Wysłany: Nie Sty 13, 2013 08:38 [R400] Problem z odpaleniem
Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1999
Czesc, od kilku dni wystepowal w moim Roverze 400 problem z odpaleniem. Dzisiaj chcąc wrocic z zakupow niestety juz nie odpalil. Cala sytuacja przedstawia sie tak.
Ostatnio zeby odpalic to czasem wystarczylo odrazu przygazowac pod czerwone pole na obrotomierzu i mozna bylo jechac a dzisiaj kaplica. Potem gdy odrazu przekrecam kluczyk to samochod jakby kaszlal (?). Na dodatek tego wszystko zauwazylem spadek napiecia gdy np. chce wlaczyc swiatla mijania lub czasem wlaczam drogowe. Czasami takze wylacza sie radio na chwile. Popatrzylem pod maske i zobaczylem ze "czarna puszka" sie odpiela i gdy probuje go zapalic i samochod "kaszle" to ona drga. Mysle ze to moze byc zrodlo problemu ale powiedzcie mi co w niej jest i jakie są wasze propozycje. Czesc o ktora mi chodzi zaznaczylem na zdjeciu .[przykladowe foto]
Pozdrawiam gorąco
[ Dodano: Sro Sty 09, 2013 13:47 ]
Teraz bylem sprawdzic czy odpali po nocy na polu i teraz odrazu na dotyk odpalil, chyba bede musial sie wybrac do jakiegos speca.
[ Dodano: Nie Sty 13, 2013 08:38 ]
Bylem u mechanika i powiedzial ze to wina pompki paliwa, ze czasem sie nie wlacza i nie chce zapalic, mozliwe to jest czy szukac przyczyny w czyms innym ?
SPAMU¦
Wysłany: Nie Sty 13, 2013 08:38 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Ja zauważyłem że w ogóle nie mam tego podpietego, rozumiem że dyndajaca wtyczka w moim przypadku musi być podpieta do tego urządzenia?
[ Dodano: Czw Cze 30, 2016 07:26 ]
Mam wrażenie że przez te ustrojstwo mój roverek ma mało mocy.
[ Dodano: Czw Cze 30, 2016 08:01 ]
Kiedyś pamiętam że przeleciałem Roverkiem przez jakąś miejscowość i tam były tory - pozostałości po jakimś przejeździe kolejowym który kiedyś sobie tam funkcjonował, miałem 90km na liczniku , a jak przeleciałem przez te tory to tak mną przetrzęsło że aż radio na chwilkę przygasło. wydaje mi się że wtedy mogło się to odpiąć ale nie sądzę, z racji tej że jak teraz podłączyłem kabelek do tego pochłaniacza oparów to ta wtyczka jest tak solidna i tak mocno siedzi już że nawet palcami troszeczkę trzeba mocniej popracować żeby ją wypiąć, i nie wiem, czy to może celowo poprzedni właściciel to odpiął?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum