Wysłany: Nie Lip 20, 2008 21:13 [R400] Alternator - co się mogło spalić?
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1998
Uszkodziła mi się uszczelka gdzieś w okolicy pokrywy zaworów lub simering wałka rozrządu. Nie zauważyłem tego za wczasu i w efekcie olej zalał alternator. Zorientowałem się dopiero dziś popołudniu - wyjeżdżając z garażu poczułem smród i zobaczyłem dym, zapaliła się też kontrolka ładowania. Po otwarciu maski stwierdziłem, że dym poszedł z alternatora. Samochód był zapalony nie więcej niż pół minuty.
Alternator wymontowałem i jutro będę szukał fachury, który podejmie się naprawy (lub stwierdzenia jej nieopłacalności), ale możecie mi powiedzieć, co mogło się spalić? Wydaje mi się, że wirnik raczej nie, coś z układów mostka prostowniczego lub regulatora napięcia chyba - mam rację, czy też się mylę i mam nastawić się na duuże pieniądze?
I jeszcze jedno pytanko:
Czy kupując używany alternator mogę kupić od innego modelu? Mój to 1,6 16V z klimą, ale z tego, co doczytałem, to od wersji bez klimy różni się tylko wspornikiem przy silniku, sam alternator jest taki sam. Ale od jakich innych wersji silnikowych pasowałby? A od modelu 45 1,6? Od 200/25? Podejdzie coś?
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Wto Sty 18, 2011 14:23, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Nie Lip 20, 2008 21:13 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
bez klimy nie różni się niczym, możesz kupić od 1,4; 1,6 i 1,8 bez problemu, ale taka awaria w alternatorze to dziwne i zacząłbym od porządnego elektromechanika..pewno znajdzie coś co warto sprawdzić...
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Na razie alternator solo pójdzie do sprawdzenia, potem auto na usunięcie wycieku, a potem to już zależy co powie elektromechanik - czy awaria mogła być spowodowana zalaniem olejem, czy też raczej szukać przyczyny gdzie indziej.
A przypomniało mi się jeszcze, że nie tak dawno dwa razy żarzyła mi się kontrolka od ładowania, ale przegazowanie powyżej 2000 obr/min spowodowało jej zgaśnięcie. Potem, aż do dziś, był spokój.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum