Wysłany: Sob Lis 08, 2014 22:12 [r75] Demontaż drązka stabilizatora
Typ: CDT Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 2000
Witam.
Czy ktoś demontował drążek stabilizatora? Czy wystarczy odkręcić uchwyty z tulei i jakoś wyjdzie?
Pytam ponieważ jeżdżę już pół roku bez łączników stabilizatora i doszedłem do wniosku, że jest on zbędnym elementem. W zakrętach zachowuje się normalnie. Wychyla się ciut bardziej przy dość dużych prędkościach. W zasadzie dla mnie nie ma różnicy czy łączniki są czy ich nie ma.Konstrukcja łączników jest tak marna, że wymieniałem je za często. Dlatego rezygnuję z tego elementu i potrzebuję porady przy jego demontażu.
SPAMU¦
Wysłany: Sob Lis 08, 2014 22:12 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Wymieniałem przez trzy lata 4 razy. Oczywiście 2 razy udało się zmieścić w gwarancji którą bez problemu uznali. Łączniki ewentualnie stablizatory na naszych drogach dostają sporo po dupie. Wjeżdżasz jednym kołem w dziurę a dwa łąłączniki dostają. Jak w grę wchodzi opuszczanie sanek to mi się za bardzo nie chce.
Pomógł: 36 razy Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 1654 Skąd: wieluń
Wysłany: Nie Lis 09, 2014 11:23
co do konstrukcji to sie zgodze że górna główka to porażka ale jakiej firmy kupowałeś te łączniki??mi Optimale wytrzymały pół roku a febi jeździłem chyba 3 lata
_________________ -DIAGNOSTYKA I NAPRAWA PIECY I STEROWNIKÓW WEBASTO !
-NAPRAWA SILNIKÓW WENTYLATORA CHŁODNICY W ROVER 75
Pomógł: 54 razy Dołączył: 22 Maj 2008 Posty: 957 Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: Pon Lis 10, 2014 15:06
Bez łączników da się jeździć, bo kiedyś tydzień jeździłem zanim hurtownik uznał reklamację (urwało główkę) . Wymieniałem łączniki w kilku autach, ale w R75 jest wyjątkowo ciężko odkręcić górną nakrętkę i mam wrażenie że na produkcji składali całą kolumnę i kompletną wkładali w auto, więc tu konstruktorzy nie przewidzieli polskich nawierzchni. Ja już przerabiałem cały dostępny przedział cenowy i nie mam wyrobionego zadania, ale nieraz te tańsze okazywały się bardziej trwałe. to wszystko zależy od wiatrów monsunowych, plam na słońcu i miesiączki żony producenta.
Zostały mi chyba tylko do sprawdzenia lemfordery. Ale nie będę sprawdzał bo mi się znudziło i bardzo dobrze jeździ mi się bez łączników. Jest to element zbędny przy normalnej jeździe. Opuszczanie sanek odpada. Podwiąże czymś dla pewności żeby nie opadł przypadkiem i tyle. Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum