Sprzedałem z zestawem dodatkowym czyli prysznic (uszczelka przy drzwiach kierowcy przepuszczała na myjce wodę)
Oraz z wanna ! ( od strony kierowcy nabrał wody prawie po kostki )
Tak wiem że to typowe bolączki tego modelu ale porównując go do japońskiego auta z tego samego rocznika które posiadam to masakra jeśli chodzi o ilość ciągłych pierdół. Dorównywał tylko Audi A4 z 2002 mojej żony, może dlatego że oba auta robili Helmuci.
Miałem kiedyś Rovera 620 SDi i śmiem twierdzić że był bardziej niezawodny.
Za pomoc jaką tu znalazłem BARDZO DZIĘKUJĘ !
Szkoda tylko że musiałem tu zaglądać bardzo często...
Ostatnio zmieniony przez apples Czw Lip 07, 2011 09:06, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Pon Lip 04, 2011 16:39 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Helmuci robili tylko silniki do tego samochodu, cała produkcja odbywała się w Longbridge.
Bathory napisał/a:
Zakupiłem nie cały rok temu Rovera 75 i na wszystkie bolączki znalazłem rozwiązanie !
Sprzedałem ten zestaw dla majsterkowiczów
przykro mi że trafiłeś na taki egzemplarz.
Chociaż tok myślenia użytkowników samochodów z rynku wtórnego jest zaskakujący. Wszyscy oczekują że kupią samochód w extra stanie i przez dwa lata nie włożą w niego ani złotówki. Z takim myśleniem pozostaje mi życzyć Tobie powodzenia w szukaniu następcy pieknej 75
p.s. w sumie jeśli uważasz że 1850 pln wydane na tak naprawdę eksploatację auta to dużo... no to o czym my gadamy
w każdym bądź razie nie miałem z Tobą do czynienia na forum, ale życzę Ci wszystkiego dobrego ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu )
_________________ Driving is believing !
jupik [Usunięty]
Wysłany: Pon Lip 04, 2011 18:08
adamsky napisał/a:
Wszyscy oczekują że kupią samochód w extra stanie i przez dwa lata nie włożą w niego ani złotówki. Z takim myśleniem pozostaje mi życzyć Tobie powodzenia w szukaniu następcy pieknej 75
Pomógł: 54 razy Dołączył: 22 Maj 2008 Posty: 957 Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: Pon Lip 04, 2011 18:36
Nadal będę twierdził,że w motoryzacji też trzeba mieć trochę szczęścia.
Los zrządził,że od pierwszego samochodu (też angola) kupionego w 1979 roku przeszło przez moje ręce wiele wynalazków lepszych i gorszych,fabrycznie nowych i używanych. Z kilkoma miałem drobne,ale uleczalne problemy, jednak na Rovera nie mogę narzekać. Wozi mnie szczęśliwie już 3 lata,a poziom doinwestowania jest porównywalny,albo niższy od jego poprzedników-normalne koszty eksploatacji. Na początku byłem zły,bo trafiłem na egzemplarz trochę porysowany i wgnieciony,ale potem zacząłem doceniać jego bezawaryjność.
Jeśli więc ktoś będzie twierdził,że R75 to skarbonka,to będę oponował.
Ot,łut szczęścia i trafienie na dobry egzemplarz.
ja pozbywam się tych znanych dolegliwości w miarę upływu czasu, co przeczytam z ciekawości jakiś wątek na forum to potem mnie to spotyka... lubię grzebać przy Roverku ale czasem to mi ręce opadają... i nachodzi myśl by się go pozbyć tylko co ja ładniejszego kupię za taką kase...
mojej nic nie dolega:) jakos omijaja mnie odpukac wszystkie bolaczki, ale smiem twierdzic ze w rynku wtornym kupujacy ma prawo wybrac - szrota, albo ideal w ktorym nic nie trzeba czynić.
Jak kupiles szrota to twoj problem byl wiec powinienes z pokora go rozwiazywac:)
Doliczyłbym jeszcze koło pasowe, i wiele innych ..... ale śmigać się chce.Zawsze śmiać mi się chciało jak ludzie się chwalą: ja to jeżdżę albo jeździłem 2-5 lat i nic nie robiłem w nim.... Szkoda gadać.
Doliczyłbym jeszcze koło pasowe, i wiele innych ..... ale śmigać się chce.Zawsze śmiać mi się chciało jak ludzie się chwalą: ja to jeżdżę albo jeździłem 2-5 lat i nic nie robiłem w nim.... Szkoda gadać.
Ja kupilem R75 z salonu w 2004,prawie nowe,z oryginalna gwarancja,jezdzilem 5 lat,zrobilem 120.000 km.Autko dalo mi duzo satysfakcji w kwesti komfortu,zwlaszcza na trasie.Ale jesli chodzi o awaryjnosc Ciagle cos trzeba bylo przy nim robic niby zadnych powaznych i kosztownych awari,ale za to cale mnostwo roznych innych
jupik [Usunięty]
Wysłany: Pon Lip 04, 2011 20:41
tronsek napisał/a:
Tu jest cała prawda na temat zakupu aut używanych, bez względu na markę i model.
I ja zawsze tak również tak mówie czy to szajswagen czy fiat 126p jak trafisz będziesz jeździł.
No może z tym 126p trochę przesadziłem,ale taka jest prawda
Ja tam swoim jeżdżę 3 lata zrobiłem nim 110tyś i wszystkie awarie które wydawały się poważne okazały się zawsze błahostką.Kupiłem go we Włoszech od dziadka ,który miał 96 lat i był pierwszym właścicielem a samochód miał 60tyś co swego czasu potwierdził Marian.Jeżeli chodzi o awaryjny samochód to jest nim ford Scorpio mk3.Ciekawe co byś mówił gdybyś tak jak ja wadził w niego przez 2 lata 12 tyś a na koniec ze złości ,że padały kolejne rzeczy wziąłem diaksa i go pociąłem.
Rover jest naprawdę bezawaryjnym samochodem ale ja i tak będę chciał go za rok wymienić na BMW albo Lancie ze względu na wiek...
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 21 Skąd: prawie Poznań
Wysłany: Pon Lip 04, 2011 23:11
adamsky napisał/a:
...
p.s. w sumie jeśli uważasz że 1850 pln wydane na tak naprawdę eksploatację auta to dużo... no to o czym my gadamy
Plus 2x700 zł przegląd.
Jeszcze dodam zabawę z nagrzewnicą bo w największe mrozy nie grzał...
Webasto czy jak to się zwie, już nie miałem siły robić.
- odchodząca listwa okna
- odchodzące obicia drzwi
- odchodzące listwy ozdobne
Na przejechane 20.000 km to koszty na poziomie 4000 zł troszkę grubo
Swojego szukałem 3 miesiące i obejrzałem wiele 75-tek, wszystkie miały jakieś usterki, wybrałem tą co miała najmniej
Niestety muszę potwierdzić słowa autora wątku o dużej awaryjności 75-tki.
Mój rover ma przejechane 217tys km, rok 2000, mam go trochę ponad pół roku, przejechałem nim dopiero 15 tys. Jak go kupowałem to nie działał mi tylko parktronik (działała tylko połowa) i ręczny. Egzemplarz w porównaniu do innych oglądanych wyglądał dość dobrze, dodatkowo był trochę doinwestowany. Właściciel przed sprzedażą zrobił mu przednie zawieszenie - sam odbierałem go z zakładu naprawczego.
Poniżej moje awarie:
- nie liczę takich rzeczy jak oleje, filtry, paski, tarcze, klocki, szczęki itp. bo to należy w każdym aucie wymieniać
- drugi raz wahacz, końcówki (przy zakupie odbierałem auto z zakładu gdzie były wymieniane wahacze, końcówki drążków i wiele innych - wszystko było nowe), właśnie wymieniam jeden wahacz, końcówki drążków i jeszcze jakieś elementy przedniego zawieszenia
- przepustnica
- pompka sprzęgła
- dużo drobnych napraw (wymiana przycisków do sterowania lusterkami i drzwiami od strony kierowcy, teraz z tyłu od strony pasażera, jakaś płytka od podświetlania tablicy)
- zaciski przednich hamulców
- świece żarowe
- nie pamiętam co dokładnie jeszcze ale ciągle coś wymieniam
- alternator
dodatkowo muszę jeszcze zrobić:
- problem z centralnym - czasami coś się przycina;
- odchodzą uszczelki i listwy przy karoserii, efektem czego jest woda w bagażniku - próbowałem coś z tym robić ale bez efektu
- naprawić wentylator chłodnicy - coś z nim jest nie tak, chociaż "na krótko działa"
- czasami coś jeszcze przerywa w pracy silnika, albo ma dziwne zdławienia przy ruszaniu
- mechanik mówił, że poci mi się intercoler
- coś się jeszcze dzieje z ogrzewaniem - zimą trochę słabo grzeje
- czujnik temperatury (ten pod zderzakiem) - właśnie go kupiłem
- coś z tylnym światłem, ciągle ginie - nie mogę tego rozwikłać
- co jakiś czas pojawia mi się kontrolka poduszki
- zacięło mi się otwieranie tylnej kanapy
Dla porównania mam corollę w dieslu z 95r z przebiegiem ponad 300tys. W tym aucie oprócz oleju, filtrów, pasków i hamulców robiłem rozrusznik i 2x wymieniłem łączniki stabilizatorów i raz przeguby. Łączny koszt napraw... może z 700zł w przeciągu prawie 200tys km!!!! Z moich aut tylko smart był bardziej awaryjny od rovera.
Mam tylko nadzieję, że po obecnej naprawie w końcu mi ustanie stukanie w prawym przednim kole. Niestety coraz częściej myślę, o sprzedaży rovera
eeeeeeeeeeee tam
Auto można doinwestować i jeździć, albo sprzedać.
Ja przez pierwszy rok grubo inwestowałem, a od półtora roku jeżdżę ekonomicznie i wygodnie. Bezstresowo.
Pocieszające są wnioski, że są jeszcze bardziej awaryjne auta
grregg napisał/a:
Z moich aut tylko smart był bardziej awaryjny
sebol11 napisał/a:
Jeżeli chodzi o awaryjny samochód to jest nim ford Scorpio mk3
Zdarzają się ludzie , którzy kupują 10-letnie auto w Polsce , o nie wiadomo jakim przebiegu, nie znając się na Motoryzacji. Przy kupowaniu starają kupić się auto jak najtaniej. Potem po kilku miesiącach są zdziwieni że auto się psuje. Kupiłem zadbany dobry egzemplarz, jeżdżę już nim 4 lata i jestem bardzo z niego zadowolony. Planuje jeszcze parę lat nim pojeździć mimo że auto jest już wiekowe (11-letnie). Rover 75 to solidny i bogato wyposażony samochód na podzespołach wysokiej jakości. Cieszę się że jest niemodny i ludzie go nie kupują bo cena rover 75 byłaby bardzo wysoka.
Zdarzają się ludzie , którzy kupują 10-letnie auto w Polsce , o nie wiadomo jakim przebiegu, nie znając się na Motoryzacji. Przy kupowaniu starają kupić się auto jak najtaniej. Potem po kilku miesiącach są zdziwieni że auto się psuje.
...
Rozumiem, że 10-letnie auto ma prawo się psuć. Ale nie rozumiem, jak można po 15-tu tysiącach wymieniać te same elementy?? Auto serwisuje mi mechanik, który robi dużo roverów. W jednej 75 w ciągu 120tys km robi już 3 raz sprzęgło! Czyli co 40tys czeka mnie wymiana pompki.
W jednej 75 w ciągu 120tys km robi już 3 raz sprzęgło!
Jestem pewny, że gdyby za pierwszym razem zrobił to porządnie (pompka, wysprzęglik, kompletne sprzęgło, czyszczenie układu) problem znikłby na długo.
Jeśli po 15000km wymieniasz wahacz, nie wiń za to auta. Albo mechanik zamontował najtańszy szajs, albo miałeś pecha i od tego jest gwarancja.
Ja przy zakupie każdej części najpierw wertuje dokładnie to forum i od razu wiem jakie części danej firmy użytkownicy chwalą, a jakie należy omijać. Przygoda z 75tkami trwa już 5 lat i nie uważam aby to były awaryjne auta. Jedynymi awariami które mnie trapiły były przypadłości związane z HGF w silniku 1.8. Pomijając je, auta te sprawują się wyśmienicie.
Kluczem do sukcesu jest kupić zadbany egzemplarz, serwisować zgodnie z terminami, nie oszczędzać na częściach, mieć normalnego mechanika, a Roverek odwdzięczy się dłuuuugą bezawaryjną jazdą
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum