Wysłany: Sro Paź 10, 2007 08:35 [R400] Nie wysprzęgla
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1998
Witam
Wczoraj pojechałem do Konstancina (300km w jedną stronę). W tamtą stronę wszystko było ok, nie było żadnych objawów nieprawidłowej pracy sprzęgła. Na miejscu, przy próbie uruchomienia silnika, okazało się, że sprzęgło nie rozłączyło się i samochód zapalam na biegu, ale za drugą próbą było ok. I droga powrotna tak już wyglądała - sprzęgło dziłało nie zawsze, miałem wrażenie, że nie do końca rozłącza się, bo biegi wchodziły oporniej (generalnie ruszanie z 2 i potem 5 - minimalne używanie skrzynie. Godzina była późna, więc dało się jechać). Za Częstochową sprzęgło już całkiem padło i nie działa w ogóle. Pierwsza myśl, to wysprzęglik - ale naciskając pedał sprzęgła widać, że siłownik rusza łapą sprzęgła. Tylko nie wiem, jak dużo powinien ją przesunąć - na oko (nie miałem jeszcze czasu dokłądnie tego obejrzeć) to ruch łapy sprzęgła wynosi około 25-30 stopni. Ile powinien wynosić?
Co jeszcze może powodować takie zachowanie sprzęgła? Myślałem o docisku i uszkodzonej sprężynie talerzowej, ale to raczej wiązałoby się z latającymi po sprzęgle jego kawałkami i odpowiednimi dźwiękami z tego powodu występującymi, a tego brak.
Wydaje mi się, że sprzęgło chodzi teraz nieco ciężej, niż przedtem, opór wzrasta proporcjonalnie do stopnia naciśnięcia sprzęgła.
Co i jak powinienem/mogę sprawdzić?
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Sro Gru 29, 2010 23:49, w całości zmieniany 3 razy
SPAMU¦
Wysłany: Sro Paź 10, 2007 08:35 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
sprawdź płyn w zbiorniczku, jeśli nie ma i dolejesz (mniej więcej do połowy wysokości ścianki) i przejdzie (po jakimś czasie), to był zapowietrzony,
ale to nie zmienia faktu, że gdzieś musiał zniknąć
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
zbiorniczek jest na pompie sprzęgła czyli pod skrzynką bezpieczników pod maską (zaraz obok servo acz trochę niżej) da się tam zajrzeć nie zdejmując skrzynki, ale trzeba mieć chude ręce (a przynajmniej jedną
leje się tam płyn hamulcowy dot 4
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Ok, sprawdziłem - wygląda na to, że wysprzęglnik jest ok, wysuwa się około 7 cm. Zresztą nawet dopchanie łapy sprzęgła za pomocą dźwigni nie spowodowało wysprzęglenia, wygląda więc na to, że problem będzie gdzieś w zestawie widełki/łożysko/tarcza/docisk.
Tylko co się mogło stać? Bo trwałe połączenie silnika i skrzyni, jak dla mnie, może być spowodowane albo urwaniem widełek, alborozłaczeniem się (urwaniem?) piasty sprzęgła od jego tarczy, albo uszkodzeniem docisku - ale wszystkie te uszkodzenia powinny dać objaw w postaci jakichś odgłosów - przecież pourywane elementy nie bardzo mają którędy wypaść a wszystko tam się kręci, więc powinno się obijać i tłuc?
Ponowię jeszcze pytanie - ile powinien się wysuwać wysprzęglik?
[ Dodano: Czw Paź 18, 2007 12:47 ]
Oki, już autko śmiga. Przyczyną było wypadnięcie sprężynki tarczy sprzęgłowej - tej tłumiącej drgania. Wpadła gdzieś, gdzie najpierw czasami a potem na dobre blokowala docisk i nie dało się wysprzęglić.
Jakby ktoś był zainteresowany, to koszt części 401 zł (komplet Valeo) a robocizna 180.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum