Typ: VVC Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.8 Rok produkcji: 2001
Witam. Mam następny problem z "ukochanym" MG-kiem.
Auto zarówno na zimnym jak i na ciepłym puszcza białego dymka o zapachu naszej ukochanej PB95.
Podpiąłem auto pod komputer (delphi o ile to ważne) i sprawdziłem pracę sond lambda - bo tylko to mi wpadło do głowy poza czujnikiem temperatury przy chłodnicy.
Przednia sonda lambda prawie ciągle 0,8v, tylna prawie ciągle 0,4v.
Czy sa to odpowiednie wartosci ? Sprawdzana na biegu jałowym, dziwi mnie to, ze gdy dodaje gazu te wartosci prawie nic sie nie zmieniaja. Uwalone dwie sondy? W razie czego moge jutro dokladniej sie wpiac i podac dokladniejsze wartosci.
Jeszcze nawiasem dodam, ze cos stuka lekko jakby przy fazowniku VVC - był niestety rozbierany przy HGF-ie - nie mam pojecia czy dobrze zlozony, auto ma moc ale nie pamietam czy taka jak powinno, bo stalo 2 miechy i bujałem się Yarisem 1.4 D4D. Jeszcze klepie cos jakby przy pokrywie zaworów albo troszke niżej ale na zimnym bardziej, wiec nie wiem czy to nie urok MG z rozszerzającymi się tłokami.
VVC ustawiane na znaki (przy młynkach były dziurki do blokowania) , liczyliśmy ile ząbków ma wystawać poza te złączone zębatki, z obu stron niby równo było.
Ostatnio jeszcze coś nie chciał zapalić, po przekręceniu zapłonu piszczał sygnałem "piiiiii" (nie takim jak po zblokowaniu immo). Później wypił cały płyn chłodniczy ze zbiorniczka wyrównawczego. Odpalił po 3-cim kręceniu z dodaniem gazu.
Oczywiście wracając do smrodu PB, auto zaczęło jeszcze więcej jarać - 45 km za 30 złotych (paliwo LOTOS). Nie mam pomysłu na te auto zwłaszcza, że mechanikiem jestem zerowym
Na koniec dodam - bo mi się przypomniało - komputer pokazuje 2 błędy (obydwa nieznane). Jeden to chyba ten błąd widmo (powracający) , a drugi gaśnie po odpaleniu, po zgaszeniu znowu wraca.
SPAMU¦
Wysłany: Czw Gru 10, 2015 23:14 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Bagnet ma tylko kolor oleju, 700 km po dotarciu jest auto teraz (1000 docierałem). Olej 3/4 poziomu, płyn też powyżej min (teraz, bo wczesniej calego wessało nie wiedzieć czemu). Sprawdzę przednią sondę, wydaje się przycinać , te 0,8 w ogole sie prawie nie zmienia, druga 0,4 za katalizatorem, tam ponoć ma tak być. Jeszcze przegrzebałem forum i znalazłem post w którym koledze blabson ktoś cytował chyba RAVE - ze jak jest padnięty czujnik położenia wałka to auto traci moc i wiecej pali - ale chyba jakby był uwalony to by nie odpalił, nie mam racji? Dodam, iz moj czujnik nie ma na dole takiego plastikowego "patyczka" co odstaje a na aukcjach na allegro kazdy ma Przegrzebie instalacje przy okazji bo coś mi stuka jak siedze w srodku, nieprzyjemny dzwiek, moze cos polamalismy jak skladalismy bestie. W ogole teraz jechalem na autobanie tak nawiasem i jechal 210 i nie chcial isc dalej, tydzien wczesniej lajtowo 230+ wymachał.
Takze sprawdze sonde, jak nie to pozniej wezme sie za czujnik wałka (o ile to nie farmazon), posprawdzam przewody i moze wtryski (mogą lać), czujnik temp. na chłodnicy a na koniec będę się najwyżej bił po głowie, bo VVC boję się ruszać - chyba ze ma ktos pojecie jak to dokladnie poskladać.
Pomógł: 35 razy Dołączył: 12 Paź 2012 Posty: 456 Skąd: Radom
Wysłany: Pią Gru 11, 2015 16:41
Przednia sonda powinna oscylować od 0.1 do powiedzmy 0.8/1V, a tylna okolice 0.4, ale wartość powinna się zmieniać np. z 0.35 na 0.45 itp.
Co do ustawienia VVC, to nie tylko istotne jest jak ustawiony jest tylny względem przedniego, ale też jak tłoczek względem obu mechanizmów. Generalnie ustawia się to tak (po zdjęciu połówki głowicy) żeby oba mechanizmy były ustawione na pierwszy ząbek (wtedy rowki w korpusie mechanizmu się pokrywają), a tłoczek był niemalże na równi z końcem otworu z którego wystaje.
Ja składałem swojego we wtorek... Teraz chodzi cichutko jak zwykłe 1.8.
Generalnie stukanie to problem albo ze zużytym łożyskiem w korpusie, albo z luzem między kostkami napędzającymi wałek i tarczą w której kostki się ślizgają. Jeśli nie ma się dawcy tych elementów to czasami wystarczy zamienić kostki miejscami.
Sprawdz przy jakich obrotach jest odcinka, jak zakręci się powyżej 5500-5800 to znaczy że mechanizmy ustawione są w miarę ok, ale i tak o ząbek mogą nadal być przestawione, co nieco odbije się na przebiegu momentu.
Płynu ile wlałeś za pierwszym razem ? Zawsze po spuszczeniu płynu wejdzie najpierw do maxa na zbiorniczku i po zapaleniu dopiero pompa przepchnie w cały układ i nagle znika...
Swoją drogą to co docierałeś ? Zmieniałeś pierścienie? Po robieniu uszczelki to tam nie ma się co docierać.
Zmienialem pierścionki bo dymil z bagnetu na ostro. Kręci normalnie gdzieś do 7 może więcej. 1-2-3-4 odcina przy albo ponad 7. Po egzaminach zajrze do tego vvc i tak i zastosuje sie do twojej wskazówki. Chłodniczych dostał pojezdzil i dolalismy pod max. 500 km później jak zgasilem i coś zacząłem patrzyć to otworzyłem a płyn na moich oczach sie wessal xd
Ogolnie to gosc z glowicowni mowil ze wszystko tak krzywe bylo, ze nie rozumie jak to auto odpalalo. A ono w dodatku zasuwalo i to ostro. Nie wiem od kiedy glowica byla krzywa ale jak mi walnelo cos raz i nie chcial odpalic a pozniej odpalil to zaczelo jakby "uderzac" w zbiornik wyrownawczy i niemal od razu pojechalem do kolegi mechanika. Zdiagnozowal uszczelke pod glowica (po drodze oczywiscie byla jeszcze ta pompa przez ktora pewnie ta uszczelke wydmuchalo). Po tym zrobilem z 15-30 km, czyli 2 razy do tego kolegi. Przed tym "zdarzeniem" akurat mg dostal mocno po dupie Kolezka leonem 140 hp strasznie za mna ganial wiec nie chcialem zostac dluzny i go zaczalem odstawiac, ot taka historia Dzis nie zdaze komputera wpiac ale tak jak mowilem wczesniej , wskazania prawie nie skakaly. Jutro sie wepne i sprawdze nawet podczas jazdy - Dzis zrobilem 210-220 km i spalil 24l paliwa
Moja sonda została zabita właśnie przez spalający się olej z płynem.
Najpierw przy jeździe powyżej 4500 się włączał check, później niska skuteczność sondy a na końcu błąd grzałki.
Druga sonda to korekcja i nie będzie się tak wychylać, może woltomierz nawet nie zauważyć zmian.
Pomógł: 35 razy Dołączył: 12 Paź 2012 Posty: 456 Skąd: Radom
Wysłany: Pią Gru 11, 2015 21:12
Oscyloskop albo przynajmniej woltomierz analogowy. Dziwne że napięcie się nie zmienia, bo nawet na badziewnym ELMie elegancko pokazuje oscylacje napięcia, wiadomo że dokładność niewielka, ale coś można stwierdzić.
Ja to mam tylko obawy że ta głowica była przegrzana i porobiły się w niej rowki od pierścieni ogniowych uszczelki. Owszem planowanie jej pomoże, ale tylko na krótki okres czasu, bo twardość materiału szlag trafił i zaraz znowu zrobią się doły... Obym się mylił.
Szczerze to woltomiera nawet nie dotknalem. Wszystko to wskazania komputera, wchodzilem w parametry silnika i tam sie zmienia w czasie rzeczywistym ale uchyłki są naprawde lipne.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum