Sprawa się rozwinęła:
najpierw akumulator się rozładowywał po jakimś czasie (ok 2 tygodnie), potem co 2-3 dni musiałem ładować. Teraz miałem sytuację że odpaliłem auto, przeparkowałem i przy próbie odpalenia za 10min, już auto nie opaliło.
W tej chwili jest tak że akumulator ładuję do maxa, wsadzam, przekręcam kluczyk i :
auto zaczyna odpalać i po 1-2 sekundach próby jest "cykanie". Kolejne próby to już tylko cykanie.
Przeszedłem się do dwóch mechaników, jeden mówi że padł rozrusznik, drugi że akumulator padnięty jest. Aku jest 2 letni i był sprawdzany, 75% możliwości ładowania o ile dobrze pamiętam. Ponoć to nie przeszkadza, bo może być jakaś wada fabryczna.
Mieliście taki przypadek? Nie wiem czy szukać gwarancji do aku i pozbywać się go na jakiś czas, czy kombinować lawetę i lecieć do mechanika.
SPAMU¦
Wysłany: Nie Maj 11, 2014 21:19 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 36 razy Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 1654 Skąd: wieluń
Wysłany: Pon Cze 16, 2014 16:06
Bulway po 1 zaopatrz sie w miernik... 30zł w każdym sklepie elektronicznym albo w jakimś markiecie,później go podłącz między kleme akumulatora + a przewód z auta i zmierz na zgaszonym aucie ile amper Ci auto pobiera,nie pamiętam teraz ale coś koło 0,05 A powinno być jeśli nie to niech ktoś poprawi,napisz co Ci wyszło i bedziemy myśleć dalej,może być tak że masz faktycznie małego złodzieja ale jak aku Ci rozładowywał do zera to aku Ci szlak trafił i teraz masz taki cyrk
_________________ -DIAGNOSTYKA I NAPRAWA PIECY I STEROWNIKÓW WEBASTO !
-NAPRAWA SILNIKÓW WENTYLATORA CHŁODNICY W ROVER 75
Sprawdziłbym jeszcze alternator, konkretnie zestaw diodowy. W innym temacie opisałem przypadek, z którym się obecnie mierzę.
Okazało się, że alternator jest w stanie, że bardziej niż naprawa opłaca się kupić inny. Na włączonym silniku dawał zbyt wysokie i nie do końca wyprostowane napięcie. Na wyłączonym... pobierał prąd i potrafił rozładować aku w ciągu jednej nocy. Myślałem, że aku poszedł się bujać po tym przeładowaniu, więc, żeby na drugi dzień mieć na dojazd do elektryka włożyłem drugi aku a tamten pod prostownik. Dzisiaj rano idę do garażu - poprzedni aku naładowany ładnie, a ten co go wczoraj włożyłem (i miał wtedy 12.4V), teraz ma 5V. Elektryk wyjął i rozebrał altka i stwierdził, że to on ma winę. Więc teraz szukam alternatora.
Może zatem u Ciebie jest podobnie, tylko objawy wolniej postępują.
_________________ "Mówisz, że możesz - to możesz. Mówisz, że nie możesz - to nie możesz.
Więc sobie wybierz."
odepnij alternator - 1 gruby kabel i sprawdź jak odpala bez niego. Watpie zeby to on tak szybko rozładował aku - jesli by tyle prądu pobierał w stanie spoczynku to podczas podpinania klem mocno by ci zaiskrzyło
[ Dodano: Wto Cze 17, 2014 09:25 ]
Co do sprawdzania poboru pradu -zaraz po podłączeniu miernika będzie pobierał więcej prądu, dopiero po chyba paru min spada do prawie 0A.
Powodem rozładowywania było webasto. Bez niego pobór mocy ok 0.9, z podłączonym webasto 2.5 - 3.0 co rozladowywało akumulator. Dodatkowo utrudniał fakt że akumulator też walnięty. (4 miesiące po gwarancji - życie).
Mnie też spotkała przykra niespodzianka związana z rozładowanym akumulatorem Bosch Silver S5 74ah 750A (czas użytkowania 2 lata 4 miesiące), auto stało zaparkowane pod blokiem przez 12 dni (urlop), po powrocie gdy chciałem je otworzyć ZONK - brak reakcji. Podniosłem maskę sprawdziłem miernikiem i okazało się że aq daje napięcie 5,25V ?! Przed urlopem nie było żadnych poważniejszych problemów (był jeden ale o tym za chwilę). Zabrałem aq do domu ładowałem najpierw 4h swoim prostownikiem (z marketu) ale prąd ładowania był na poziomie 6-7V. Pożyczyłem inny prostownik (także marketowy) i ładowałem przez 16h ale tu z kolei sytuacja wyglądała tak że ładowanie było na poziomie 11,5V, prostownik pokazywał 1/3 skali amperażu po czym po 10-15 min wskazywał już FULL, wystarczyło na 1 min wyłączyć ładowanie i ponownie pokazywał 1/3 i tak w kółko. Po 16h naładował się do 11,4V po podpięciu do ałta tylko zacykało i napięcie spadło do 10,9V. Po kolejnych 12h ładowania na profesjonalnym prostowniku u mechanika aq naładował się do 12,7V (mechanik stwierdził po świeceniu diód że aq jest zepsuty). Auto odpaliło, pojechałem do pracy i obecnie po 10h komputer w pozycji 9 pokazuje 12,6V. Ładowanie na biegu jałowym oraz podczas jazdy:
1. na zimnym silniku wg komputera to 14,2-14,5V wg miernik (bieg jałowy) to 14,59 - 14,65V - chyba za dużo ?!
2. na rozgrzanym silniku wg komputera to 13,3-13,9V wg miernik (bieg jałowy) to 14,01 - 14,03V
Którym wskazaniom wierzyć ? Miernik do najtańszych nie należał ale tez to żaden wypas (kosztował ok 40pln).
No i zasadnicze pytania:
1. Co mogło spowodować rozładowanie aq do 5,25V w tak krótkim czasie ?
2. Czy należy uznać że aq jest do wymiany ?
3. Może da się go jakoś sensownie przetestować ?
Dodam jeszcze:
1. Jak podłączyłem klemy po pierwszym ładowaniu (do 11.4V) to od razu zaczął wyć alarm, po podpięciu za drugim razem (12,7V) alarm się nie zaktywizował. Czy to świadczy o tym że w czasie mojego urlopu alarm naprzał aż do rozładowania akumulatora ?
2. Jakiś czas temu gdy osuszałem auto (demontaż podłogi) udało mi się zrobić spore zwarcie, aq rozładował się do ok 7V, padły 4 bezpieczniki w prostowniku zanim doszedłem do tego gdzie leży przyczyna zwarcia. Ale wtedy akumulator udało się podładować w ok 4-5h tak by auto odpaliło. Od tamtego momentu do przedwczoraj nie było żadnych problemów.
3. Od kilku miesięcy wskazania temp zewnętrznej w moim aucie to losowe wartości z przedziału od -30 do +31
4. Dzień przed wyjazdem w miejsce żarówek postojowych wsadziłem LEDy takie jakie się pakuje do oświetlenia kabiny, fajnie świeciły, komp nie pokazywał przepalonej żarówki, uznałem że wszystko jest OK.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum