Wysłany: Czw Sty 03, 2008 09:28 [R75] Rozruch na mrozie
Typ: CDT Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 2001
Dziś, lecąc z wywalonym ozorem na parking, podczas odpalania mojego R75 miałem niemiłą niespodziankę ...
Temperatura około -10C, wsiadam do samochodu, przekręcam kluczyk - zapala się "Grzanie świec" - gaśnie - więc zapłon.
A tu cisza .... )))
No może nie do końca - zamiast klasycznego "obracania", po przekręceniu kluczyka słychać było tylko głośne "cykanie" - takie mniej więcej z częstotliwością 1/s - tak jakby samochód chciał zakręcić rozrusznikiem, ale czegoś mu brakuje .....
Miałem podobny objaw przy zakupie samochodu, po tym jak stał ponad 3 mieś na parkingu i akumulator się skończył ... Ale teraz akumulator naładowany na full, kontrolki się palą, ale za każdym razem jak próbuję odpalić słuchać tylko to cykanie ... jakby próbował, ale coś mu nie pozwala ...
Webasto nie działa od zakupu, więc nie mam jak do dogrzać - czy to możliwe że jest to wpływ temperatury ? Po raz pierwszy w tej zimie jest u mnie -10C
Btw - czy to normalne ze przy każdej próbie zapłonu (dziś) zapala się na kilka sekund komunikat "Grzanie świec " ? Nie powinny raz się nagrzać i spoko ?
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Pią Gru 03, 2010 01:01, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Czw Sty 03, 2008 09:28 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Na zimno za każdym razem będą grzały. Może rozrusznik wyzionął ducha popatrz czy wszystkie przewody do niego są OK i możesz na wszelki wypadek spróbować pożyczyć prądu od kogoś i zobaczyć, czy coś sie zmieni, ale akurat w tym przypadku jestem pesymistą
Pomógł: 12 razy Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 157 Skąd: Stalowa Wola
Wysłany: Czw Sty 03, 2008 09:46
może to głupie porównanie ale tak często mam w ruskim ciagniku t-25 poprostu jak czasami chcę go odpalić po długim nieużytkowaniu (mam stare akumulatory) to jak przekręcam zapłon jest tylko cykanie po doładowaniu kilkanaście min. jest ok.
Podejrzewam, że jedyna obcja w twoim przypadku to zakup nowego akumulatora.
[ Dodano: Czw Sty 03, 2008 09:48 ]
Sugestia stringa może być też trafna ( jest to wersja bardziej optymistyczna)
równie dobrze któraś szczotka mogła sie powiesić, albo styki w automacie są wypalone Tak czy siak, jesli aku jest OK i przewody też, to rozrusznik do wyjęcia
Witam
Ja mam identycznie, tylko, że po kilku takich "tyknięciach" rozrusznik rusza i silnik odpala.
Jeśli dzieje się tak podczas niskich temperatur, gdy akumaulator jest słaby, na 95% to wina akumulatora.
Pozdrawiam
Pomógł: 27 razy Dołączył: 03 Lut 2007 Posty: 638 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Sty 03, 2008 10:24
tommsz napisał/a:
Witam
Ja mam identycznie, tylko, że po kilku takich "tyknięciach" rozrusznik rusza i silnik odpala.
Jeśli dzieje się tak podczas niskich temperatur, gdy akumaulator jest słaby, na 95% to wina akumulatora.
Pozdrawiam
Nie zgodzę sie że to wina akumulatora aż w 95%, ponieważ ja mam kilkudniowy akumulator Varty 70Ah i miałem dokładnie takie same objawy - przyczyną jak mówiłem była poluźniona klema.
Pozdrawiam
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Gdy sprawdzałem OBC aku podaje mi wartości 121 (12,1v) na postoju i 142 (14,2V) po uruchomieniu silnika .. akumulator to Varta 65Ah .... Nie mogę doszukać się roku produkcji.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Witam
Ja mam identycznie, tylko, że po kilku takich "tyknięciach" rozrusznik rusza i silnik odpala.
Jeśli dzieje się tak podczas niskich temperatur, gdy akumaulator jest słaby, na 95% to wina akumulatora.
Pozdrawiam
Nie zgodzę sie że to wina akumulatora aż w 95%, ponieważ ja mam kilkudniowy akumulator Varty 70Ah i miałem dokładnie takie same objawy - przyczyną jak mówiłem była poluźniona klema.
Pozdrawiam
To jak wyjaśnisz, że w dni w których temperatura jest >0, to wszytko jest ok.
Dzieje się tak u mnie tylko po całonocnym postoju. W ciągu dnia już ok.
Pomógł: 27 razy Dołączył: 03 Lut 2007 Posty: 638 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Sty 03, 2008 10:46
hmm... nie no fakt w takiej sytuacji 2 najmniej szkodliwe możliwości - padniety aku lub świece żarowe. Jesli świece żarowe są ok i aku stary - to faktycznie - wina akumulatora.
Przynajmniej - tak wygląda.
Nie doczytałem oczywiście że to stary aku. Stąd moje wątpliwości co do diagnozy
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Pomógł: 29 razy Dołączył: 20 Sie 2006 Posty: 423 Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: Czw Sty 03, 2008 10:46
argail napisał/a:
Gdy sprawdzałem OBC aku podaje mi wartości 121 (12,1v) na postoju i 142 (14,2V) po uruchomieniu silnika .. akumulator to Varta 65Ah .... Nie mogę doszukać się roku produkcji.
Najprostszy test to odpalenie auta "na kable" od innego samochodu...
Pomógł: 27 razy Dołączył: 03 Lut 2007 Posty: 638 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Sty 03, 2008 10:54
Cytat:
String napisał/a:
padniety aku lub świece żarowe.
A co mają świece do tego???
Mówie o przyczynach problemów z odpaleniem w temperaturach poniżej zera.
Ja miałem dokładnie taką przygodę: najpierw okazało się że mam niedziałające świece żarowe a później okazało się że aku dokonał żywota powszedniego.
Tak więc to był tylko taki wtręt
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
faza 1.
podjechałem drugim samochodem pod Rovera, przepiąłem kable, rozruch opla wsiadam do Rovera i kręce ... Opel gaśnie .... Odpalam Opla, wsiadam do Rovera, kręcę .. Opel gaśnie ...
Ciśnienie 200
Krwi.
Wołam małżonkę, wsadzam ją do Opla, odpalam Opla, kręcę Rovera... Rover tyka, silnik w Oplu wyje, żona też - że jej się wszystkie kontrolki palą ....
Próbuję ponownie - znów wycie (x2)
Podchodzi sąsiad (pomoc drogowa) i stwierdza że Opel (Vectra 1.6) ma za małe ładowanie ... Coś w tym jest.
faza 2.
Dzwonię do kumpla (VW Passat - disel)
I ponownie, podpinamy kable, odpalamy Passata - ale teraz odpalamy po papierosie (-12C) i czekamy aż akumulator Rovera podłapie trochę mocy.
Papieros zgaszony, zapłon.... JEST (JEST SMAK !) pali ...
PO dłuższej chwili (jakieś 10min) światła, kierunek i w drogę do serwisu akumulatorów.
Akumulator wymieniony (290 zł) na jakiś ... dziwnej marki (ponoć bardzo polecanej przez taksiarzy) - 77Ah - nie wiem czy nadmieniłem wcześniej że miałem wsadzony 66Ah.
Gwarancja w kieszeni na 2 lata... zobaczymy co samochód powie mi rano - po całonocnym mrozie
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum