Wysłany: Sro Lis 24, 2010 18:48 [R416] Facet wjechał mi w bagażnik. Jest co ratować?
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1996
Witam,
w piątek miałam stłuczkę. Facet się zagapił, nie wyhamował i walnął mi w tył auta na początku wydawało mi się, że szkody nie są duże i nastawiałam się na naprawę bezgotówkową, oczywiście pokrytą w całości z ubezpieczenia sprawcy (który przyznał, że to całkowicie jego wina). Facet jest ubezpieczony w MTU.
Dziś był rzeczoznawca z Hestii - obejrzał auto i jak na mój gust wpisał wszystko co powinien, więc nie mam zastrzeżeń co do samych oględzin. Ale załamało mnie co innego: stwierdził szkodę całkowitą
Wyliczył że naprawa będzie kosztowała prawie 14.000 zł. Auto natomiast warte jest 6750 zł (wg wartości wyjściowej: będzie to jeszcze przeliczać Hestia, ponieważ w moim Roverku jest zamontowana sekwencyjna gazownia, przebieg niewielki, wszystko elektryczne, klima i immobilizer montowany fabrycznie). Tak czy inaczej nie ma mowy o naprawie - będą wypłacać kasę. Z tego co wypunktował to poszły dwie lampy, klapa bagażnika, błotnik, nadkola pogięte i - nie wiem jak to fachowo się nazywa - słupki przy tylnej szybie też wygięte są, więc dobrze, że tylna szyba cała została. Cała podłoga bagażnika walnięta i cofnięta belka.
Tak to wygląda na zdjęciach:
I teraz pytanie do Was - myślicie że coś z tego jeszcze będzie? Ja się jakoś nie mogę pogodzić z tym żeby to auto spisać już na straty.. dopiero co zrobiłam alternator, kupiłam akumulator, wymieniłam wtryski w gazowni.. auto śmiga jak ta lala i bardzo mi zależy żeby jeszcze mi posłużyło. Jeżeli da się to naprawić, to czy orientujecie się jakie są koszty takiej naprawy? Raczej bym bazowała na zamiennikach albo częściach używanych. Czy da się naprawić auto, które ma przesuniętą belkę?
Poradźcie mi proszę czy ta gra jest warta świeczki? Walczyć o wskrzeszenie Roverka czy dać sobie spokój i spisać go na straty?
Z góry bardzo dziękuję za wszelkie sugestie i rady.
Pozdrawiam,
Magda
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Sro Lis 24, 2010 19:43, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Sro Lis 24, 2010 18:48 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Widziałem jak kolega lakiernik gorsze auta stawia spowrotem na koła
daj foty bagażnika
jak coś to podejde i sie zapytam kumpla ile by to mogło kosztować
Klapa była na tyle wgnieciona że nie szło jej normalnie otworzyć, więc trzeba było demontować zamek od środka i dopiero wtedy udało się podnieść klapę..
Niestety nie mam fotek wnętrza chciałam porobić ale przy bagażniku stały w sumie trzy osoby i jakoś w końcu się nie udało ale z tego co mówili to podłoga do wymiany i przesunięta belka... w środku w miejscu koła zapasowego jest jeszcze zbiornik na gaz - wygląda na nieuszkodzony, ale mógł trochę "oberwać" i się przesunąć..
Jakby Ci się udało dowiedzieć ile tak mniej więcej mogłaby kosztować naprawa to będę bardzo wdzięczna...
Pozdrawiam
[ Dodano: Sro Lis 24, 2010 20:34 ]
Jakby się okazało, że Twój znajomy to taki magik że się podejmie naprawy, a tu na miejscu nikogo nie znajdę, to nawet jestem skłonna przemyśleć opcję przetransportowania auta do niego. Obecnie Roverek stacjonuje w Gorzowie Wlkp.
Jak wyglądają podłużnice? Proponowałbym bić do ubezpieczyciela o odszkodowanie za kark. Moja mama dostała za Yariska 5 kawałków + odszkodowanie za stratę wartości + odszkodowanie za kark. Idziesz mówisz do lekarza że boli on wysyła na badania nic nie wychodzi, ale boliii. Ucisku na nerwy nie da się wykryć RTG czy tomografią.
ja bym juz szukal bezwypadkowej sztuki - ten mial sliczny kolor, ale ja bym sie do niego nie przywiazywal
moja rada - bierz kase, tylko wyszarp jak najwiecej, weryfikuj wartosc auta! - sprzedaj reszte co zostanie jakiemus handlarzowi i szukaj innego egzemplarza
_________________ '99 r400 16k16 sedan JFR na czesci ( anglik ) pytac na priv
Jak wyglądają podłużnice? Proponowałbym bić do ubezpieczyciela o odszkodowanie za kark. Moja mama dostała za Yariska 5 kawałków + odszkodowanie za stratę wartości + odszkodowanie za kark. Idziesz mówisz do lekarza że boli on wysyła na badania nic nie wychodzi, ale boliii. Ucisku na nerwy nie da się wykryć RTG czy tomografią.
Nie wiem jaki jest stan podłużnic szczerze powiem ale patrząc po tym jak mi się wszystko pogięło, to nie zdziwiłabym się jakby też wymagały prostowania.
Co do karku to muszę w takim razie pogadać z mamą bo ona też była w samochodzie i rzeczywiście narzekała na ból szyi (teraz już twierdzi że wszystko minęło). Zresztą na miejsce wypadku wezwaliśmy karetkę - głównie żeby przebadali moją 6-miesięczną córkę, która też była w aucie. Jej na szczęście nic nie dolega. Mamę chceli zabrać do szpitala na prześwietlenie ale się nie zgodziła niestety nie mogłam jej wysłać na siłę, bo jak karetka odjeżdżała to ja już siedziałam w radiowozie i spisywaliśmy wszystko. Ale mam oba zaświadczenia: i mamy i córki, że były przebadane na miejscu wypadku. Myślisz, że warto drążyć temat?
[ Dodano: Sro Lis 24, 2010 21:24 ] hudy23_1985, dzięki czekam na info.
flapjck1, no właśnie sentyment niestety... auto miałam od kuzyna, w bardzo dobrej cenie.. zadbane.. z gazownią.. przede wszystkim brałam od właściciela który mi szczerze powiedział co tam ewentualnie trzeba zrobić - no po prostu cud-miód! A boję się za kasę którą najprawdopodobniej dostanę z odszkodowania, nie kupię chyba takiej samej sztuki..
W każdym razie będziemy jeszcze kombinować. Chcę rozważyć wszystkie opcje.. Ale przez ten krótki czas jak nim jeździłam tak bardzo przywiązałam się do Roverka, że nie wyobrażam sobie teraz siebie w innym aucie..
Ja bym ciągnął temat. To że masz zaświadczenie od lekarza o niczym nie świadczy. Ból może nastąpić dzień, dwa, trzy, a może pojawić się też za rok. Np. Kolega z forum pisał że dostał odszkodowanie po 8 miesiącach od wypadku. Jechałaś z mamą? Jeszcze lepiej! Bij po odszkodowanie! I jeszcze pozostaje kwestia odszkodowania za utratę wartości samochodu. Ja bym tutaj też spróbował powalczyć o odszkodowanie.
PS. To że proponujemy zmianę auta to nie znaczy, że musisz kupić Golfa, Borę czy jakieś inne, pospolite g*wno. Jest jeszcze kilka ładnych Roverków! Jak przywiązałaś się do 416 to opierdziel go dołóż kasę z wypadku i kup sobie R45, albo coś innego. Np. R75, albo MG ZS. Po 416 świat się nie kończy!
moj wywod mial tylko uzmyslowic ze po klepaniu ( nie wiadomo jak dobrym ) zawsze to bedzie auto po dzwonie - mozliwa korozja, przelamywanie blach, woda w bagazniku, trzszczace plastiki, problemy z elektryka lamp i nie daj boze, przy kolejnej kolizji w tyl to sprawca dojedzie do przednich foteli - bo stref zgniotu juz dawno nie bedzie
a jeszcze sie okaze ze fotele przednie zaraz ci sie zlamia bo swoje ucierpialy teraz
_________________ '99 r400 16k16 sedan JFR na czesci ( anglik ) pytac na priv
Pomógł: 116 razy Dołączył: 05 Lis 2008 Posty: 2338
Wysłany: Czw Lis 25, 2010 01:35
Powiem koleżance tak, dokładnie jakieś 2 miesiące temu też mi gość wjechał w dupkę w moja 45-kę, było troszkę mniej niż u Ciebie szkód- sprawca był ubezpieczony w PZU. Też wyszła mi szkoda całkowita, oddałem do najlepszego warsztatu w mieście- 1850pln + zakup idealnej klapy i zderzaka 430pln. Z tego co dostałem od PZU ostało mi jeszcze prawie 2000pln. Więc wyszło dobrze. Ale dodam, podłużnice nie były tknięte, lekko klapa, zderzak i bagażnik mi się zmniejszył o ok. 0,5cm- teraz śladu nie ma. Porządne oględziny zrób, czy podłużnice masz całe, jak tak, to może warto go robić, a jak ruszone- dałbym sobie spokój i zrobił jak inni Ci radzą- wziął kasę, sprzedał wrak i kupił coś innego. Powodzenia zatem
hvil [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 25, 2010 01:57
znowu mi pewnie Koleżanka lub Koledzy by usunęli post wiec nie napisze co można ewentualnie z tym wrakiem uczynić:-)
[ Dodano: Czw Lis 25, 2010 01:57 ] flapjck1, chyba trochę się zagalopowałeś:-) nie takimi strzałami klepane wozy ludzie użytkują nawet nie wiedząc. Bez przesady.
flapjck1, chyba trochę się zagalopowałeś:-) nie takimi strzałami klepane wozy ludzie użytkują nawet nie wiedząc. Bez przesady.[/quote]
moze i tak
ludzie jezdza autami pospawanymi z 3ech i tez zyja, a wlasciwie zyja do wypadku, potem taki kiosk rozpada sie na punktach zgrzewow/spawow i lezy rozsypany na ulicy
a kierowca w worku
sorry ale wystawianie siebie samego na swiadome ryzyko to nie dla mnie
_________________ '99 r400 16k16 sedan JFR na czesci ( anglik ) pytac na priv
Hej,
faecd, stłuczka była na wylotce z Gorzowa. Właśnie miałam jechać do Szczecina i nie dojechałam
Jugol, jak czytałam Twojego posta to aż się uśmiechnęłam, że udało się autko zrobić no mnie na początku trzymało w nadziei to, że rzeczoznawca swoje ale naprawiać można bo przecież to tylko tył walnięty.. no ale opinia mechaników mnie podłamała rzeczywiście jeżeli konstrukcja jest ruszona to może lepiej już nie ryzykować swoim życiem.. z drugiej strony też się zgodzę, że połowa ludzi nawet nie wie czym jeździ...
A takie pytanie teraz z innej strony? Jak sądzicie - ile mogę dostać kasy za takie autko? Całość w stanie bardzo dobrym.. jakby już zapadła decyzja, że jednak autko idzie na straty to ile za niego wołać w jakimś takim warsztacie co na części go weźmie?
ja na Twoim miejscu bym sobie go rozebral i sprzedawał na części ale trzeba mieć mechanika bądź znać się i porozbierać samemu autko. no i jeśli nie jest ci potrzebna gotówka pilnie. na części byś wzięła napewno dużo więcej niż w całości. strzelam że na części weżniesz ~5.000 zł, (po krótce silnik 800 zł, skrzynia 500 zł, sprzęgło 200, komputer-immo-kluczyli 200 zł, szyby 400, kola-opony 600, osprzęt silnika może dojść nawet do 1000 zł, klimatyzacja 500-700, fotele jeśli skóra ~400-600, welur 250-400, kierownica 100, 4x drzwi 80-100zł, maska 150, katalizator 250, błotniki przód 2x100, kupa jest małych pierdół typu przełączniki, przekaźniki, poszczególne elementy pod maską którę są warte sporo a nawet sobie nie zdajemy sprawy) w całości 3.500. to są moje strzały
p.s. jeszcze masz sekwencje także możesz zostawić sobie do autka nastpęnego autka, oczywiście przy tym wymiana filtrów, i ogólny przegląd i jest
myślę że koszt rozłożenia i opisu poszczególnych części może się wahać od 700-1300 zł.
zaznaczam że te ceny mogą się wahać bo się tym fachowo nie zajmuje ale myśle że jest to wiarygodny punkt odniesienia.
Pszczola24, przyłączę się do rad kolegów, to nie są żarty po wypadku, mam kolegę który zawodowo zajmuje się pomocą i obsługą poszkodowanych w kolizjach i wypadkach, ból głowy, szyi, pleców - JEST NIE DO UDOWODNIENIA! Musisz tylko siebie i mamę zmobilizować, bo nikt nie chce iść do szpitala... ale poleżysz 3-4dni zrobią badania (nawet dla samego siebie taka wiadomość się przyda że wszystko ok jest ) boliiii, bollllli, boliii można skorzystać z pomocy prawnej, mamy 2010rok to nie czasy PRL'u. Znajomy opowiada mi jak na takich lekkich dzwonkach ludzie potrafią wytargać po 3-6tysięcy za samo ubezpieczenie zdrowotne tylko dlatego, że boli...
co do ewentualnej naprawy, kaskę za auto dostaniesz nie małą, wiec dokładne oględziny jak wyglądają podłużnice i reszta, i wtedy decyzja, jeśli zainwestujesz więcej zrobią autko fachowcy, a nie zakład z pod ciemnej gwiazdy to cud mód, przy następnej (oby nie) kolizji nie złoży się jak harmonia... ale najpierw warto sprawdzić czy się to opłaca kosztowo i technicznie!
lub 2 ga opcja, szukaj nowego roverka a ten na części, trochę więcej babrania ale masz 2 auta przekładki, cuda wianki + zarobek ze sprzedaży
Dokładnie tak jak kolegowie piszą. Sprawdzić czy nadwozie naruszone, jak tak to na straty, jak nie to robić.
Zawsze tez można kupić roverka z większym przebiegiem a zadbana buda i poprzekładać wyposażenie.
Wtedy nawet jak jest szkoda całkowita to może się to opłacić.
Generalnie można ściągnąć tanio takiego z Włoch.
Tam klimat jest OK wiec buda będzie dobra a silnik i resztę można przerzucić. i sprzedać.
z tamtego na czesci to co zostanie.
Ja miałem kiedyś KIA Sportage z 99r.
Tam ściana grodziowa jest przykręcana na śróbach.
Gość mi wjechał w tył.
Ściągnąłem pięknie odpicowanego Anglika w Full opcji z 2003r.
Miałem wszystkie części do przekładki i jeszcze sporo kasy zostało, a tamtego rozwalonego na części rozebrałem sobie.
Fakt było babrania 2 tyg ale autko pięknie orurowane w skórze na pełnym wypasie mi wyszło i cała przekładka na oryginałach.
PS: Gdybyś go rozbierała na części albo sprzedawała to daj mi cynka.
Pilnie potrzebuję kupić gumki na pedały.
Odkurzałem auto i zgubiłem gdzieś gumkę z pedału sprzęgła i już dziś bym wyrżnął bo na metalu mi się noga ślizga.
Odkupię chętnie bo nie idzie tego dostać.
W pierwszej kolejności dziękuję Wam za wszystkie rady
I powiem Wam tak drodzy koledzy.. jeszcze nie wiem co zrobię.
Na razie czekam na decyzję hestii jaka będzie wysokość odszkodowania. Na razie usilnie chcą się dowiedzieć jaki jest nr konta, bo chcą chyba chybcikiem przelać kasę i mieć z głowy. Ale jak był rzeczoznawca oceniać szkodę to zapytaliśmy go czy z podawaniem nr konta możemy się wstrzymać do podania przez hestię oficjalnej decyzji o przyznanej wysokości odszkodowania i powiedział że tak. Więc czekamy i konta nie podajemy, bo jak przeleją juz kasę to się nie będę miala jak odwołać od tej kwoty, bo na pewno dadzą za mało... już się o nich naczytałam w necie, że zaniżają strasznie... a teraz jeszcze się to potwierdza jak już były dwa telefony od nich z pytaniem o nr konta...
Dziś będę dzwonić do jednego mechanika-magika poleconego przez znajomego. Podpytam co on o tym myśli, może uda się w najbliższych dniach podjechać z nim żeby zerknął na autko i sam ocenił szkody, czy się da i za ile. A jak już będzie kasa z hestii to będziemy patrzeć czy się zmieścimy z kosztami... Jak się uda zamknąć robociznę i części w kwocie z ubezpieczenia to będziemy robić... jak nie, to będę sprzedawać autko..
SyntaX, jakby co dam Ci znać z tym że ja na części go rozbierać nie będę bo nie mam gdzie go trzymać.. jeżeli będę sprzedawać to tylko w całości.
dokladnie przeczytaj wycene twojego samochodu. kiedyś przesłali do mojego brata który miał forda escorta wersje ghia (klima, grzane fotele, 2x podgrzewane szyby, el szyby, silnik 1.8 115km, udokumentowany przebieg 170kkm) wycene samochódu który to opisali że jest to ESCORT "1.8D" z przebiegiem 320 kkm a w wyposażeniu był "centralny zamek" i wycenili szkode całkowitą na 2700 zł, po interwencji i poprawnej wycenie kwota wzrosła do 4900 także to są sprytne bestie i trzeba na nich uważać
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum