Wysłany: Czw Kwi 18, 2013 12:42 [MG ZR ] znosi podczas jazdy po nierownosciach
Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 2004
Mam problem po zmianie kół . Zimowe miałem 175/65/R14 na stalowkach i jeździło się super . Zmieniłem (pierwszy sezon) na oryginały MG 17 cali 205/45 R 17 i nie idzie jechać . W kołach 2,5bara . A auto na nierownosciach ucieka. Czasem tak mocno że trzeba bardzo uważać by nie wylądować w rowie.
Pomóżcie. Czy jedyne wyjście to zmienić koła na mniejsze? Czy też są inne wyjścia . Może inne opony? Ale co jeszcze mogę na tą felge wsadzić ?
Ostatnio zmieniony przez yanky6 Czw Kwi 18, 2013 20:08, w całości zmieniany 2 razy
SPAMU¦
Wysłany: Czw Kwi 18, 2013 12:42 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Kolego, chyba kazdy tak ma, ze czym szersze i niskio profilowo kapcie, to na nierownosciach ( koleinach ) wyrywa kierownice z rak. A na prostej nawierzchni jak masz.
yanky6 ciśnienie masz ciut za wysokie, ale to raczej nie jest powód ściągania. Chyba że nie masz jednakowego ciśnienia na kołach tej samej osi. Te samochody mają dosyć czuły układ kierowniczy i niestety przy szerokim kapciu i koleinach trzeba uważać.
U mnie podobnie, od kiedy zarzuciłem 195/50 się dzieje na nierównościach. Ale, jak wcześniej mnie znosiło to faktycznie ciśnienie - bo połakomiliśmy się z ojcem aby polecieć po kosztach i samemu montować.
Ciśnienie jak najbardziej normalne . w 200 jezdze od 6 lat na takim cisnieniu, takie samo mam w zs-e i nic nie znosi , predzej krzywa/niewywazona felga lub cos w zawieszeniu
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
spróbuj przejechać się na ciśnieniu 2,0 a potem 2,7 będziesz widział różnicę przy niskim ciśnieniu prawie nie będzie czuć kolein przy wyższym bardzo, przy 2,0 łatwiej uszkodzić oponę/felgę
Skąd wiesz że to wina kół Ja mam co prawda alu 15'' 195/50 i u mnie nic się już nie dzieje a tez mnie nosiło .. Winne były końcówki drążków Radze sprawdzic
Z drugiej strony przy wysokim ciśnieniu zawieszenie nieźle dostaje w kość.
też tak myślałem ale przez parę lat wymieniłem tylko dwa razy łączniki stabilizatora i jeden wahacz, a jeżdżę sporo i mam sztywne zawieszenie, ciśnienie zawsze powyżej 2,5bara
Kozik, jest to duży argument i cenna informacja, ale sam bym nie wytrzymał ciśnienia powyżej 2.2 bara z przodu po dziurawych drogach. Przy takim ciśnieniu i zawieszeniu z ZR 105 jazda po średnio dziurawej drodze jest dla mnie już niekomfortowa. Gdy wsiadam od czasu do czasu w cudze auta, np. ostatnio w Mondeo (kanapa na kółkach) to czuję się jakbym przelatywał ponad dziurami, na których mój kurdupel lata jak cholera.
Od dłuższego czasu stosuję 2.2 przód i 2.1 tył, na jakieś dłuższe i szybsze trasy podpompowuję o jakieś 0.2 bara. Ostatnio byłem na zbieżności i mechanik (który nie był z pierwszej łapanki i naprawdę ma człowiek sporą wiedzę) powiedział, że ciśnienie które pompuję jest za duże na taki samochód i standardowe opony zimówki 175/65 R14.
Generalnie na mniejszych oponkach z większym balonem mniej czuć nierówności. Jak wjedziesz w dziurę na takich zimówkach jest zupełnie inaczej niż na letnich
Ja miałem wyrobione wahacze i przy jeździe w koleinach raz mnie wyrzucało na lewo a raz na prawo. Oba koła były ustawione lekko na zewnątrz przy jeździe prosto, niezauważalne wychylenie dla oka ale na oponach widać jak się krzywo zużywają. Także warto by sprawdzić jak tam zbieżność i ewentualne luzy.
Inną sprawą jest to że w większości kolein twoje opony się po prostu nie mieszczą i dlatego wylatują
ale sam bym nie wytrzymał ciśnienia powyżej 2.2 bara z przodu po dziurawych drogach.
niestety nie bez powodu pompuję auto tak bardzo, pierwszy to właśnie dziury, to że mniej wyczuwalne dziury są ok zgoda ale przy tak niskim ciśnieniu poszła mi się paść nówka opona którą rozciąłem na dziurze, bo bieżnik oparł się na feldze i nie było rady coś musiało puścić, felga się nie zgięła więc rozcięło mi oponę w dwóch miejscach, przy ciśnieniu 2,8 najechało mi się na cegłówkę leżącą na drodze przy 60-70km/h i huk był potężny ale opony i felgi przetrwały, minimalnie ugięła się felga ale to naprawdę minimalnie jak na takie uderzenie (0,2mm na wewnętrznej stronie)
kolejna rzecz dlaczego pompuję tak wysoko to to że opona mimo wszystko zachowuje się dużo sztywniej przy takim ciśnieniu na tak dużym balonie 195/50R15, auto przy szybkim pokonywaniu zakrętów nie zachowuje się jakby wpadało w poślizg,
Nadmieniam że jeżdżę na max 3 letnich oponach bo wtedy już je wyrzucam a opony nówki pływają jeszcze bardziej przy niskim ciśnieniu, przy oponach starszych nawet na 185/60R14 nawet przy ciśnieniu 2,2-2,3 auto tak nie pływało
reasumując na polskie drogi 195/50R15 i ciśnienie powyżej 2,5 jest dla mnie idealne i nie powoduje uszkodzeń przy pokonywaniu dziur w polskich drogach
Kwestia jest jeszcze jedna amortyzatory gazowe (kayaba - na takich jeżdżę) na polskie dziury są dużo lepsze bo przy większych dziurach się dużo lepiej zachowują przy większych dziurach, przy amortyzatorach olejowych niewielkie nierówności super ale przy dużych dołach dobijało tak że myślałem że auto się połamie
xtek przecież nie tylko tiry jeżdżą po drogach. Są drogi gdzie tiry nie mają wstępu a koleiny jakoś występują . Jedna sprawa to ciężar takiego pojazdu ale druga to to że dużo samochodów codziennie przejeżdża przez taką drogę. Szczególnie latem kiedy jest podwyższona temperatura i asfalt zaczyna się topić. Jak po takiej drodze codziennie będzie jeździć 100 tys. samochodów to w ciągu miesiąca będzie można zobaczyć różnicę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum