Wysłany: Czw Cze 16, 2011 11:58 [200] auto najpierw pływało na obrotach teraz odrazu gaśnie
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1999
Witam
Mój problem jest taki iż od dłuższego czasu auto mi pływało na obrotach np stojąc na światłach obroty falowały. Uznałem iż jest to wina silniczka krokowego i włożyłem go na 12h do benzyny ekstrakcyjnej. Po wyjęciu z zamontowaniu coś jest nie tak ponieważ auto nie pochodzi dłużej niż 10 min obroty podskakują mu do 2,5 tys albo nawet 3 a jak spadają to do końca i auto gaśnie. Wczoraj nawet nie odpala. Pomóżcie bo nie wiem w co mam uderzać i napiszcie czy to może być wina silniczka krokowego.
szoso: koloru czerwonego mogą używać tylko administratorzy i moderatorzy
Ostatnio zmieniony przez szoso Sob Lip 16, 2011 10:51, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 11:58 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
falowanie to najprawdopodobniej sonda lambda nawala, spróbuj ją odłączyć, co do silniczka krokowego to może go nie wysuszyłeś do końca skoro go moczyłeś w benzynie, nie wiem czy w taki sposób się czyści silniczek krokowy
Odkręć silniczek krokowy o 180 stopni i przykręć jeszcze raz Jak wymontowałem silniczek krokowy do czyszczenia zamontowałem go o 180stopni odwroitnie było identycznie Stawiam na to - kwestia wykręcenia sinliczka (2śrubki) i obrucenia go o 180stopni i przykręcenia POZDRAWIAM
Witam!
Jak większość z nas miała problem z wieszającymi się obortami np. dojeżdżając do świateł lub podjeżdżająć na 1 biegu, obroty wchodziły na 1200 lub wyżej i po chwili opadały na 900 lub 850. Ja robiłem wszystko czyściłem 2 razy krokowca, wymieniłem świece, patrzyłem na linke gazu, czyściłem przepustnice, wymieniłem filtr itd. No skoro jakaś mądra głowa kiedyś napisała słynne zdanie, że w MG przy dojeżdżaniu do świateł Roverek musi sobie wyregulowac obroty by nie zgasł i po chwili opadną na 900 bo tak już jest w tych samochodach więc dałem sobie spokój. Tak widocznie ma być. Ale nie dawałem za wygraną stwierdziłem, że nie może tak być by zawieszały się obroty na 2 lub 3 sek nawet więcej i po chwili opadały. Tknęło mnie by sprawdzić wtyczkę która idzie do czujnika przepustnicy i gdy zacząłem nią ruszać właściwie dociskać lekko w bok Roverek zwiększał obroty i jak puściłem obroty znowu wracały na swoje miejsce. Na wtyczce tej jest zapinka która ją trzyma. Wyciągłem ją styki wtyczki przeczyściłem specjalnym preparatem czujnik odkręciłem wyczyściłem, śrubkę od regulacji obrotów poluzowałem całkowicie, że nie dotyka cięgna i zapinke ścisnąłem tak by ciasno wchodziła na wtyczkę i nie miała luzów. Bo luzy okazały się winowajcą. Teraz obroty nie zawieszają się nawet na 0,1 s spadają płynnie odrazu poprostu odrazu czy dam mniej czy więcej gazu. Więc nie wierzcie w bzdury , że Roverki tak mają i obroty po chwili opadają. Mają opadać płynie nie zatrzymywac się nawet na Jedną dziesiątą sekundy. Sprzedaje części apropo. Zanim przeczyścisz krokowy i inne rzeczy sprawdź zapinke która trzyma wtyczke od czujnika przepustnicy. Na oko może wydawac się że siedzi ciasno ale podczas jazdy są drgania. Wtyczka ma siedzieć w czujniku jakby była na śruby skręcona twardo bez minimalnych luzów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum