Witam. Od niedawna jeżdżę Roverem 25, a właściwie to odmianą Streetwise, z silnikiem 1.4 16V serii K. Mam dziwny "problem", szukałem ale nie znalazłem, jeżeli było to znalazcy stawiam browar
Ponieważ naczytałem się tutaj o możliwym HGF, a zdarzyło mi się raz lekko zagrzać silnik i zgubić płyn (zablokowany termostat, już wymieniony), teraz mam paranoję na punkcie sprawności układu chłodzenia.
Do rzeczy: sprawdzając codziennie poziom płynu w zbiorniczku wyrównawczym zauważyłem że poziom płynu się waha: raz płynu "przybywa", a raz "ubywa", ale raczej nigdy poniżej pewnego poziomu. Dodatkowo, jeżeli odkręcę korek w zbiorniczku wyrównawczym, to zazwyczaj poziom płynu trochę się podnosi, jakgdyby w układzie panowało lekkie nadciśnienie.
Zaznaczę że sprawdzam zawsze po nocy, więc silnik jest wystudzony, a auto parkuję zawsze w tym samym miejscu z dokładnością do 0.5m, a okolica jest płaska.
Dodatkowo, wydaje mi się, że na powierzchni płynu widzę jakby smugę jakiejś oleistej substancji, ale nie są to nawet "oka", a rzaczej coś w rodzaju cienkiego filmu.
Jednak w żadnym razie nie jest to emulsja wody i oleju. Pod korkiem oleju jest czysto, na bagnecie olej ma ładny miodowy kolor.
Dodam, że auto ma przejechane niecałe 30kkm, nie wiem nic o poprzednim właścicielu, ale miało robione przeglądy w stacji Rovera, i jest ogólnie zadbane.
I teraz pytania:
a) czym wytłumaczyć wahania poziomu płynu,
b) co jeszcze sprawdzić żeby wykluczyć początki HGF?
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez piter34 Sro Lis 21, 2007 14:38, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Pią Paź 05, 2007 18:04 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Zmianami temperatury płynu podczas pracy silnika
Dopóki płynu nie ubywa wyraźnie i regularne, to nie bój nic
marx napisał/a:
b) co jeszcze sprawdzić żeby wykluczyć początki HGF?
Jeżeli płyn i olej są OK, silnik nie ma problemu z odpalaniem i nie dymi na biało, to tylko się ciesz i nie stwarzaj sobie problemów
Co nie znaczy, że nie masz kontrolować poziomu płynów ustrojowych, temperatury silnika i terminów zmiany oleju i filtrów
Zmianami temperatury płynu podczas pracy silnika
Dopóki płynu nie ubywa wyraźnie i regularne, to nie bój nic
No tak, ale za każdym razem sprawdzam na zupełnie zimnym, po nocy. Jeżeli wczoraj rano było płynu na max, to po nagrzaniu podczas jazdy i zupełnym wystudzeniu przez noc, dzisiaj rano spodziewałbym się też zobaczyć max. Tymczasem zobaczyłem 15mm więcej, a jak odkręciłem korek to poziom podniósł się o kolejne 10mm Na zimnym!
Paul napisał/a:
marx napisał/a:
b) co jeszcze sprawdzić żeby wykluczyć początki HGF?
Jeżeli płyn i olej są OK, silnik nie ma problemu z odpalaniem i nie dymi na biało, to tylko się ciesz i nie stwarzaj sobie problemów
Co nie znaczy, że nie masz kontrolować poziomu płynów ustrojowych, temperatury silnika i terminów zmiany oleju i filtrów
No nie, żaden z objawów nie występuje, jak już pisałem, chyba mam paranoję po tym jak mi się auto zaczęło gotować akurat jak byłem daleko od cywilizacji
A płyny dotąd sprawdzałem raz w miesiącu, przy co 2-3 tankowaniu, ale to nie był Rover i jego K-series . Powinienem częściej?
Dla świętego spokoju sprawdzaj płyn chłodniczy przy każdej okazji (przynajmniej dopóki nie przekonasz się, że niepotrzebnie ).
Takie wahania poziomu mogą wskazywać też na zapowietrzony układ lub niepełnosprawny korek zbiorniczka.
Na początek odpowietrz chłodzenie (użyj 'szukaj' - było o tym na forum). Jak to nie pomoże, to podmień korek na sprawny w 100%.
No jestem ponownie. Dzięki za pamięć . Odpowietrzyłem. Płyn się ciągle waha, ale nie przekracza pewnych skrajnych poziomów, czyli raczej go nie ubywa. Luz. Tzn. tak było do dzisiaj, bo cały czas jeździłem po mieście, Vmax=70km/h, ale głównie się stoi w korku...
Dzisiaj przejechałem się 40km za miasto, prędkość 100-120km/h, autostrada, teren pagórkowaty.
Wskaźnik temperatury zaczął się podnosić po ok 1/3 drogi. Zauważyłem, że ma to związek z obciążeniem silnika - jazda ze stałą prędkością mu nie szkodzi, natomiast wystarczy przyspieszenie przy wyprzedzaniu albo podjazd pod górę i się podnosi do 3/4, potem wystarczy chwila spokojniejszej jazdy i opada. Po przyjeździe na miejsce i ostudzeniu auta (2h) - nie ma płynu w zbiorniczku, za to jest jest w zagłębieniach silnika, widać rozbryzgi rozchodzące się od korka. Dolewka wody i powrót: to samo. Po powrocie, w mieście temperatura w normie.
Właściwie to takie same objawy miałem za pierwszym razem, o 2 tyg temu, z tym, że myślałem że to wina zacinającego się termostatu, który wymieniłem.
Wygląda na to, że korek przepuszcza, nie wiem tylko jak to się ma do tych wzrostów temperatury?
Jutro szukam korka i przejadę się tą samą trasą. Może auto czuje, że nie lubię tam jeździć ? A może to jest miejski samochód, nie lubi otwartych przetrzeni
Wysłany: Pią Paź 12, 2007 21:00 Znowu ten mój Rover
Witam ponownie. Przepuszczający korek wymieniłem. Jeden dzień było spokojnie, dzisiaj rano wywaliło prawie całą wodę z układu - dosłownie leje się gdzieś jakby z obudowy termostatu (wymienianego 2 tygodnie temu). Leje się tak, że nie nadążam dolewać. Także auto uziemione na parkingu pod firmą, czeka na lawetę.
Dochodzę do wniosku, że ciśnienie które do tej pory znajdowało ujście przez korek, teraz znalazło słaby punkt w instalacji.
Co może powodować powstawanie nadciśnienia w układzie? Nie chodzi mi o wzrost ciśnienia na gorącym silniku, bo to jest oczywiste. Chodzi o to, że jeżeli wczoraj rano na zimnym silniku odkręciłem korek i wyrównałem ciśnienie w układzie z atmosferycznym, to dzisiaj rano spodziewałbym się zastać takie samo ciśnienie. Tymczasem było wyższe, bo wyraźnie trochę powietrza uszło i poziom płynu nieco się podniósł. Na dodatek płyn ma dziwny zapach, kojarzący się mi ze spalinami. Czy jest możliwe, żeby uszczelka pod głowicą padła w taki sposób, że woda nie miesza się z olejem, ale są przedmuchy z cylindra do kanałów chłodzących?
Wysłany: Sob Paź 13, 2007 07:12 Re: Znowu ten mój Rover
marx napisał/a:
...leje się gdzieś jakby z obudowy termostatu (wymienianego 2 tygodnie temu). Leje się tak, że nie nadążam dolewać. Także auto uziemione na parkingu pod firmą, czeka na lawetę.
Dochodzę do wniosku, że ciśnienie które do tej pory znajdowało ujście przez korek, teraz znalazło słaby punkt w instalacji.
czy podczas wymiany termostatu zostały wymienione uszczelki obudowy na nowe ? czy obudowa została prawidłowo zamontowana (ona jest plastikowa i lubi się coś ukruszyć podczas nieumiejętnego montażu)
marx napisał/a:
... Chodzi o to, że jeżeli wczoraj rano na zimnym silniku odkręciłem korek i wyrównałem ciśnienie w układzie z atmosferycznym, to dzisiaj rano spodziewałbym się zastać takie samo ciśnienie. Tymczasem było wyższe, bo wyraźnie trochę powietrza uszło i poziom płynu nieco się podniósł.
jesli pomiędzy jednym, a drugim odkręceniem korka auto było odpalane to jest wszystko w porządku i jest to całkiem normalne zjawisko
marx napisał/a:
Czy jest możliwe, żeby uszczelka pod głowicą padła w taki sposób, że woda nie miesza się z olejem, ale są przedmuchy z cylindra do kanałów chłodzących?
jeśli dobrze kojarzę to nie ma takiej możliwości ...
_________________ zanim się wygłupisz polecam: nasza strona główna, techniczny FAQ, forumowa szukajka, punkty pomógł ...
Wysłany: Sob Paź 13, 2007 10:08 Re: Znowu ten mój Rover
giewu napisał/a:
marx napisał/a:
Czy jest możliwe, żeby uszczelka pod głowicą padła w taki sposób, że woda nie miesza się z olejem, ale są przedmuchy z cylindra do kanałów chłodzących?
jeśli dobrze kojarzę to nie ma takiej możliwości ...
Witam,
Wydaje mi sie, ze jest taka mozliwosc. Nie mowie oczywiscie, ze to akurat wystepuje u ciebie.
Wystarczy spojrzec na uszczelke. Widac wyraznie, ze sa miejsca w ktorych przedmuch moze byc tylko pomiedzy kanalem wodnym a "combustion chamber" - wtedy masz tylko bialy dym/spaliny w zbiorniczku. Olej w zbiorniku/woda w misce olejowej jest gdy pojdzie uszczelka na polaczeniu kanalow olejowych i wodnych.
Pozdrawiam,
marcin
_________________ Marcin
R25 1.4 Impression 2 ('02r)
Wysłany: Sob Paź 13, 2007 14:13 Re: Znowu ten mój Rover
mt napisał/a:
...Wydaje mi sie, ze jest taka mozliwosc... Wystarczy spojrzec na uszczelke. Widac wyraznie, ze sa miejsca w ktorych przedmuch moze byc tylko pomiedzy kanalem wodnym a "combustion chamber" - wtedy masz tylko bialy dym/spaliny w zbiorniczku...
qrcze jak dobrze, że w swoim poście napisałem: "jeśli dobrze kojarzę" ... kojarzyłem źle
... oczywiście kolega mt ma rację ... możliwość taka jak najbardziej istnieje co wyraźnie widać po budowie samej uszczelki
_________________ zanim się wygłupisz polecam: nasza strona główna, techniczny FAQ, forumowa szukajka, punkty pomógł ...
Wysłany: Sob Paź 13, 2007 20:54 Re: Znowu ten mój Rover
mt napisał/a:
Wydaje mi sie, ze jest taka mozliwosc. Nie mowie oczywiscie, ze to akurat wystepuje u ciebie.
Wystarczy spojrzec na uszczelke. Widac wyraznie, ze sa miejsca w ktorych przedmuch moze byc tylko pomiedzy kanalem wodnym a "combustion chamber" - wtedy masz tylko bialy dym/spaliny w zbiorniczku. Olej w zbiorniku/woda w misce olejowej jest gdy pojdzie uszczelka na polaczeniu kanalow olejowych i wodnych.
Dokładnie tak to rozumiem. Z tym, że źle się wyraziłem. Chodziło mi o to, czy jest możliwe, żeby spaliny przedostawały się do wody, ale woda nie przeciekała do cylindra? Bo mam tak, że płynu nie ubywa, białego dymu nie widziałem, ale pozostaje lekkie nadciśnienie w układzie chłodzenia po tym jak silnik był uruchamiany i a potem wystudzony do temp wyjściowej. No i ten zapach jakby spalin w zbiorniku wyrównawczym, na pewno nie pachnie to tak jak świeży płyn (a był wymieniany razem z termostatem).
Na zdrowy rozsądek, jeżeli byłby przedmuch to powinien też być przeciek w drugą stronę.
Sytuacja jest taka, że mam auto od 5 tygodni, i w tym czasie miałem 2 przypadki przegrzewania, jeden padnięty termostat, jeden niesprawny korek, a teraz wyciek z obudowy termostatu. I nie wiem, czy to tylko seria drobnych usterek, które w końcu doprowadzą do HGF, czy też już pierwsze objawy HGF.
zawsze możesz podjechać do jakiegoś porządniejszego warsztatu, czy stacji diagnostycznej, żeby Ci sprawdzili zawartość CO2 w płynie chłodzącym, przynajmniej będziesz miał pewność
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Wysłany: Nie Paź 14, 2007 11:01 Re: Znowu ten mój Rover
Ok, Panowie, Dzięki wielkie. Plan jest taki: w poniedziałek laweta i wymiana obudowy termostatu i płynu na świeży. Potem test na zawartość CO2 w świeżym płynie i jeszcze jeden po paru dniach jeżdżenia (test do kupienia w akwarystycznym). A potem zobaczymy.
Ok, Panowie, Dzięki wielkie. Plan jest taki: w poniedziałek laweta i wymiana obudowy termostatu i płynu na świeży. Potem test na zawartość CO2 w świeżym płynie i jeszcze jeden po paru dniach jeżdżenia (test do kupienia w akwarystycznym). A potem zobaczymy.
Witam,
Mozesz sprawdzic organoleptycznie. Tzn, odrecasz korek, lapiesz reka za linke gazu i dajesz w rure. Jak masz przedmuch to powinny isc banki (sprezanie z cylindrow).
Czasem jednak bable powietrza moga pojsc - i wcale nie musi to byc hgf, a jedynie lekko zapowietrzony uklad tak sie samoczynnie odpowietrza (przy dodawaniu gazu). Poza tym jak dodajesz gazu poziom wody moze sie ruszac, jakby wzburzac (pompa chwilowo pompuje wiecej wody przy przegazowce). W jednym przypadku ktory znalem bable powietrza walily nawet przy obrotach b. jalowego - wtedy byl to ewidentny hgf.
Pozdrawiam,
_________________ Marcin
R25 1.4 Impression 2 ('02r)
To znowu ja i mój Rover. A więc tak, wyciek płynu był spowodowany pękniętym przewodem między chłodnicą a termostatem. Trochę dziwne, zważywszy, że ta rura jest metalowa
Rura wymieniona, test na spaliny w płynie zrobiony (nie ma), próba ciśnieniowa też (ok) auto niby przetestowane, czytaj: chodziło 1h na jałowym biegu i się nie zagotowało... hmm. Odebrałem, niestety już jak zamykali warsztat. Po drodze do domu wskazówka temperatury była w normie, 2mm poniżej połowy. Jednak lubię hard-core i postanowiłem zaliczyć kawałek autostradą. Jak tylko minąłem tablicę "autostrada" temperatura poszybowała w górę. Wywaliło też trochę wody przez korek (korek jest nowy), jestem pewien, bo wytarłem do sucha a po następnej próbie znowu było mokro wokół korka. Przy czym zauważyłem, że wzrosty temperatury nie zależą od obciążenia silnika, jak mi się wcześniej wydawało. Potrafi być ok jak przycisnę, i iść w górę jak zdejmę nogę z gazu. Co dziwne, temperatura rośnie b. szybko, tzn od normy poniżej połowy do 4/5 w 2-3 sekundy, utrzymuje się przez 10-20 sekund i spada też szybko, ale już tylko do 1/2, nigdy poniżej. Auto znowu wylądowało u mechanika, tym razem rozmowa nie była już przyjacielska, niestety. Ale przynajmniej w końcu przejechał się autem i zgodził się, że coś jest nie tak. Jego (mechanika) podejrzenie padło na pompę wody, rzekomo coś (skoagulowany płyn) ją blokuje powodując wzrost temperatury, a potem nagły "strzał" i wzrost ciśnienia wywołuje wycieki spod korka.
Czy to co piszę ma jakikolwiek sens?
A dodatkowo: czy płyn chłodniczy na bazie OAT jest mieszalny z tym na glikolu? Bo wydaje mi się, że pierwotnie był ten oryginalny różowy a teraz mam jakiś niebieski, podejrzewam, że nalali co było pod ręką, i pewnie nie wypłukali starego.
No i znowu nie mam swego auta, dobrze że tym razem wykłóciłem się o zastępcze.
Pomógł: 81 razy Dołączył: 15 Maj 2007 Posty: 901 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw Paź 18, 2007 16:36
Zgzdzam się z Piterem 34 w 100%objaw taki jak przy żle odpowietrzonym układzie chłodzenia.
_________________ Sprzedaż części, diagnostyka komputerowa Rover MG Land Rover oryginalnym komputerem T4- POZNAŃ . RÓWNIEŻ NAJNOWSZE MODELE LAND I RANGE ROVERA ,z firmą Rover MG Land Rover jesteśmy związani od 1995 roku TEL. 0698363760, parts2@wp.pl / britcars@wp.pl
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum