Wysłany: Sro Gru 01, 2010 19:39 [416] Prawdopodobnie problem z immo i pilotem
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1996
Witam wszystkich.
Wiem że ten problem przewijał sięjuż wiele razy. Ale muszę do niego powrócić.
Wstawiłam samochód do warsztatu (BOSCHA) na wymianę pompki i wysprzęglika. Panowie po naprawie odpalili samochód i wyjechali przed warsztat i zamkneli auto z pilota. Po chwili jeden z nich miał odprowadzić auto do mnie pod pracę, ale.. . Okazało się, że auto nie chce się otworzyć, a po otwarciu z kluczyka samochód odpala, ale po kilku sec. gaśnie i słychać delikatny "turkot" klaksonu. ( nie potrafię tego inaczej opisać, nie jest to trąbienie ale takie tykanie/stukanie tyt-tyt-tyt-tyt ) no i oczywiście po 3h jak udało mi się dostać do warsztatu akumulator zdechł od tego turkotu. I mam pytanie jak rozwiązać ten problem i co może być jego przyczyną ? Może ktoś z was miał taki sam problem i jak udało się wam go rozwiązać?
PS. Bateria w pilocie ma nie więcej jak 5 miesięcy
SPAMU¦
Wysłany: Sro Gru 01, 2010 19:39 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
spróbuj naładować akumulator i potem zsynchronizuj pilot (kilka razy przyciskanie guziczka zamknięcia na pilocie) zamknij samochód z pilota i potem otwórz także pilotem
A jeżeli to nie pomoże? wiele już widziałam z immo w moim rowerku ale to trykanie.. . i jak przez telefon instruowałam mechanika żeby poklikał na zamknięcie to nie ruszył... No i jeszcze jedno doczytałam właśnie o sposobie uruchomienia auta ( ominięcia kliknięcia otwórz na pilocie) przekręcając kluczem w drzwiach jakąś kombinację przekręceń w prawo i w lewo. Skąd wziąść tą kombinację ?
Ta kombinacja to kod Twojego immo, jak nie masz go gdzieś zapisanego, a chcesz poznać to pomoże jedynie podpięcie pod stację diagnostyczną T4, ja na szczęście miałem i nie było problemu jak mi padł pilot z obejściem immobilisera
I dzięki zimnej krwi i kilku instrukcji mój Roverek jeździ. Okazało się że spalił się bezpiecznik od centralnego zamka, i do tego padła bateria w pilocie. Niby nie możliwe a jednak dwie awarie w tym samym momencie nastąpiły. Dzięki wam za pomoc. Pozdrawiam
Tak to czasami bywa, że nieszczęścia chodzą parami, mi padły dzisiaj 2 żarówki z tyłu naraz
Swoją drogą uważam, że mając Roverka warto by się było zapoznać ze swoim kodem immo, bo jednak piloty Lucasa do bezawaryjnych nie należą, a kiedyś z tytułu awarii takiego możemy mieć niemiłe konsekwencje.
A ile taka impreska z podpięciem do kompa może kosztować ? bo nie mam ani ksiażki serwisowej ani żadnych dokumentów do swojego RvR od poprzedniego właściciela
I pasuje mi 2 kluczyk z pilotem bo mam tylko 1 /
Ja za nowy kluczyk wraz z zaprogramowaniem płaciłem w Krakowie 150zł u Pana Pawła Midowicza, a ile zczytanie samego kodu to nie wiem, ja nie musiałem tego robić, możliwe, że w cenie, tak bynajmniej jest chyba u PHJOWI, tylko, że tam usługa taka 210zł
Jeśli chcesz sam kod mieć awaryjnie, to możesz poczytać sobie TUTAJ . Dobre i tyle na początek. A w międzyczasie dorób kluczyk, kup używanego pilota i wybierz się na najbliższy Zlot Ogólnopolski. Zazwyczaj istnieje tam opcja dopisania nowego pilota (jeśli Mariusz418 weźmie ze sobą Testbooka), a i Roverkowiczów przy okazji poznasz.
Ja ostatnio wymienialem baterie w pilocie i po wymianie auta nie moglem otworzyc ani odpalic.Gosc musial mi dwa piloty synchronizowac po tej akcji ale dlaczego tak sie salo nikt nie wie.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Wysłany: Pon Gru 06, 2010 07:31 Re: [416] Prawdopodobnie problem z immo i pilotem
Kasienka0708 napisał/a:
Witam wszystkich.
Wiem że ten problem przewijał sięjuż wiele razy. Ale muszę do niego powrócić.
Wstawiłam samochód do warsztatu (BOSCHA) na wymianę pompki i wysprzęglika. Panowie po naprawie odpalili samochód i wyjechali przed warsztat i zamkneli auto z pilota. Po chwili jeden z nich miał odprowadzić auto do mnie pod pracę, ale.. . Okazało się, że auto nie chce się otworzyć, a po otwarciu z kluczyka samochód odpala, ale po kilku sec. gaśnie i słychać delikatny "turkot" klaksonu. ( nie potrafię tego inaczej opisać, nie jest to trąbienie ale takie tykanie/stukanie tyt-tyt-tyt-tyt ) no i oczywiście po 3h jak udało mi się dostać do warsztatu akumulator zdechł od tego turkotu. I mam pytanie jak rozwiązać ten problem i co może być jego przyczyną ? Może ktoś z was miał taki sam problem i jak udało się wam go rozwiązać?
PS. Bateria w pilocie ma nie więcej jak 5 miesięcy
Wydaje mi się, że problem leży w innym miejscu.
Dlaczego? Gdyby problemem był immo, samochód nie odpaliłby... nawet nie zakręcił rozrusznikiem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum