Wysłany: Pią Cze 17, 2016 21:23 [Rover 416Si] Problem z odpaleniem
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1996
Witam, jest to mój drugi temat na tym forum. Z góry przepraszam za brak jakiejkolwiek odpowiedzi z mojej strony pod tamtym tematem i dziękuję za liczną pomoc . Poszło i sprzęgło i wysprzęglik. Wracając do tematu, dziś jechałem sobie autkiem na przejażdżke. Trafiłem na kamienistą drogę z dość mocno wystającymi kamieniami. W pewnym momencie natrafiłem na na prawdę spory kamień tak, że było to dość mocno słychać. Zatrzymałem się i zgasiłem silnik. Obejrzałem dokładnie auto czy przypadkiem czegoś nie uszkodziłem. Nie zaobserwowałem żadnego wycieku ani pogięcia czegokolwiek, więc wróciłam do auta. Samochód odpalił bez problemu. Ujechałem nim może kilometr lub dwa i nagle wskazówka licznika zaczęła spadać. Dokulałem się na pobocze i zgasiłem silnik. Spróbowałem go odpalić ponownie, ale już się nie dało. Na początku sprawdziłem linke gazu bo zdawało mi się, że pedał strasznie miękko chodzi a do tego gdy prędkość zaczęła spadać dusząc w gaz z samochodem nic się nie działo. Drugim przypuszczeniem była przepustnica, ale ona również okazała się w porządku (przy okazji sprawdziłem kompresje i również jest ok). Zaczekałem aż auto ostygnie i spróbowałem je odpalić ponownie, ale niestety nic to nie dało. Nie wiem czy ten kamień miał jakikolwiek związek z tym co się stało czy też nie. Może ktoś z forumowiczów miał podobny przypadek, bądź też domyśla się co może być nie tak? Zdążyłem już się troszkę zorientować wśród znajomych i któryś z nich powiedział, że miał podobny problem jak poszedł mu czujnik położenia wału. Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam.
SPAMU¦
Wysłany: Pią Cze 17, 2016 21:23 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Jeżeli nie zauważyłeś wycieków itd to również i mnie na pierwszą myśl przyszedł właśnie wspomniany czujnik położenia wału.
Podmień go i będzie lux
Warto zacząć właśnie od tego czujnika w takim przypadku.
To chyba jednak nie to. Dziś z samego rańca wykręciłem czujnik i skoczyłem na szrot po używke. Wkręciłem używke i dalej to samo. Możliwe, że używka również była "szturchnięta". W poniedziałek daje auto do mechanika i okaże się co jest grane
[ Dodano: Sob Cze 25, 2016 20:42 ]
Roverek wrócił już do żywych. Okazało się, że poszedł palec. Koszt 80 złotych z robocizną .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum