Wysłany: Nie Mar 11, 2012 20:43 [R416]Gaśnie, wariują obroty, pada obrotomierz, gaśnie deska
Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1998
Witam
To mój pierwszy post na tym forum i niestety od razu z problemem. Znalazłem parę podobnych tematów, ale postanowiłem napisać, bo żaden nie jest identyczny(jeśli taki gdzieś jest to przepraszam za zaśmiecanie). Ale do rzeczy:
Zaczęło się tak, że auto zgasło mi podczas jazdy i nie mogłem go odpalić. Udało się na pych i jakoś dojechałem do domu(miałem jakieś 200m). Na drugi dzień problem się powtórzył gdy stałem na światłach. Zobaczyłem tylko jak wskazówka obrotomierza zaczyna się trząść i chwilę potem opada. Nie zdążyłem nawet wcisnąć gazu. Stało sie to dwie minuty od odpalenia (odpalenia z problemami, udało się chyba za trzecim razem). Wtedy również odpaliłem na pych, ale z powrotem do domu było trudniej, bo trzeba bylo cały czas gazować. Nie działały nawet światła, obrotomierz, ani wskaźnik lpg, po prostu wszystko padło. Podejżenia padły na akumulator, albo alternator, bo kilka dni wcześniej pare razy mignęło ładowanie. Okazało się, że jedno i drugie jest sprawne. Kolega powiedział, że muszę wymienić klemy, bo jeden kabelek był prawie zerwany. Zerwał go całkiem i wsadził w klemę. Powiedział, żebym restartował komputer, jeśli nie będę mógł go odpalić. Parę dni pojeździłem, przejechałem nim nawet 100km w trasie. Ale następnego dnia o własnych siłach już nigdzie nie pojechał. Zaholowałem go do mechanika, a ten następnego dnia powiedział, że mogę go zabrać, bo już chodzi. Okazało się, że przeczyścił tylko świece i nic więcej, a zaśpiewał za to 100zł. Od tamtej pory minęło 6 dni i wczoraj znów to samo. Ujechałem 100m, obroty zaczęły spadać i zgasł. Do tego wszystkiego włączyła się kontrolka ABSu. Po 10 minutach udało mi się go odpalić i wrócić. Zostawiłem go na chodzie, żeby zobaczyć co się stanie. Podświetlenie deski robiło się coraz ciemniejsze, aż całkiem zgasło. Tylko kontrolka ręcznego normalnie się paliła. Obrotomierz też padł, ale słychać było jak obroty spadały, aż silnik prawie gasł i w tym momencie się zwiększały. Wzrastały też, gdy włączałem światła i jak je gasiłem. Dziś było podobnie, obroty spadały, potem rosły, a podświetlenie gasło. Do tego jeszcze, odkąd zacząłem mieć ten problem, silnik zaczął chodzić jak traktor. Zapomniałem dodać, że jakieś 10-15 minut, przed pierwszym zgaśnięciem wpadłem w dość sporą kałużę. Może to była przyczyna.
Powoli tracę cierpliwość do tego auta. Co chwilę psują się w nim jakieś drobiazgi, które uniemożliwiają jazdę, a teraz jeszcze to.
To by było na tyle, mam nadzieję, że ktoś to przeczyta i mi pomoże. Tylko proszę tłumaczyć jak laikowi, bo nie zbyt dobrze znam się na tych sprawach.
SPAMU¦
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 20:43 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Problem rozwiązany, ale lawinowo pojawiły się kolejne.
Okazało się, że było zwarcie na alternatorze. Chciałem kupić sprawny na szrocie, ale takiego nigdzie nie mieli. W końcu zapłaciłem 120zł za naprawę.
Jeśli chodzi o ładowanie, to przez pare dni(do wczoraj) było dobrze. Wczoraj jadąc, za późno zauważyłem próg zwalniający. Trochę przyszorowałem asfalt moim roverkiem i od tamtej pory poniżej 2 czy 2,5tys obrotów pali się kontrolka ładowania.
Drugim problemem jest to, że po wyczyszczeniu filtra gazu i parownika, auto prawie nie przyśpiesza na gazie. Na banzynie jest wszystko w porządku. Przy wyprzedzaniu muszę przełączać na benzynę.
Kolejna rzecz to ABS. od paru dni pali się kontrolka. Sprawdzałem błędy, wymigało mi błąd nr 4. Nigdzie nie znalazłem co to może być.
Do tego wszystkiego mam dziurawy tłumik, dzięki któremu mój rover brzmi jak Subaru Impreza i kapie z niego olej.
Nie chciałem zaśmiecać forum nowym tematem, więc napisałem to tutaj. Mam nadzieję, że ktoś mi pomoże. Z góry dzięki.
Jeśli chodzi o ładowanie, to przez pare dni(do wczoraj) było dobrze. Wczoraj jadąc, za późno zauważyłem próg zwalniający. Trochę przyszorowałem asfalt moim roverkiem i od tamtej pory poniżej 2 czy 2,5tys obrotów pali się kontrolka ładowania.
Oddaj alternator do reklamacji.
Flanker27 napisał/a:
Kolejna rzecz to ABS. od paru dni pali się kontrolka. Sprawdzałem błędy, wymigało mi błąd nr 4. Nigdzie nie znalazłem co to może być.
Posprawdzaj pierścienie na przegubach, jeśli będą całe to pewnie któryś z czujników jest do wymiany.
Flanker27 napisał/a:
Do tego wszystkiego mam dziurawy tłumik, dzięki któremu mój rover brzmi jak Subaru Impreza i kapie z niego olej.
Może źle wpiąłem drucik. Miałem zamiar do 4 i 15 pinu(bo chyba tak powinno być??), ale byłem po paru piwach, jak to robiłem. Najpierw wystukało mi trzy razy 12, a potem chyba trzy razy 4. Dziś spróbuję jeszcze raz.
leszczu napisał/a:
Oddaj alternator do reklamacji.
Ehh, kolejny raz go wyciągać... Tak swoją drogą, to trudny dostęp jest do wszystkiego pod maską w tym aucie.
leszczu napisał/a:
Na pewno olej?
Miałem na myśli, że kapie gdzieś z silnika, a że tłumik jest dziurawy to inna sprawa.
Ale migala Ci kontrolka abs?? Bo to trzeba spiac mase przy wtyczce absu.
12 to start w obu przypadkach (kontrolka check engine i kontrolka abs).
Przy innym ukladzie pinow raczej by nic nie migalo wiec spiales dobrze ale podejrzewam ze tylko diagnostyke silnika zrobiles
Migała tylko kontrolka ABS. Możliwe, że kontrolka check engine nie działa, bo chyba nie zapala się przy odpalaniu, podobnie jak SRS. Nie wiem czy się zapala, bo kierownica idealnie mi ją zasłania, a jakoś nigdy się nią nie ineresowałem.
We wtyczce przy pompie absu zielono-czerwony z masa.
Ale jesli prz zlaczaniu pinmow od diagnostyki miga Ci abs a check nie to wyjmij zegary i zobacz czy tam nie jest cos namieszane. Moze abs byl zj..... i ktos pod kontrolke abs podpial check zeby sie zapalo i gaslo po odpaleniu. i sprawdz przy okazji zarowke od check czy uwalona czy sygnal przeniesiony na inna kontrolke
Wydaje mi sie, że to wina żarówki, bo kiedyś chyba mignął mi na pół sekundy check. Ale z tymi kontrolkami u mnie, to też cuda się dzieją. Z tego co się dowiedziałem z instrukcji, na prawo od awaryjnych nie powinno nic być. A u mnie nie dość, że jest kontrolka jak w dieslu od świec żarowych, to jeszcze miga bez przerwy słabiutkim, ledwo widocznym światłem. Chyba żarówka sie przesunęła, bo to miganie było widać w otworze od radia, jak go jeszcze nie miałem.
Jak będę miał chwilkę czasu, to zrobię tak jak mówisz. Dzięki
a w 416 jest opcja wymigania błędów ? przeca to nie SDi
masz jakiś problem z masą i chyba z czujnikiem położenia wału, a ABS to przede wszystkim czujniki do sprawdzenia ewentualnie żeby sprawdzić to potrzebny jakiś komputer co się z tym dogada. zwieranie pinów w złączu diagnostycznym w tym wypadku to tylko sobie bajzlu więcej narobisz
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Witam
Mam podobne problemy. Pozwolę się przyłączyć do tematu (mam nadzieję, że nie zrobi to rozgardiaszu).
Jakiś czas temu miałem problem z moim roverkiem.
Mechanik wymienił pasek rozrządu, ale po kilku dniach auto gubiło obroty i w pewnym momencie w drodze do domu na środku jezdni zgasł na amen.
Okazało się, że rozrząd się przestawił o 45 stopni i poszedł klin (słychać było trzask metalowych części).
Po odebraniu samochód zaczął dziwnie chodzić na biegu jałowym (odrobinę nie rytmicznie). Dzisiaj znowu zaczął gubić obroty i gasnąć. Podobno rozrząd jest ustawiony.
Dodam, że auto czasami na drugim biegu nie ma mocy (jakby nie łapał). A z samej skrzyni biegów cieknie olej. Impulsator prędkościomierza jakiś czas temu inny mechanik dokręcił za mocno i nie działa (do winy się nie przyznaje).
Po otwarciu pokrywy silnika na silniku jest olej w okolicy korka wlewu i na śrubach z przodu przy chłodnicy.
Bardzo proszę o jakieś rady. Auto mam zazwyczaj przez 2 tygodnie, a u mechaników stoi miesiącami. Bezsensowne wydawanie kasy jak dla mnie, a o dobrego mechanika ciężko u mnie w okolicach.
Acha. Jeszcze nadmienię, że po prawej stronie przy łagodnym skręcaniu w prawo słychać piski. I jak kolega Flanker27 też mam nie sprawny ABS, ale od dłuższego czasu. Więc nie powinno to sprawiać problemu.
Okazało się, że rozrząd się przestawił o 45 stopni i poszedł klin (słychać było trzask metalowych części).
jaki klin?
po takim przestawieniu rozrządu silnik ma połowę zaworów do wymiany i raczej nie odpali... coś Cie mechanicy oszukiwują.
generalnie Twój opis problemów jest dość chaotyczny i szczerze mówiąc mogę się domyślać pewnych problemów, ale nie dam sobie żadnej części ciała uciąć, ze rozumuję prawidłowo
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Okazało się, że rozrząd się przestawił o 45 stopni i poszedł klin (słychać było trzask metalowych części).
jaki klin?
po takim przestawieniu rozrządu silnik ma połowę zaworów do wymiany i raczej nie odpali... coś Cie mechanicy oszukiwują.
generalnie Twój opis problemów jest dość chaotyczny i szczerze mówiąc mogę się domyślać pewnych problemów, ale nie dam sobie żadnej części ciała uciąć, ze rozumuję prawidłowo
Jakiś klin na silniku. Nie wiem o co chodzi.
Oddałem Roverka do innego mechanika i okazało się, że na drugim cylindrze ciśnienie jest zbyt niskie. Głowica poszła do regeneracji. Dzwoniłem do poprzedniego mechanika i powiedział, że oni tylko nastawili rozrząd (oczywiście za co skasowali 400 zł).
Odpalajac dzisiaj auto, jak odpalilem to normalnie chodzil jak zapalilem swiatla to obroty spadły i zapalila sie kontrolka od ABS, gdy ruszylem autem to przy wcisnieciu sprzegła auto na zimnym gaslo a gdy sie rozgrzał to juz nie gasł tylko oswietlenie przygaslo, sila nawiewu sie zmniejszyla oraz swiatla przygasły. Za kazdym razem co pusilem pedał gazu lub wcisnalem sprzegło to załaczala sie kontrolka ABS oraz obroty spadały i sie podnosiły ale auto nie gasło. Wina alternatora?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum