Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 1997
Witam.
Podczas ostatniej wizyty u mechanika (wymiana wahacza górnego) zauważyłem, że mam mały ubytek w warstwie zabezpieczającej podwozie. Pewnie gdzieś zawadziłem podwoziem i zdarłem. Widać już rdzę. I teraz czym to potraktować w zaciszu domowym? Może macie jakieś doświadczenia?
SPAMU¦
Wysłany: Pią Paź 19, 2012 08:36 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
jeśli nie dużo rdzy to szczota na wiertarkę i jedziesz, później podkład do podwozia i na to środek do konserwacji podwozia
niecały miesiąc temu u siebie piaskowałem podłogę i robiłem konserwację
Może i prawda, że one nie są ok. Tylko zastanawia mnie jedno. Miałem kiedyś toyotkę i bardzo skorodowane ramiona wycieraczek. Przeczyściłem troszeczkę papierem ściernym i pomalowałem słynnym Hamerate na rdzę. Wytrzymał 5 lat i zaczął gdzieniegdzie odchodzić. Więc z tymi opiniami nie do końca można sie zgodzić dlatego pytam czy ktoś używał takich środków i ma doświadczenie.
Z tymi środkami to taka troche loteria.
Czasem zadziała czasem nie.
Zależy od ubytku, dokładności wykonania i pewnie wielu innych czynników.
Np brat lekko uderzył swoim samochodem w murek.
Powstał ok 3cm ubytek w lakierze.
Jeździł tak pare miesięcy, aż ładnie równomiernie zardzewiało.
Przeczyściłem to benzyną, nałożyłem na rdzę farbę duplicolor z inhibitorem korozji, a na to akryl (kolor auta). I już 2 lata ani śladu rdzy. Ale nie zawsze jest tak dobrze.
Tam po prostu była zdrowa blacha, zardzewiała z zewnątrz. Gdyby była głebiej przeżarta to pewnie nic by to nie dało.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum