[groszek_76]

Witam. Padły mi znowu tuleje wahacza i chce je wymienić , ale nie mam kanału , a ciągłe kasowanie u mechanika mnie już wkurza. Piszecie że jest to możliwe pod blokiem ale wiąże się z uszkodzeniem wahaczy a ja chce je zostawić do zregenerowania bo to orginały QH. Mam już przygotowany komplet zregenerowanych wahaczy i tuleje poliuretanowe z OLKUSZA tylko się głowie jaki macie na to patent. Zdecydowałem się na polibusze bo przypuszczam że będą dużo trwalsze niż zwykłe gumy a koszt zakupu niewiele większy (150 zł za 2 ) a w ciągu roku robię jakieś 30 tysi. Możecie zdradzić swój sposób?

[SPAMU¦]

[sTERYD]

ale na co ten patent? wyjąć wahacz, to nie problem, najtrudniej jest wybić ten byczy sworzeń z sanek, ale to czy z kanału, czy bez to jedna robota. potrzebujesz porządny ściągacz, albo "widelec". Reszta to już robota na stole przy samym wahaczu

[groszek_76]

nie wiem jak podejść do odkręcenia śrub od uchwytu tulei tam niema prawie miejsca, przeszkadza drążek.

[longer86]

płaski klucz lub oczkowy, lekko wygięty i jedziesz, mozolna robota ale wykonalna, bez ściągania sanek

[groszek_76]

no to przyda się czteropak na nerwy. dzięki , jutro walczę .

[piotrek1000]

Jeśli śruby od tulei zdążyły się zapiec to przyda się przedłużenie klucza w postaci rurki.

[sTERYD]

a od kiedy to śruby w zawieszeniu się zapiekają? co najwyżej trochę skorodują, ale to dłobiazg.