Wysłany: Pon Lut 25, 2013 16:52 Artykuły, historia, przeżycia - związane z marką Rover.
Przygotowuję prezentację o marce Rover ( będzie po angielsku, ale to bez znaczenia ) i prosiłbym o wszystko, co macie związanego z jej historią, teraźniejszością, etc.. Własne historie, jakieś ciekawostki aby wzbogacić treść i zainteresować odbiorców. Interesuje mnie naprawdę wszystko, co da się przeczytać i przerobić.
Jestem nowy nie tylko na forum, ale i w ogóle na drodze nie mówiąc już o Roverze moim, który to jest baardzo wymagający ( widać w temacie z problemamy techniczymi ). Może ktoś zna jakieś mity i się z nimi rozprawił? Czekam na jakiekolwiek odpowiedzi. W sumie temat mógłby się trochę rozwinąć, nikt by się nie pogniewał.
Podstawowy mit z którym ogólnei forum się morduje jest taki, że rover to dziwne auto i śrubkli sie kręcą nei w tą stronę ... okazuje się, że auto jest normalne ( łądniejsze niż inne co prawda, ale to kwestia gustu ale pozatym normalne
A co do osobistych przygód z R to jedna z moich historii można przeczytać tutaj:
A druga z cyklu "roverek zawsze wraca o własnych siłach do domu" była taka, że na wypadzie na roverkowe narty napinacz paska wieloklinowego sie rozsypał, ale w tak ciekawy sposób, że pasek dalej działał. W takim stanie wróciłem autem do domu (ponad 300km jazdy) ... Po powrocie następnego dnia rano w drodze do pracy całośc wytrzymała 1km jazdy i pasek spadł a napinacz zbierałem z ulicy
No i najważniejsza sprawa ... dzięki roverkowi poznałem mnóstwo fajnych ludzi na forum i poszwędałem się po wielu ciekawych miejscach w Polsce
[ Dodano: Wto Lut 26, 2013 09:48 ]
PS. nie wiedziałem, że w kanciaku kabrio była opcja składania dachu elektrohydraulicznie
a reszta opowiedziana na filmach i zdjeciach ze zlotow i spotow Wlasnie zajrzalem do filmu z zyczeniami swiatecznymi Chyba czas jakas nowa produkcje zrealizowac
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Szumiradu za wiele nie mialem, bo przyjezdzalem pozno, ale na pewno zostal zapamietany
Powrot 300km i spalanie 0 l Tego nawet Markzo nie pobije
Choc ja milej wspominam Bieszczady - pojezdzawki, krecenie filmow, impreza, spacer prezesa, powrot w kolumnie i mandat za podwojna z kamera na aucie - jedyny zaplacony dobrowolnie na poczcie, bo zrzutkowy roverkowy esh... wesolo bylo
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
ano, wesoło wszędzie
a ja ten filmik z Szumiradu tak pamiętam, bo muzyczkę z filmu mam ustawioną jako budzik poranny i czasem nawet orson wrzeszczy o poranku..."wylacz tego maniaka"
Sam miałem przygodę z tym nieszczęsnym IMMO. Było na forum pisanie,jak to było. I kluczyki robione, i czyszczone - aż elektrycy zaśpiewali 400 złotych! A pomogło odpięcie akumulatora.. Jak dla mnie to był szok. Spotkałem się z ludźmi, którzy właśnie psioczą na markę Rover, ale to krzywdzące jest.
Jak to sie mowi najwiecej maja do powiedzenia ci, ktorzy tych aut nigdy nie posiadali.
Niestety obserwuje, ze i u nas na forum ci z IDT psiocza na HGF, choc benzyny nigdy nie mieli. A ci od benzyny mowia o padajacych wtyrskach, pompach... choc tylko gdzies kiedys cos slyszeli Niestety na forum zawsze to co czyta sie, trzeba dzielic przez pol. Chyba ze pisze osoba, ktora ma wiedze i mozna do niej miec zaufanie, ale nowa osoba nie odrozni, bo nie zna jeszcze "kto jest kto"
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
ze i u nas na forum ci z IDT psiocza na HGF, choc benzyny nigdy nie mieli.
mam w rodzinie, obecnie po HGF, szit straszny ta k+seria jesli chodzi o awaryjnosc wg wujka a od wielu lat go uzywają teraz po hgf-ie miał w koncu pod motek iść
A ja znam uzytkownikow, ktorzy chwala, bo HGF to koszt 800 pln powiedzmy raz na 60-100 tysiecy km. Porownac to nalezy do kosztow napraw innych aut i wyjdzie, ze nie jest zle. Problemem jest tez to, ze nasi mechanicy nie wiedza jak te auta naprawiac, albo z oszczednosci np nie wymienia srub, i hgf na pewno pojawi sie znowu.
czy serwis 800 pln - licze na okraglo- to az tak duzo na 60-100 k km ? IMHO nie
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
maniaq, realnie HGF z planowaniem to min koło 1000 mi w volvo żadna uszczelka nie padła, w subaru też, a k-serię z reguły kupujesz juz min po jednym hgf-ie
ale jakie koszty serwisu volvo i subaru Nie porownujmy tak aut, bo ja moge zapytac ile kosztuje skrzynia do S
Wiadomo, ze HGF jest bolaczka K serii, ale nie ma co demonizowac. Tak samo niektorzy pisza ze padaja pompy i wtryski w dieslu - mialem dwa ZR-y i w zadnym pompy ani wtryskow nie robilem
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Jesli wezmiemy bezwzgledny koszt naprawy uszczelki to 1K zl to nie jest jakas kosmiczna kwota jesli natomiast uwzglednimu, ze wartosc R 200 czy 400 z k-seria to w srednio porywach 5K zl to juz dla kogos kto kupil sobie 200 za 4K zl do bujania sie po miescie wydanie 25% wartosci auta na naprawe nie jest ani tani ani przyjemne. Juz nie wspomne o tym, ze czesto zdazaja sie przypadki, ze nowa uszczelka nie wytrzymala nawet 50K km, a co dopiero 100k. Dadatkowo wymiana uszczelki to nie to samo co zmiana oleju i zwykly Pan Zenek z warsztatu obok moze to zrobic tak, ze padnie za kilka miesiecy znowu co z reszta juz na tym forum sie zdarzalo. To samo tyczy sie np. 75 sa ludzie ktorrzy kupili i sa zadowoleni, a sa tacy co kupili i zaczelo sie never ending story z naprawami. Ostatnio co raz wiecej widac takich osob ktore pokusily sie o tania "limuzyne", a koszty napraw ich pograzyly bo ludzie zapominaja, ze oprocz tego, ze te auta sa co raz tansze to sa co raz starsze i beda sie co raz czesciej psuly, a ich naprawy beda bardzo drogie w stosunku do ceny zakupu.
_________________ Jeśli twierdzisz, ze szukałeś i nie znalazłeś to znaczy, ze kłamiesz.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum