Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1997
Dzisiaj odpaliłem samochód po 2 dniach postoju, akurat w międzyczasie przyszły roztopy i zrobiło się bardzo mokro. Przy wyjeżdżaniu z parkingu mam kałużę wielkości niewielkiego jeziora.
Po przejechaniu przez to bajoro nagle zaczęło coś piszczeć pod maską (pasek alternatora?) i zapaliła się kontrolka ładowania (czerwony akumulator). Wyłączyłem silnik, włączyłem ponownie i kontrolka już się nie zapaliła, również piszczenie ustało.
Później po przejechaniu jakichś 2 km kontrolka znów się zapaliła, ale dosłownie na 5 sekund i zgasła (bez piszczenia).
Z kolei po powrocie z krótkiej trasy po mieście znów chwilę popiszczał, tym razem bez kontrolki.
O co może chodzić?
SPAMU¦
Wysłany: Sro Sty 30, 2013 19:23 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
dostala sie woda i pasek zapiszczal to normalne, lecz jezeli to powtarza sie w suchych warunkach to tak jak pisalAdrian, sprawdz czy pasek nie jest za slabo naciagniety np. w moim roverku nie posiadam oslony paska zaginela poprzedniemu wlascicielowi, i kazdy wjazd w wieksza kaluze konczy sie pisnieciem paska i chwilowym slabszym ladowaniem, moze sprawdz czy posiadasz taka oslonke
Pozdrawiam.
_________________ Rover 45 2.0iDT 134km 297nm
Rover 416Si silnik hondy i automat 114km
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum