Pomógł: 297 razy Dołączył: 24 Mar 2007 Posty: 1793
Wysłany: Pią Kwi 13, 2007 21:19 [R416] Schodzenie silnika z obrotów.
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1997
Czy tylko moj silnik tak ma, czy jest to normalne zjawisko w tych silnikach?-- a mianowicie po przygazowce i puszczeniu pedala gazu na zimnym czy cieplym silniku obroty zaczynaja spadac po okolo 1-2 sek. Jadac i chcac szybciej zmienic bieg to ma troszke obrotow na wcisnietym sprzegle.
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Nie Gru 26, 2010 22:58, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Pią Kwi 13, 2007 21:19 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
nie bardzo rozumiem, wciskasz gaz obroty np. 4 tys. puszczasz i silnik nie spada odrazu z obrotow
u mnie dzieje sie to odrazu, tzn. odrazu zaczyna sie hamowanie silnikiem
ale jesli w samochodzie jest gaz to to hamowanie po zdjeciu nogi z gazu jest znacznie dluzsze, nawet chyba ze dwa razy dluzsze
_________________ Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
Pomógł: 4 razy Dołączył: 09 Lut 2007 Posty: 73 Skąd: Trójmiasto i Hel
Wysłany: Nie Kwi 15, 2007 22:55
AndrewS napisał/a:
nie bardzo rozumiem, wciskasz gaz obroty np. 4 tys. puszczasz i silnik nie spada odrazu z obrotow
Właśnie tak
Od jakiegoś czasu już z tym walczę i kończą mi się już opcje.
Zauważyłem, że u mnie dzieje się tak przy stosunkowo niskich temperaturach powietrza (tak w okolicach 0-5 st.C i poniżej). Tzn. w czasie zmiany biegów, czy nawet kiedy wcisnę sprzęgło tak przy ok. 3000 obr. - obroty są podtrzymane przez powiedzmy sekundę, potem spadają do nominalnych biegu jałowego. Kiedy zmieniam bieg czuje sie trochę jak w automacie bo zdążę przełączyć zanim zaczną w ogóle spadać, a o hamowaniu silnikiem zapomnij, bo jest mało przewidywalne.
Mniej więcej po około 30km ciągłej jazdy sytuacja się stabilizuje i wszystko jest w porządku.
O ile przy zimnym silniku można to jeszcze zaakceptować, to po nagrzaniu zaczyna trochę denerwować. Wskaźnik temp. cieczy chłodzącej rusza w górę bardzo szybko i trzyma swój poziom, a pomimo tego sytuacja się utrzymuje jeszcze przez ok20 min.
Na początku myślałem, że to silniczek krokowy - przeczyściłem i silniczek i cały zespół przepustnicy i NIC. Trochę się tylko zdziwiłem, że wszystko z badziewnego plastiku teraz robią. Chociaż poza tą fanaberią z obrotami nie ma żadnych innych problemów jak falowanie obrotów, czy zbyt wysokie obroty biegu jałowego.
Zauważyłem też, że w cieplejsze dni tego problemu nie ma (przynajmniej w moim przypadku). Wszystko było ok przez całe lato i nawet teraz przez kilka ostatnich cieplejszych dni. Zaczęło się dopiero zimą.
Drugim zabiegiem, który zrobiłem było wyczyszczenie styków czujnika temperatury cieczy chłodzącej oraz przeczyszczenie styków i samego pręcika czujnika temperatury powietrza w kolektorze dolotowym, bo coś mi się wydawało, że problem może być ukryty gdzieś tutaj. No i pomogło. Przez jakiś czas było wszystko ładnie pięknie, ale ostatnio "choroba" się nawróciła, ale powtarzam tylko gdy jest stosunkowo niska temp. powietrza.
Dalej już nie wiem co robić, może sam czujnik cieczy chłodzącej jest walnięty, sam już nie wiem.
Swoją drogą w RAVEie znalazłem biuletyn, w którym piszą, że silnik z jedną z wersji ECM zachowuje się właśnie w ten sposób i że jak podają "zwłoka z powrotem do biegu jałowego jest rzeczą normalną dla tej wersji i żadnych kroków zaradczych nie przewiduje się".
I wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że przez pierwsze pół roku od momentu zakupu ten problem w ogóle nie występował ]
Sorki, że tak długo, ale chciałem jak najdokładniej opisać problem.
Pozdr.
Desper
Miałem wcześniej Escorta 1.3 EFI i tam było to samo pojechałem do serwisu. Tam gość podłączył pod komputer zapłaciłem 100zł. Wtedy mi powiedział że wszystko jest ok, ale jak pana to denerwuje to można "tę kostkę rozłączyć" i już było ok.
To było podtrzymanie obrotów żeby samochód nie gasł.
To była wada fabryczna. Przy zmianie biegów to wręcz gaz się sam dodawał o jakieś 500obr na jakies 0.5 -1s
Jeszcze jeden problem z nim miałem że podczas jazdy samochód sam przyspieszał - rozwiązanie problemu na jednej z kostek idących do silnika KROPELKA WODY.
Moze i tutaj pomogłoby rozłączenie wszystkich kostek i przeczyszczenie.
Ford najbardziej awaryjny samochód jaki miałem (mimo że był nóweczka), w szczególności zawieszenie.
Pomógł: 4 razy Dołączył: 09 Lut 2007 Posty: 73 Skąd: Trójmiasto i Hel
Wysłany: Pon Kwi 16, 2007 16:39
Najbardziej ciekawe jest to, że sporo jest "Roverowców" z taką czy bardzo podobną przypadłością. Ciekawe czy ktoś próbował coś z tym jeszcze robić
W sumie można z tym żyć, ale najbarziej męczące jest "niehamowanie silnikiem" Puszczasz gaz a on ciągnie dalej...
Chociaż musze przyznać, dzś rano skoro świt przy lekkim przymrozku, sprawował się idealnie.
Oba czujniki, o których wpsomniałem wcześniej czyściłem jakieś 2 tyg. temu i od tej pory zdaje się, że nastąpiła poprawa. W ciągu tych 2 tyg. zażył mnie jeszcze 2-3 razy tak pod rząd, co mnie napewno nie uszczęśliwiło.
Poobserwuje jak się sytuacja rozwinie dalej, chociaż na zimę raczej się nie zanosi jak narazie
Jeżeli problem wróci jak bumerang, to chyba czas na komputer, jak Kozik wspominał, może coś się w końcu wyjaśni.
Pozdr.
Desper
Jeżeli problem wróci jak bumerang, to chyba czas na komputer, jak Kozik wspominał, może coś się w końcu wyjaśni
Komputer nie wykazał błędu w obu przypadkach tylko za pierwszym razem "nie schodzenie z obrotów" - prywatna porada gościa co pracował w serwisie forda a w drugim przypadku (odnośnie samoistnego dodawania się gazu) mechanik, który naprawia wszystko od maluchów po merole (nawet nowe modele) doszedł do tego bo tak mu się wydawało ale podziałało.
Pomógł: 297 razy Dołączył: 24 Mar 2007 Posty: 1793
Wysłany: Czw Maj 17, 2007 18:14
PabloFKP napisał/a:
lecz jeżeli nie macie "zagazowanych " to są to objawy CPP ....
a gdzie to dziadostwo sie znajduje w silniczku 1,6 16v bo coraz dluzszy jest czas reakcji na dodawanie jak i odejmowanie gazu (robi to ze zwloka okolo jedno, dwusekundowa) i czy tylko wymiana czy mozliwa reaktywacja.
W sumie można z tym żyć, ale najbarziej męczące jest "niehamowanie silnikiem" Puszczasz gaz a on ciągnie dalej...
No to dodam swoje 3grosze
Na postoju dodanie i puszczenie gazu obroty spadają powoli 1-2sec,
hamowanie silnikiem podobnie - obroty spadają powoli.
Jeśli jednak wcisnę sprzęgło obroty gwałtownie spadają do tych ~900 (zarówno na postoju jak i w czasie hamowania silnikiem)
Myślałem że tak to ma wyglądać
Pomógł: 297 razy Dołączył: 24 Mar 2007 Posty: 1793
Wysłany: Pią Maj 18, 2007 16:34
Lechos napisał/a:
PabloFKP napisał/a:
lecz jeżeli nie macie "zagazowanych " to są to objawy CPP ....
a gdzie to dziadostwo sie znajduje w silniczku 1,6 16v bo coraz dluzszy jest czas reakcji na dodawanie jak i odejmowanie gazu (robi to ze zwloka okolo jedno, dwusekundowa) i czy tylko wymiana czy mozliwa reaktywacja.
a tak tylko chcialem sie przypomniec
mlody369 [Usunięty]
Wysłany: Nie Maj 20, 2007 20:48
tez bylbym ciekaw.. mam zagazowanego i problemem jest nie tyle schodzenie co wchodzenie na te obroty.Przed startem ze swiatel musze wcisnac gaz sek wczesniej... to wkurza jak chce szybciej ruszyc
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum