Przed rozruchem zmierzone napięcie wydaje się troche za niskie, nie powinno byc niżej 12 V, po rozruchu wszystko ok , łądowanie masz odpowiednie, w Lidlu były ciekawe prostowniki elektroniczne na 6V i 12 V , pełna automatyka z trybem ładowania zimą bez wyciągania akumulatoraz komory silnika, prostownik sam sie przełacza na tryb ładowania 12V i 6 V jak tylko wyczuje wielkośc napiecia podłaczonego akumulatora, po naładowaniu wyłacza sie automatycznie ale cały czas podtrzymuje napięcie akumulatora....osobiście polecam ten prostownik, miałem go w rekach i sie nim bawiłem
edit
kol bizon ma racje 13,4 V to troche za mało. 13,8 V było by odpowiednie
a no tak, u mnie nie trzęsie, to by wychodziło może na aku. Kurde skołuję może prostownik i naładuję trochę. Aż dziwne że nowy akumulator i po niecałym roku trzeba ładować. Myślałem że swoją "wydajność" (czyli brak konieczności ładowania) ma na okres kilku lat
haxigi, mi zeby odpowiednio nagrzal swiece i odpalil bez "gadania" to musze miec 12,6V po nocy
haxigi napisał/a:
Myślałem że swoją "wydajność" (czyli brak konieczności ładowania) ma na okres kilku lat
to juz zalezy od wielu czynnikow, zreszta jak juz ustalilismy wczesniej ladowanie w czasie jazdy tez masz cos slabe.
Moze sie okazac ze jak go porzadnie podladujesz to na miesiac bedziesz mial spokoj. bedzie Ci szybciej odpalal i mniej tracil na rozruch, to i szybciej dojdzie do siebie w czasie jazdy. jak juz jest slaby i zagada dopiero po dlugim kreceniu, to i dluzsza trase musisz zrobic zeby go na nowo naladowac.
....wróce do ciężkiego odpalania po nocy a własciwie podziele sie dobra nowina poniewaz problem dotyczył również mojego diesla, wszystko dzieki uwagom kol. Bizon a konkretnie informacji o zachowaniu silnika podczas palenia porannego.....chodzi o kręcenie i proby "łapania" , szarpania podczas kręcenia kolega zasugerował kąt wtrysku.....mam pod nosem serwis Bosch ale po telefonie do nich załamałem się hehehe goście nie wiedza nawet jaki kąt powinien być wiec odpuscilem.....założyłem że mam ustawiony za mały kąt wiec "na oko" przestawiłem go w lewo o pół możliwości regulacyjnej, na drugi dzień probne odpalenie i miła niespodzianka dzid dzid dzid i bach silnik płynnie zaskoczył Po niedzieli umowilem sie ze znajomego mechanika który sprawdzi jaki aktualnie mam ustawiony kąt, byc może bedzie trzeba ustawienie skorygowac ale juz jest róznica kolosalna ..... az mi głupio ze do tej pory tego nie zrobiłem i mordowałem aku i rozrusznik
Witam ponownie. Hmm od kilku dni jak było sucho na dworze to auto zaczęło odpalać normalnie. Dzisiaj znowu mgła, wilgotno i kręciłem dłuuuugo. Widocznie problemem jest tutaj wilgoć i to przez nią nie mogę tak łatwo odpalić auta.
Czytałem gdzieś na forum, że to wina cewki. To prawda? Jak tego szukać? Ile wymiana by kosztowała? Co jeszcze ma wpływ na odpalanie zależnie od wilgoci?
Cewki zapłonowe występują w silnikach benzynowych kolego
[ Dodano: Sob Gru 14, 2013 12:28 ]
a dokładniej w silnikach o zapłonie iskrowym. a takim jest silnik benzynowy. diesel to silnik o zapłonie samoczynnym.
Z moich obserwacji diesla wynika że to normalne zachowanie, własnie tak juz jest w wilgotne dni, duzo lepiej uruchamia sie silnik podczas suchej i mroźnej pogody.....zapewne na rozruch ma rowniez wpływ "jakość" powietrza . Jeżeli jest spory problem z rozruchem to nie bedzie wina samej wilgoci tylko w sprawności elementow odpowiedzialnych za rozruc, w końcu wilgoć aż takiego wpływu nie ma zeby aż taka roznica w paleniu była Sam aie bujałem dłuzszy czas z takim ciulowym paleniem i dopiero zabawa z katem wyprzedzenia wtrysku załatwiła sprawe....przy załozeniu ze świeczki, przekaźnik, aku, filtr paliwa sa ok
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum