Typ: IDT Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 2000
Witam i proszę o poradę.
Otóż wracając dzisiaj z pracy zauważyłem, że auto dziwnie zachowuje się na drodze. Droga nie była sucha - napadało śniegu i była mokra - i auto na drodze nie zachowywało się zbyt pewnie. Można było odnieść wrażenie, że za chwilę wpadnie w poślizg i wyląduje w rowie. Dodam, że oponki zimowe good year i ciśnienie w kołach sprawdzone, a samochód nie bardzo chce się drogi trzymać. Inni którzy jechali w tym samym czasie mogli jechać na pewno szybciej i bardziej swobodnie. Wrażenie jest takie jak by roverek nie chciał trzymać się drogi tylko po niej pływał.
Bardzo proszę o sugestie co może być przyczyną. Trochę obawiam się większych opadów śniegu bo wtedy to chyba w ogóle nie będę mógł się poruszać roverkiem. Za wszelkie porady będę bardzo wdzięczny.
SPAMU¦
Wysłany: Sro Gru 07, 2011 22:29 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
jeśli to całkowite świeżaki (opony) to bym się nie przejmował bo dotrą się za parę km i będzie ok
na tych oponach jeździłem w zeszłym roku doskonale spisywały się na śniegu.
sTERYD napisał/a:
a oglądałeś ostatnio cukiery?
amortyzatory ok?
amortyzatory ponoć dobre na diagnostyce pokazało coś około 70%.
to te nieszczęsne cukiery mogą być przyczyna takiego zachowania roverka?
A i jeszcze jedno właśnie mi się przypomniało, że jak zmieniali mi opony na zimowe i miałem zdjęte koła tylne to moją uwagę zwróciło to, że te krótkie wahacze (nie wiem jak je nazwać ale takie jak by z małymi cukierkami) są tak jak by trochę przytarte tak jak by o koło obcierały. Wydaje mi się, że chyba za bardzo wystają w stronę felgi albo coś nawaliło i dla tego tak jest. Jak były one zmieniane to identycznie wyglądały jak te które były zamontowane w aucie (wielkość taka sama).
Ja bym sprawdził amortyzatory i luzy na " szarpakach " ( szczególnie tył ) na diagnostyce . Zapłacisz 20-30 zł. i sądzą że sprawa się wyjaśni . Amortyzatory , szczególnie gazowe , mogą z dnia na dzień się zepsuć . Zakładam , że nie uderzyłeś w wysoki krawężnik , bo wtedy mógł się podgiąć któryś wahacz i auto dziwnie się prowadzi .
Jutro podjadę jeszcze raz na diagnostykę i poproszę o ponowne sprawdzenie. Ale tak na prawdę to już sam nie wiem co za diabeł siedzi w tym zawieszeniu. Na tej diagnostyce to już chyba mają mnie dość. Co jakiś czas podjeżdżam i proszę żeby sprawdzali zawieszenie i ciągle nic nie mogą znaleźć. Za każdym razem mówią że wszystko jest dobrze, a auto jak wariowało tak wariuje. Chyba zmienię diagnostę.
do cukierów na szarpakach nie koniecznie mogą się czepić, a tył będzie tańczył. Jeśli górne wahacze z tyłu masz wywalone to też pewnie nie najlepiej, ale to już powinni na szarpakach zauważyć...
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
jak auto ci myszkuje to:
pozrywane gumy zawieszenia ( nie tylko cukierki ) albo rozjechala sie geometria z tylu ( w miare powiekszania rozbieznosci kol zwieksza sie sklonnosc do niekontrolowania tylu )
_________________ '99 r400 16k16 sedan JFR na czesci ( anglik ) pytac na priv
Byłem dzisiaj na diagnostyce i rzekomo dokładnie przejrzeli tył auta. Na szarpakach nic nie wyszło - wszystko sztywne i nigdzie nie ma luzu amortyzatory po sprawdzeniu wyszły 76% i 78% czyli też w dobrym stanie. A auto jak się zachowywało tak sie zachowuje. Dodatkowo zauważyłem, że jak jadąc puszczę nogę z gazu to coś z tyłu puknie. Nie mam juz sił. Chyba czas sprzedać i zamienić na Roverka 75.
Pomógł: 116 razy Dołączył: 05 Lis 2008 Posty: 2341
Wysłany: Pią Gru 16, 2011 15:31
Miałem identyczne objawy jak Ty- tuleje tylnego wahacza były do wymiany ( duże cukiery ). Sam możesz sprawdzić jak wyglądają, koszt mały, jak coś grzebiesz sam przy aucie, to w jedno popołudnie wymienisz obie strony. Po wymianie, skończyło się pływanie
Kurcze mam podobne objawy, za często się to nie ujawnia ale najbardziej przy pokonywaniu z większą prędkością zakrętu na którym znajdują się nierówności (szyny, studzienka, koleiny) dosłownie jakby tylne koła odrywały się od ziemi i przerzucało auto o jakiś centymetr dwa. Zanim pojadę do moich ulubionych fachowców, chciałbym mieć 100% pewność, że to cukierki. I tutaj moja prośba do Jugola, czy w okresie Bożonarodzeniowej nudy moglibyśmy się gdzieś zgadać na szybkie oględziny. Będę na terenie LGOM-u więc mam do Ciebie blisko.
Pomógł: 116 razy Dołączył: 05 Lis 2008 Posty: 2341
Wysłany: Sob Gru 17, 2011 15:24
matts napisał/a:
Kurcze mam podobne objawy, za często się to nie ujawnia ale najbardziej przy pokonywaniu z większą prędkością zakrętu na którym znajdują się nierówności (szyny, studzienka, koleiny) dosłownie jakby tylne koła odrywały się od ziemi i przerzucało auto o jakiś centymetr dwa. Zanim pojadę do moich ulubionych fachowców, chciałbym mieć 100% pewność, że to cukierki. I tutaj moja prośba do Jugola, czy w okresie Bożonarodzeniowej nudy moglibyśmy się gdzieś zgadać na szybkie oględziny. Będę na terenie LGOM-u więc mam do Ciebie blisko.
Spoko, nie widzę problemu Zgadamy się na gg. 3299529. Napisz kiedy i ok. której godz. masz zamiar nawiedzić Głogów. Dam Ci znać, czy mi pasuje.
Tomi [Usunięty]
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 09:04
A ja się zastanawiam, dlaczego wszyscy przeczepili się do "cukierków". Kolega pisze, że jego autu dolega podsterowność (znaczy pluje przodem). Jeśli wszystkie gumy w zawieszeniu są O.Ki. (przód również sprawdzany?), to może po prostu rozjechała Ci się geometria przedniego zawieszenia? Ja bym nie szukał problemu z tyłu tylko z przodu.
Pomógł: 116 razy Dołączył: 05 Lis 2008 Posty: 2341
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 10:08
Lukasik napisał/a:
Wrażenie jest takie jak by roverek nie chciał trzymać się drogi tylko po niej pływał.
Tomi, ja się zasugerowałem tym zdaniem. Jak u mnie auto zaczęło pływać, doszedłem właśnie do cukierów i po ich wymianie, pływanie zniknęło jak ręką odjął.
Tomi [Usunięty]
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 10:32
matts napisał/a:
Kurcze mam podobne objawy, za często się to nie ujawnia ale najbardziej przy pokonywaniu z większą prędkością zakrętu na którym znajdują się nierówności (szyny, studzienka, koleiny) dosłownie jakby tylne koła odrywały się od ziemi i przerzucało auto o jakiś centymetr dwa.
Nadsterowność i podsterowność nie są podobnymi objawami
I chyba Tomi ma racje. Tył sprawdzony dokładnie więc pozostaje coś z przodu. Od soboty da się słyszeć przy kręceniu kierownicą takie jak by dziwne skrzypienie ale nie tak donośne jak "stare drzwi". Bardziej by to przypominało głośna prace pompy wspomagania z tym tylko że słychać to przy lewym przednim kole. Zaczęło się tak po tym jak popadał deszcz. Dodam, że sworznie dolne jak i całe górne wahacze wymienione. Już nie mam sił do tego auta. Ciągle coś.
Tomi [Usunięty]
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 09:13
Szybciutko wymień sworznie dolnych wahaczy. To bardzo charakterystyczny objaw zacierających się sworzni. Następny etap, to ścięcie sworznia... i koło wybiera wolność.
NATYCHMIAST WYMIENIAJ SWORZNIE ABY NIE BYŁO ZA PÓŹNO!
Ważne!! Sworzeń na stożku musi mieć 16mm (nie 14 czy 14,5mm.). Trzeba ich się trochę naszukać, gdyż prawie wszystkie firmy piszą/mówią, że we wszystkich wersjach silnikowych są takie same sworznie. A w wersjach ze skrzynią PG1 (1.8, 2.0, 2.5) są większe sworznie.
[ Dodano: Pon Gru 19, 2011 09:13 ]
Nie bagatelizuj tego, to ostatni, przedzawałowy objaw. Będzie trzeszczało do momentu urwania sworznia i koła.
Tomi sworznie wymienione jakieś 2 miesiące temu. Na pewno były założone o średnicy 16 mm nawiasem mówiąc miałem je od Ciebie. Podniosłem autko dzisiaj do góry i nic niepokojącego tam nie zauważyłem zresztą nie jestem diagnostą i na pewno coś mi umknęło.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum