Wysłany: Wto Gru 20, 2016 09:08 [R214]Gaśnie w trakcie jazdy i nie odpala, rozr. nie kręci.
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 Rok produkcji: 1998
Witam,
od nieco ponad tygodnia jestem posiadaczem Rovera 214 1.4 SI, rocznik 1998. Motoryzacja jeszcze jest dla mnie czarną magią, ale do rzeczy. Samochód pojeździł tydzień bezproblemowo. Problem zaczął się w Piątek, po długiej jeździe w korku. Zajeżdżając na parking auto wytraciło obroty i po cichu zgasło. Bez szarpania, bez jakiejkolwiek oznaki, że coś jest nie tak. Prąd był, wszystkie kontrolki się świeciły, nie mrugały podczas prób odpalenia. Podczas przekręcenia kluczyka na zapłon, słychać było tylko takie metaliczne cykanie, dochodzące tak jakby spod deski rozdzielczej, rozrusznik nie kręcił. Wyjąłem akumulator, podłączyłem pod prostownik. 2 godziny, wracam na parking, podłączam. Dalej nie odpala, bez oznak życia. Posiedziałem 30 minut i pod wpływem rozpaczy zacząłem tak majtać kluczykiem na zapłon i po chwili załapał i odpalił. Sprawdziłem ładowanie, wszystko w porządku. Auto pojeździło 3 dni. Wczoraj stojąc w korku, również w ten sam sposób zgasł i nie zapalił i objawy takie same jak poprzednio. Próby odpalenia na popych i kable od Diesela kolegi nie dały pozytywnych rezultatów. Odłączyłem ponownie akumulator i po 40 minutach wróciłem na parking. Auto zapaliło bezproblemowo. Zajechałem do garażu i spojrzałem na rozrusznik. jeden z kabli był poluzowany, zacisnąłem go, wyczyściłem Electro Cleanerem. Auto dalej jeździ i czekam na kolejną awarię. Były właściciel mówił, że odłączył Immobilizer(kluczyk jest bez pilota). Czy może być on przyczyną? Może jakoś nieumiejętnie go rozpiął... Gdzie mogę go znaleźć? Ewentualnie proszę o jakieś inne sugestie co może być przyczyną tak dziwnego zachowania auta. Pozdrawiam i z góry dziękuję za wszelką pomoc i podpowiedzi.
SPAMU¦
Wysłany: Wto Gru 20, 2016 09:08 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Podejrzane jest ładowanie akumulatora a raczej jego brak. Luźny pasek alternatora.
Sprawdź wyczyść klemy od akumulatora, przewody które idą z aku. do rozrusznika i alternatora oraz bardzo ważny ten który biegnie od minusa akumulatora do nadwozia, połączenie musi być pewne, bez rdzy.
Możliwa jest też awaria rozrusznika ale wtedy auto same by nie gasło, stawiam na problem z prądem lub masą.
Gdyby immobilizer był źle odłączony to wcale byś nie odpalił. Aktywny immobilizer sygnalizowany jest przez migającą lub świecącą diodą pomiędzy zegarami.
Jak sam zauważyłeś problemem był luźny przewód. Jeśli dobrze go zacisnąłeś nie spodziewaj się kolejnej awarii.
_________________ Niewiedza kosztuje.
Autor zastrzega sobie prawo do zmiany zdania bez podania przyczyny.
Dzięki za odzew, przewody sprawdziłem, pasek był wymieniany w sobotę, po pierwszej awarii, klemy były wyczyszczone, wszystkie styki i połączenia bez rdzy, podczyszczone metalową szczoteczką. Jeżeli to nie immo to się cieszę. Dzisiaj wyjazd i przyjazd z pracy bezproblemowy. Zobaczę za parę dni. Pozdrawiam
[ Dodano: Czw Gru 22, 2016 09:34 ]
Niestety, po 2 dniach bezproblemowego jeżdżenia, zajechałem wczoraj na parking, zgasiłem auto i już nie chciało zapalić. Objawy takie jak mówiłem wcześniej. Wsłuchałem się w te cykanie w momencie przekręcania kluczyka i są jakby 3 różne. Jedno tak zza lewej strony kierownicy, drugie tak jakby ze środka deski rozdzielczej i 3cie od strony pasażera. Jakieś sugestie co można jeszcze sprawdzić? Czujnik położenia wału? Jakieś przekaźniki?
Na to by wyglądało, rozmawiałem z elektrykiem-mechanikiem, który po wywiadzie telefonicznym powiedział, że wie co to jest i że zamkniemy sie w 200 zł. Nie do końca zapamiętałem naszą rozmowę, ale człowiek mówił coś o tym, że w trakcie jazdy coś się musi nagrzewać przy rozruszniku lub przy komputerze. Jakieś styki czy kable i że się rozszerzają i następuje odcięcie. Myślicie, że to ma sens? Pozdrawiam.
Sprawdziłeś wszystkie połączenia? Masa do nadwozia i na skrzynię. To wygląda jak problem z masą lub plusem. Jak próbujesz zapalić i naterzenie jest zbyt małe to słychać przekaźnik i elektromagnes w rozruszniku. W wyniku nagrzania metal się rozszerza i spada natężenie w instalacji.
Obok komputera mam taką żółtą kostkę z czterema blaszkami, takie wtyki. Nie wiem czy to jest ten przekaźnik ale jeden z tych wtyków jest lekko "oskubany" z tej szarej powierzchni. Rozmiar tego to taki sześcian 2 x 2. Jest jeszcze takie podłużne coś w kolorze czarnym. Jednak nie zdejmowałem osłonki i nie wiem co to. Wrzucę zdjęcia jak wejdę na parking. Dzięki za wszelką pomoc i pozdrawiam.
Edit. Znalazłem w necie fotkę i wyjalem tą skrzyneczke z przekaznikami. Zobaczę jak to otworzyć i jak wygląda w środku
Edit2.
Edit3.
Panowie! Wyjałem obie kostki, żółtą - nie wiem co to i tą czarną -m. in. Przekaźnik rozrusznika. Coś tam w nich dłubałem. Delikatnie włożyłem z powrotem, pompa zaczęła ssać paliwo i odpalił. Jutro wymienię tą żółtą kostkę (ten wtyk jakiś taki dziwny jest, jakby starty z aluminiowej powloki) i zobaczę jak będzie pracować. Dzięki Wam, a szczególności ADI - mistrzu, za wskazówki. Jeżeli problem się rozwiaże, stawiam flaszke.
200 zł. ? Coś mi się wydaje że ten elektromechanik chce Cie orżnąć na kasę
Załóż działalność (branża motoryzacyjna) i spróbuj się utrzymać na rynku przy swojej darmowej robociźnie. Dziś płaci się za brak wiedzy i lenistwo. Ot, cała filozofia.
NoPE, elektromechanik do którego udawałem się w potrzebie bierze 80 zł. za godzinę swojej pracy + części i to wydaje mi się uczciwą stawką a 200 zł. na dzień dobry to trochę sporo.
Z tą wiedzą i lenistwem to zgadzam się z Tobą w 100% mam nawet takie motto, spójrz niżej.
_________________ Niewiedza kosztuje.
Autor zastrzega sobie prawo do zmiany zdania bez podania przyczyny.
Prawdopodobnie autko trafi do Pana elektromechanika bo już nie mam pomysłów. Auto odpaliło "na krótko" i przez jakiś czas odpalanie z kluczyka działało normalnie. Jak się zawiesił i nie odpalał, to znów na krótko i odpalał potem z kluczyka normalnie, aż w końcu przestał odpalać "na krótko". Zdjąłem klemy akumulatora i założyłem ponownie, odpalił na krótko. Tak jakby coś się zresetowało. Problem w tym, że ostatnio jechałem nim 2 razy. Raz na odcinku 5 km, zgasł 3 razy i konieczne było odpalenie go "na krótko". Jechałem normalną prędkością 60-70 km/h i nagle przestał reagować na gaz, gdy go dodawałem to silnik wył, ale auto nadal zwalniało, a zegary się wyzerowały. Próbowałem, żeby zaskoczył na niższym biegu, ale odcinka totalna, prądu nie ma(światła i reszta działa pięknie). Pomogło tylko zjechanie na pobocze i odpalanie na krótko. Innym razem przejechałem 20 km bez problemów, tylko czasami pojawiało się takie szarpnięcie silnika jakby chciał zgasnąć, ale od razu ustawało i auto jechało dalej. Nie wiem czego się zaczepić, ze względu na tę losowość. Jakieś pomysły? Pozdrawiam, R.
ADI-Mistrzu, elementy, które wymieniłeś sprawdziłem i są sprawne.
[ Dodano: Sro Mar 22, 2017 14:21 ]
Problem stanowił immobilizer.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum