Wysłany: Pią Paź 14, 2011 20:04 [R220SDI] Skacze na obrotach i zapala się Check Engine
Typ: SDi Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 1997
Witam wszystkich zainteresowanych pomocą otóż mojego Roverka dopadła jakaś kontuzja.... Szukałem na forum i nie znalazłem co może go boleć. Więc do rzeczy:
A więc przy odpalaniu mojego Roverka przed pracą ok godz 6 rano gdy jest jeszcze zimno ok 3-4 stopnie na + auto odpali na szczała ale warjuje na obrotach skacze jak oszalały od jakichś 200 do ok 1500obr/min pochodzi tak z 30sek. i zapali sie kontrolka Check Engine (samochód dalej skacze na obrotach ale już trochę mniejsze wahania). Autko pochodzi tak z 2-3 min w między czasie zdarzy się że sam zgaśnie ale gdy silnik choć trochę się rozgrzeje kontrolka zgaśnie i silnik już pracuje normalnie. Gdy temp. na dworze jest ok 8-10 stopni na + nie ma żadnego problemu nawet po całej nocy na dworze.
Sprawdziłem już błędy i nic nie pokazało prócz uszkodzonej przepływki i masy na kompie.... Przeglądałem wiązkę od pompy i wszystko wygląda dobrze........
Czekam na podpowiedzi....... bo takie coś jest strasznie frustrujące......
SPAMU¦
Wysłany: Pią Paź 14, 2011 20:04 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
a mase poprawiłeś bo moze tu jest wina słaba masa słabo przewodzi i tak sie dzieje choć wątpię w to co mowie ale watro to sprawdzić a wiązka w tylnej klapię moze ona zware robi jakaś.... dymi przy tym jak sie trzęsie
A masy nie poprawiałem jutro przekręcę ja na inną śrubę...:D Co do wiązki to jest dobra bo robiłem jakiś czas temu a czy dymi raczej nie ale jak silnik pracuje na tak nie równych obrotach to z tłumika jak by szczeli, troszkę przekopci przy strzale na czarno ale to nie mocno.
Co do tej masy to nie wiem czy to coś da bo wydaję mi się jak by była zła masa to by nie wiem nie odpalał albo co chodź też nie wieże w to co piszę nie jestem aż takim specem........
Poprawienie masy nic nie dało, ale doszedłem co jest grane. Choć po wybłyskaniu błędów nic nie pokazało to na pewno mam uszkodzony czujnik położenia wału, jak "ryrałem" kabelkiem od niego to silnik skakał i gasł. I teraz pytanie co z tym zrobić idzie gdzieś ten czujnik do kupić czy w rozsądnej cenie bo u Tomiego znalazłem nówke za ponad 500zł ...??? Co się tam mogło zepsuć.....???
Pewnie chodzi ci o Kuźniczą..... Wiem jutro musze się tam przejechać....... Może traciłem go kluczem albo co jutro może go wykręcę i obadam co się mogło stać..........
[ Dodano: Wto Paź 18, 2011 16:32 ]
Wymieniłem czujnik położenia wału i jest OK
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum