Pomógł: 7 razy Dołączył: 05 Sie 2007 Posty: 163 Skąd: chorzow
Wysłany: Pią Wrz 03, 2010 14:21
mysiak6 napisał/a:
Witam. Mam już zakupiony stary typ uszczelki z wzmocnieniami. Kolego areek rozumiem, że dawałeś ten hylomar pod uszczelkę i na uszczelkę żeby uszczelniło połączenie z blokiem i głowicą. Czy jest jakaś specjalna procedura?? tzn trzeba po nałożeniu ileś odczekać aż lekko stwardnieje czy smarować i od razu skręcać?? I jak smarować cienko czy grubo?? Wybaczcie głupie pytania ale wolę wszystko wiedzieć wcześniej niż może potem coś zrobić źle. A o jakim otworze wodnym piszesz?? Jak go zaślepiłeś?? Może też się pokuszę. Aha i czy mógłby mi ktoś bliżej opisać do czego są kołeczki pozycjonujące głowicę?? Dostałem je razem z uszczelką i zastanawiam się gdzie należy je wsadzić
hi
wiec hylomarem smarowalem obustronnie wokol/po silikonach uszczelki kanalow wodnych i olejowych, mozesz od razu skrecac ,, hylomar nie zastyga, zrobilem nim takze polowki glowicy, kanaly olejowe do popychaczy itp. ta uszczelka blaszana - dekiel zaworow -jest uzywana i skrecona ponownie na silikon . Kanal wodny: jak sciagniesz kolektor dolotowy to patrzac na glowice dla 4 cylindra zobaczysz otwor wodny, ktory zaslepia kolektor - sprawia to mnostwo problemow, lacznie z wlaniem wody do cylindra-poczytaj sobie:).
Zaslepienie polegalo na wcisnieciu stosonej srednicy kulki w oplocie odpowiedniego weza gumowego
SPAMU¦
Wysłany: Pią Wrz 03, 2010 14:21 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Oprawca, wszystko fajnie opisujesz ( logicznie ) ale jak czytam ze płaskość głowicy musi być perfekcyjna "(błędy rzędu mikronów)" i szlifujesz ja papierem ściernym to chce mi się śmiać . Choć weźmiesz to twoje super płaskie szkiełko, nałożysz papier ścierny i zaczniesz szlifować to chropowatość odpowiednia uzyskasz a ale ta płaskość do mikrona ni cholera. Z drugiej strony jak sprawdziłeś to płaskość, ze jest co do mikrona? Ręcznie takiej płaskości nigdy nie uzyskasz, ale nie mowie ze twoja metoda jest zła, tylko trochę przesadzasz.
Poza tym te skrecanie na moment to tez troche nie tak, przeciez wszyscy skercaja na stopnie i jest oki, z reszta producent silnika tak zaleca 20nm potem 180+180 stopni i dla nowego typu uszczelki 20nm 180+135 stopni. Poza tym pamietam ze kolega Oprawca pisal sam ze robil to jakms rosyjskim wychylowym kluczem dynamometrycznym i potem sprawdzal po jakims czasie innym i te wartosci mu sie nie zgadzaly, znalazl bym tego posta ,ale jest milion postow o HGF i w kazdym opis kolegi oprawca_1978, ze szkielkiem od wagonu czy jakos tam. Tak samo smarowanie gwintu i lba sruby tez bylo omawiane ze trzeba smarowac i dla tego skreca sie na stopnie nie na moment ,wystarszy ze sobie wiecej naplujesz na ktoras srube i bedzie stawiala mniejszy opor i nie rowno sie dokreca. Pozdr.
Ja jak robiłem uszczelkę w swoim to oddałem głowicę do splanowania do porządnego zakładu z zastrzeżeniem, że nie może zebrać więcej niż 0,2 mm a najlepiej by było jak by zebrał jak najmniej. No i koleś zebrał "18 setek" jak oni to mówią.
Ręcznie by się nie bardzo dało bo miałem wżera.
Zanim oddałem do planowania to sprawdziłem zawory na szczelność i okazało się, że trzeba docierać ( pasta zaworowa 1 i 2 i jazda ręczna robota dopóki na każdym z zaworów nie pojawiła się śliczna srebrna obwódka).
Czoła bloku nie docierałem, wziąłem tylko drewnianą szpadkę( patyczek od loda) i nią tarłem tak długo aż na drewnie nie zostawał czarny osad.
Pierścienie sprawdziłem na szczelność ( wlałem naftę i zostawiłem na noc - na drugi dzień trochę poubywało ale w normie więc pierścieni nie ruszałem.
Uszczelka starego typu wzmocniona ( FAI).
Śruby sobie ponumerowałem, pomierzyłem( nie trzeba było wymieniać).
Korektorem poznaczyłem sobie punkciki na śrubach.
Klucz dynamometryczny w rękę i najpierw wszystkie śruby zgodnie z kolejnością na 20 Nm.
Potem w tym miejscu gdzie był punkcik na śrubie, to znaczyłem sobie korektorem również na głowicy, żeby było wiadomo kiedy minie 360 stopni.
Klucz przestawiłem na 56 Nm i powolutku każdą śrubę 180+180.
Na więcej niż połowie śrub obrócenie o 360 stopni dawało siłę 56 Nm, zgadzało się również ze znakami robionymi korektorem.
Resztę śrub dokręciłem do 56 Nm ( minimalnie powyżej 360 stopni wychodziło).
Rozpołowienie złączyłem na płynnej uszczelce ReinzoPlast ( 11,5 dałem za tubkę - jest dużo tańsze niż Loctite a tak samo dobre)
Chyba z 8 popychaczy u mnie było twardych więc każdy popychacz wymoczyłem w benzynie ekstrakcyjnej, wypłukałem z nagarów ( sporo tego było ) i zostawiłem je zalane w oleju. Potem w zanurzone w oleju pompowałem ręcznie tak długo aż przestały pokazywać się "bulki" powietrza.
Uszczelkę pokrywy zaworów na silikonie.
Całą resztę poskładałem, zalałem wodą i odpaliłem. Wszystko ładnie chodziło, więc kilkakrotne płukanie układu ze starego szlamu i znowu zalanie wodą. Po ok 2 miesiącach, po sprawdzeniu, że nic nie cieknie, nie ubywa, nie ma tłustych "ok" w zbiorniczku na poziomie wody, spuszczenie wody i zalanie płynem.
I tak już jeżdżę 2 lata.Niewiele km zrobiłem bo niewiele jeżdżę może z 7 tyś. Nic się nie dzieje, ostatnio nawet przestałem już wozić ze sobą płyn chłodniczy. Wcześniej woziłem w razie "W".
Jedyny błąd jaki zrobiłem to nie wymieniłem uszczelniaczy zaworów bo na oko wydawały się dobre były miękkie w dotyku. Chciałem przyoszczędzić 80 zeta i teraz muszę je wymieniać ( ubywa oleju i niebieska chmura za mną przy wyższych obrotach).
Trochę czasu mi zeszło bo robiłem to pierwszy raz ale wiem, że mam to zrobione dobrze (oprócz tych nieszczęsnych uszczelniaczy zaworów ale to też niedługo zostanie zlikwidowane)
A kupowania innego silnika nie polecam, bo ja właśnie tak zrobiłem - wymieniłem silnik i po 4 tyś km padła uszczelka w wymienionym silniku. Nie wiesz ile ten silnik stał, nie wiesz w jakim jest stanie, nie wiesz co i jak było przy nim robione.
Skręcałem radzieckim kluczem wyhyłowym. Skończyłem dokręcanie na wartości 55 Nm. Potem, po prawie trzech latach po naprawie (i po przejechaniu jakichś 65 kkm) sprawdziłem te śruby nabytym kluczem dynamometrycznym. Wyszło mi, że dopiero na wartości 80 Nm "popłynęła" o niewielki kąt jedna śruba (środkowa od strony wałka wydechowego). Zatem albo ten radziecki klucz był rozkalibrowany, albo ten, który nabyłem, jest źle wyskalowany. Zapewne, prawda leży gdzieś pośrodku, i śruby były skręcone na jakieś 70 - 75 Nm, co nie jest jakąś wielką wartością dla nich, jeśli dokręcanie było przeprowadzane wieloetapowo.
Wszystkie śruby po zdjęciu głowicy w maju br sprawdziłem, mają taką samą długość i nie jest ona przekroczona. NA 100% nadają się do ponownego użytku.
Pierścieni i tłoków nie spradzałem, silnik do samego końca nie brał nic oleju (Lotos 5W40), nawet, gdy nie wymieniałem go w nim przez prawie dwa lata (lipiec 2007 - maj 2009, przejechany dystans 40 kkm bez paru setek). Niemniej jednak, zawory musiałem dotrzeć (wydechowe miały wżery), i uszczelniacze zaworów kupiłem (u Tommiego, FAI, bardzo dobre). Docierałem pastą nr I, II oraz z braku nr III - pastą nr II pomieszaną z teflonem do lakieru, potem samym teflonem, a na koniec na sucho. Zawory dotarłem dosłownie na lustro, przylgnie są aksamitne i nie ma wżerów zupełnie. Zawory, po włożeniu ich w głowicę trzymają się bez sprężyny na przylgniach, przysysya je sama dokładność docierania.
Teraz czeka mnie tylko dokładne dotarcie czoła głowicy i złożenie silnika.
[ Dodano: Pią Wrz 24, 2010 16:40 ]
Ale jednak będę wyjmował resztę silnika z Poldorovera. Chcę rozpołowić ten silnik i przyjrzeć się mu, jak toto wogóle jest skonstuowane, itd.. Generalnie nie ma sensu tego robić, bo do końca trzymał ciśnienie oleju rzędu 0.4 - 0.45 MPa pod obciążeniem i to na Lotosie syntetyku, ale jakoże nim już nie jeżdżę i nie sprzedaję go, to tak uczynię. Byleby tylko ktoś mi pomógł wyszarpać dół silnika ze skrzynią z niego.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum