Cze 05, 2010 01:50 ]
Kurcze, nie mozna wiecej jak 5 zdjec wrzucic Oo
_________________ Miałem już około 25 samochodów różnych marek i narodowości. Z Roverków to: 620i LP
G, 623Si Lux LPG, 820Ti coupe, 620Ti, teraz czas na roverkowego diesla, czyli 45 IDT...
SPAMU¦
Wysłany: Sob Cze 05, 2010 00:50 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
I co dalej z autkiem ?
Elektrykę naprawisz, środek umyjesz, wnętrze wysuszysz, ale smrodku za cholerę sie nie pozbędziesz. Wiem coś o tym bo w tamtym roku zalało pare aut z nauki jazdy firmie która naprawiała swoje samochody w warsztacie w którym wtedy pracowałem. Śmierdziało w nich tak, że kursanci jeździć nimi nie chcieli, a były zalane tak gdzieś do wysokości siedziska, nie więcej.
Moj byl zalany po dach i tak jak patrzylem do srodka, otwieralem maske, to raczej poleci na zlom. Szkoda, bo to piecio letnie auto
Niby mial AC, ale nie jestem pewien, czy chroni od skutkow powodzi.
Ciesze sie, ze nie zalalo mi Roverka.
_________________ Miałem już około 25 samochodów różnych marek i narodowości. Z Roverków to: 620i LP
G, 623Si Lux LPG, 820Ti coupe, 620Ti, teraz czas na roverkowego diesla, czyli 45 IDT...
O kurcze to aż tak
A w okolicach Łodzi od 3 dni słońce daje po oczach i ani kropli deszczu.
Co to się z tym klimatem dzieje.
I zapowiadają kolejne wielkie opady.
Patrzac na zdjęcia to szkoda auta, ale zwyczajnie nie bedzie opłacalo się togo naprawiać.
Nawet jakby całą tapiceke kupić to smrodku nie będzie.
chyba że auto było naprawde zadbane, to jak silnik nie dostał mozno na upartego mozna by to robić. Pytanie tylko czy się opłaca.
Ja bym poszukał polisy i dokładnie przeczytał bo może jednak masz od zalania.
Nerwowo przeczytałem swoją i nie mm wykupionego, ale moge dokupic.
Kurde dzwonie do ubezpieczyciela.
Jedna chwila pokazuje jak mali jesteśmy wobec wody.
[ Dodano: Sob Cze 05, 2010 09:44 ] http://www.allegro.pl/ite...o_oryginal.html
To chyba dobra cena.
A wykładzinę dywanową ściągnąc i dać na pranie chemiczne.
Może nie jest tak źle w sumie to dośc proste auto.
Pytanie tylko co z silnikiem.
Tak czy inaczej czeka sporo pracy z osuszaniem.
Potem wszystkie profile konserwacja.
Napewno przyda się myjka ciśnieniowa do tego.
Jak bym mieszkal blizej Ciebie chętnie bym pomógł bo lubię takie dłubaniny robić.
Kompletna wiązka z kompem jest za 120zl
na Allegro.
Ja bym zawiozł to do mechaniora by zajrzał do silnika.
Jak powie że zdrowy to można by się było pokusić o robienie tego.
Spokojnie, auto pojdzie na zlom, bo ja sie nie bede bawil w jego naprawianie, a nie chce, zeby ktos to kupil, chociaz juz jeen desperat sie znalazl.
_________________ Miałem już około 25 samochodów różnych marek i narodowości. Z Roverków to: 620i LP
G, 623Si Lux LPG, 820Ti coupe, 620Ti, teraz czas na roverkowego diesla, czyli 45 IDT...
tronsek, pozniej bedzie do mnie dzwonil, ze nie moze czegos naprawic, alebo czego ja mu nie wcisnalem. Wole, zeby nikt sie juz pozniej z nim nie meczyl. Jak na Seja to w nim jest duzo elektroniki, napewno wszystko trafil szlag. Stal w wodzie nieco ponad dobe i juz nie moglem otworzyc zamka od bagaznika, puscil dopiero po naprawde dluzszym mocowaniu sie, nie podniesc fotela, bo raczka, jakby nie dzialala. Jedyne co to maska otworzyla sie bez problemu. Nie ma sensu sprzedawanie go, niech nikt sie juz z nim nie bawi, a on pojdzie na wczesniejsza emeryture. Moze troche szkoda, bo to 2005r i przebieg nie duzy
_________________ Miałem już około 25 samochodów różnych marek i narodowości. Z Roverków to: 620i LP
G, 623Si Lux LPG, 820Ti coupe, 620Ti, teraz czas na roverkowego diesla, czyli 45 IDT...
Skoro znalazł się desperat, to sprzedaj. Zawsze parę groszy wpadnie na otarcie łez.
A kiedys bedziemy czytac w usterkach albo poradach prawnych... "kupilem roverka po zalaniu, co moge zrobic " taka polska mentalnosc, nie moj porblem, nie ma problemu...
PEREZ - Wiem, ze latwo powiedziec, ale kasuj to autko, bedziesz mial spokoj...
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
maniaq, po pierwsze nie Rover tylko Fiat po drugie przez napisanie "desperat" rozumiem, że ktoś wie, że kupuje zalane auto więc w czym problem? Skoro chce takie kupić to dlaczego kasować auto? Może je naprawi i będzie śmigał jeszcze kilka lat?
Perez, zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję luknij w umowę AC może akurat od klęsk żywiołowych autko jest również ubezpieczone i chociaż jeden problem z głowy...
_________________ Jeśli twierdzisz, ze szukałeś i nie znalazłeś to znaczy, ze kłamiesz.
Tak tylko pytanie czy zostanie wprowadzony stan klęski żywiołowej a to chyba zalezy od rady ministrów albo wojewody, i zalezy od obszaru na ktorym zostanie ogłoszona.
_________________ Bo fruwać jest generalnie nieroztropnie, więc nie pijcie przy otwartym oknie!
Przykra sprawa... jednego dnia coś mamy, a drugiego zostaje kupa błota i mułu...
Co do potencjalnego kupca, to mój "ostrożny optymizm" każe mi podejrzewać, że najczęściej popowodziowe auta kupują chandlarze, którzy chcą je "ogarnąć" i puścić dalej, niestety...
Ja kiedyś sprzedałem takiemu moją 206 po dachowaniu ale kolesia zmusiłem do napisania oświadczenia, że zna stan techniczny auta i bierze na siebie pełną odpowiedzialność za prawidłowe przeprowadzenie napraw. Do tej pory mam nadzieję że auto poszło na części mimo że nie było mocno uszkodzone a nie zostało komuś wciśnięte jako bezwypadkowe.
Dołączył: 09 Kwi 2009 Posty: 307 Skąd: Grabów nad Prosną
Wysłany: Sob Cze 05, 2010 15:48
marcin316 napisał/a:
Co do potencjalnego kupca, to mój "ostrożny optymizm" każe mi podejrzewać, że najczęściej popowodziowe auta kupują chandlarze, którzy chcą je "ogarnąć" i puścić dalej, niestety...
No tak - w końcu takie auto to nielada gratka dla handlarzyny - raz, że młode, bo 2005r a dwa, że jak Perez wspomniał - ma niski przebieg. Gdyby ten desperat rzeczywiście okazał się handlarzem to odpowiedź mielibyśmy już jasną, dlaczego gość jest desperatem..
Współczuje Perez, naprawdę. Jednak nie ma co załamywać rąk - dobrze, że auto zostało zalane a nie np. dom.
Ja bym auto sprzedał jak jest chętny.
To dokładnie tak samo jakby ten Sejek był trafiony i na auto w takim stanie znalazłby się chętny... Nic tylko gonić...
_________________ -Nigdy nie rozmawiaj z idiotą.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.-
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum