[romuniek]

Mam problem i to dość dziwny. Przeszukałem dużą ilość postów ale w sumie nic nie pasuje do mojego przypadku, przynajmniej nie w całości. Ale do rzeczy. Mój rover 25 zgasł w czasie jazdy na jałowym biegu (dużo jest o tym na forum) ale problem polega na tym, że nie mogłem go odpalić, bo choć wszystko działało ( radio, szyby, światła) to nie paliły się kontrolki i w ogóle auto nie reagowało na próby odpalenia ( nie kręcił rozrusznik i nie było słychać pompy). Po ostygnięciu silnika auto znów odpala za pierwszym razem. Czeka mnie dłuższa trasa i mam lęki, ze to coś może się przytrafić i unieruchomić auta całkowicie. Jakieś pomysły?

[ Dodano: Pią Sty 28, 2011 20:58 ]
Ostygnięcie silnika nie miało w tym przypadku jakiegokolwiek znaczenia. Okazało się, ze padła kostka pod stacyjką. Niestety w sprzedaży detalicznej nie występuje, ale na allegro można kupić za około 50 zł. Koszt naprawy pan elektryk wyliczył także na 50. I jak na razie auto znowu żyje.

[SPAMU¦]

[Zabek]

tez tak mialem kiedys ale w 214 i dokrecilem klemy na akumulatorze i troche pojezdzil i bylo OK...ale pozniej nawrocilo mu sie i wyszlo ze jakies kable mi sie wyrobily(?) dokladnie nie powiem coi gdzie bylo uszkodzone bo tylko tyle uslyszalem od elektryka