Pomógł: 33 razy Dołączył: 25 Mar 2007 Posty: 371 Skąd: Pszczyna
Wysłany: Sob Mar 28, 2009 15:44 [R45] Syczenie podczas gaszenia silnika
Typ: wszystkie Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.8 Rok produkcji: 2000
Witam
Mam pytanie, czy to jest normalne ze podczas gaszenia silnika jeszcze chwile później słychać choćby syczenie ( tz tak choćby gdzieś ciśnienie uchodziło ) i słychać to z okolicy kolektora ssącego, trwa to kolo sekundy. Słychać to przy każdym gaszeniu samochodu. Z gory dziekuje za odpowiedzi. pozdrawiam
_________________ [R 45 1.8 00r]
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Wto Mar 15, 2011 20:57, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Sob Mar 28, 2009 15:44 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
hmmm
a sprawdz czy nie masz jakiejś dziury w przewodach doprowadzających powietrze.
Może porównanie nie jest zbytnio trafione ale u mojej Izy w cc też tak było że po zgaszeniu silnika (899cm3 SPI) przez ok 1sek było słychać syczenie. okazało się że w przewodzie odmie była dziura. wymiana odmy pomogła i teraz już nic nie syczy.
w sumie to chodzenie krokowca różnie można nazwać
moze nie trzyma Ci zawór podciśnienia od serwo i to nie ciśnienie, tylko podciśnienie spada...
a w ogóle to masz moze tempomat?
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Pomógł: 33 razy Dołączył: 25 Mar 2007 Posty: 371 Skąd: Pszczyna
Wysłany: Sob Mar 28, 2009 17:19
sTERYD napisał/a:
w sumie to chodzenie krokowca różnie można nazwać
moze nie trzyma Ci zawór podciśnienia od serwo i to nie ciśnienie, tylko podciśnienie spada...
a w ogóle to masz moze tempomat?
to zostaje sprawdzić, czy po tym syczeniu pedał hamulca nie stwardnieje sam.
Jeśli zawór trzyma, to powinien stwardnieć dopiero po wciśnięciu kilka razy nawet jak samochód stoi kilka dni
[ Dodano: Sob Mar 28, 2009 17:23 ]
no i możesz też odpiąć krokowca, żeby sprawdzić czy to syczenie czy terkotnie
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Pomógł: 33 razy Dołączył: 25 Mar 2007 Posty: 371 Skąd: Pszczyna
Wysłany: Sob Mar 28, 2009 18:00
sTERYD napisał/a:
to zostaje sprawdzić, czy po tym syczeniu pedał hamulca nie stwardnieje sam.
Jeśli zawór trzyma, to powinien stwardnieć dopiero po wciśnięciu kilka razy nawet jak samochód stoi kilka dni
Sprawdzilem hamulec po kilku godzinach i pedal byl miekki przy pierwszym nacisnieciu.
Odkrecilem korek wlewu oleju i przy gaszeniu slychac te schodzace cisnienie chocby spod korka. Ale przy zapalonym silniku, nie wydobywa sie cisnienie przy odkreconym korku.
Aha jak odpale silnik i zaraz zgasze to nie ma tego syczenia, ale jak pochodzi chwilke dluzej to juz je slychac po zgaszeniu.
Po odpieciu krokowca nie syczy, do wymiany krokowiec?
po prostu u Ciebie on tak brzmi jakby syczał
przecież w kolektorze po wyłączeniu silnika nie ma ciśnienia. Może przez chwilkę podciśnienie, ale nie tak długo, żebyś mógł to usłyszeć
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Pomógł: 33 razy Dołączył: 25 Mar 2007 Posty: 371 Skąd: Pszczyna
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 10:25
sTERYD napisał/a:
niee
po prostu u Ciebie on tak brzmi jakby syczał
przecież w kolektorze po wyłączeniu silnika nie ma ciśnienia. Może przez chwilkę podciśnienie, ale nie tak długo, żebyś mógł to usłyszeć
Witam, miałem coś podobnego podczas gaszenia silnika jak by mi cofało powietrze z kolektora ssącego to było wyczuwalne na dłoni… i okazało się mam zawód ssący uszkodzony.. ciśnienie na cylindrze 5 bar
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum