Wysłany: Wto Sty 20, 2009 14:56 [R 200 1,4 16V ] Szarpanie po zmianie biegu i dodaniu gazu
Witam czytałem o moim problemie,ale postanowiłem przedstawić osobno mój przypadek:
Po wrzuceniu biego 1 a zwłaszcza 2 i dodaniu gazu zaczyna strasznie szarpac na 3 też tak bywa,wymieniłem pare dni temu filtr paliwa i do krokowca podobno też było zaglądane,pare dni miałem spokój i od wczoraj znów straszne szarpie,co to może być? wyczytałem że być może : świece,przewody WN,silnik krokowy,sonda lambda,czujnik położenia wału korbowego,przepustnica?
dodam że nie dzieje się to cały czas podejrzewam że po rozgrzaniu dobrym to ustępuje,tak to wygląda,co ciekawe nawet na zimnym silniku nie dzieje się to za każdym razem...
proszę o jakieś diagnozy,podpowiedzi,jutro jade do mechanika i poprosze o sprawdzewnie w/w elementów
SPAMU¦
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 14:56 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Niestety Ci nie pomogę, ale będę obserwował ten wątek, gdyż mam podobne objawy.
Na spotach rozmawiałem z kilkoma osobami i każda mówiła coś innego, ale wniosek był jeden. "Nie katuj roverka swego zimnego, bo możesz mieć gorszego"
oczywiście ostatnio daje swojemu, trochę pochodzić na wolnych (ok 3-5min zimno było) i problem znikł! no może nie zupełnie, ale już jest DUŻO lepiej!
Jak będziesz coś wiedział to napisz! Może się czegoś dowiemy!
_________________ http://www.ifp.pl/ „Uczyć się, lecz nie myśleć, to bezużyteczne. Lecz myśleć, a nie uczyć się, to niebezpieczne.” - Konfucjusz
Słusznie ktoś sugeruje, żeby sprawdzić zapłon (kopułka i palec rozdzielacza - czystość, brak osadów, szczelność, brak uszkodzeń tychże elementów i brak nadmiernego wyeksploatowania - czyli nadpaleń końcówki palca i końcówek w kopułce). do tego cewka, połączenia jej z ukłądem elektrycznym, a ja dodałbym żeby sprawdzić od razu czujnik położenia wału, to nagminny defekt tych silników, oraz - skoro na ciepłym szarpanie ustaje - czujnik temp. cieczy chłodzącej (ten dla kompa silnika, bo jest i drugi- dla wskaźnika na kokpit) oraz czujnik temp. cieczy chłodzącej.
Do tego, proponowałbym sprawdzić wszystkie złączki osprzętu silnika (czyli jeszcze czujnika położenia przepustnicy, wężyk podciśnienia, wiązkę silniczka krokowego oraz złączkę kompa silnika i złączkę zestawów przekaźników silnika).
Możliwe, że po prostu, któraś złączka przez lata się wytrzęsła i wskazania czujnika dochodzą z błędem albo przerwami do kompa i sieją zamęt dalej.
Czasami potrafi też paść czujnik temp. cieczy chłodzącej i ma to swoje negatywne skutki podczas rozruchu silnika, gdy powinno działać automatyczne ssanie.
Acha - jeśli jest tam kanalik obejściowy zespołu przepustnicy, to też proponowałbym go sprawdzić i prewencyjnie, przepchać np igłą, drucikiem, itd..
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
"Nie katuj roverka swego zimnego, bo możesz mieć gorszego"
oczywiście ostatnio daje swojemu, trochę pochodzić na wolnych (ok 3-5min zimno było) i problem znikł!
Ja go nie katuje na zimnym też zawsze pochodzi te 3-5 min jak wskazówka nie dojdzie do pierwszej kreseczki,a jeśli już wcześniej ruszam to ostrożnie i delikatnie,ale w moim przypadku to nie pomaga i i tak świruje potem,dzisiaj jechałem powoli na 2 biegu na nagle zaczeło szarpać obroty spadły i zdechł
Oprawca dzięki za wskazówki,jak widzę sporo jest rzeczy które mogą być temu winne,jutro u mechanika przedstawie mu liste
"Nie katuj roverka swego zimnego, bo możesz mieć gorszego"
oczywiście ostatnio daje swojemu, trochę pochodzić na wolnych (ok 3-5min zimno było) i problem znikł!
Ja go nie katuje na zimnym też zawsze pochodzi te 3-5 min jak wskazówka nie dojdzie do pierwszej kreseczki,a jeśli już wcześniej ruszam to ostrożnie i delikatnie,ale w moim przypadku to nie pomaga i i tak świruje potem,dzisiaj jechałem powoli na 2 biegu na nagle zaczeło szarpać obroty spadły i zdechł
Oprawca dzięki za wskazówki,jak widzę sporo jest rzeczy które mogą być temu winne,jutro u mechanika przedstawie mu liste
Najlepiej zrobisz, jak sam to wszystko posprawdzasz. To jest szybka robota i nie potrzeba tu żadnej wiedzy, rozłączyć, złączyć, przeczyścić, chucnąć-dmuchnąć, itd.
Jak pójdziesz z tym do "mechanika" - to po pierwsze nic Ci nie zrobi, a będzie próbował naciągać na tzw. "wymianę" komputera albo inny słynny "chwyt".
Robi błąd ten, który ufa mechanikom. Gdybym tak robił - mój Poldorover już dawno przeszedłby przez piec złomownik.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Ja tego nie sugeruję przyjacielu! Mówie tylko że taki wniosek można było wyciągnąć, z większości rozmów.
Ale widzę że Oprawca, bardzo konkretnie podszedł do tematu! Za co wielkie dzięki!
Postaram się, sprawdzić w/w sugestie ale dopiero, jak się cieplej zrobi (GB garażu-brak)
Szymon namawiam Cię, na zrobienie fotek i dokładny opis czynności, jakie wykonywałeś/wykonasz!
Może uda się wkleić i zrobić z tego jakiś konkretny artykuł, bo widać ze temat jest wielokrotnie wałkowany na tym forum! Jeśli będzie taka potrzeba(możliwość), spróbuje pomóc. Wal Śmiało!
Pozdrawiam
_________________ http://www.ifp.pl/ „Uczyć się, lecz nie myśleć, to bezużyteczne. Lecz myśleć, a nie uczyć się, to niebezpieczne.” - Konfucjusz
no chętnie bym to sam porobił ale najzwyczajniej w świecie się boje że coś spierdziele a i też za bardzo nie wiem gdzie co jest,może się odważę dzięki za rady
Spoko, Oprawca to istny Spec-users więc jak go poprosisz lub poszukasz na forum to będziesz wszystko wiedział.
Niestety chyba jesteśmy w podobnej sytuacji, bo ja też jestem laikiem w mechanice!
Ale wierzę w to że jeśli, wyrazisz chęć stworzenia foto-artykułu to wiele osób, Ci pomoże i nie będzie się za bardzo burzyć "bo ja już to pisałem".
Wszystko przed tobą! A ludziska na forum, to naprawdę poczciwe istoty! Za co wielkie DZIĘKI!
_________________ http://www.ifp.pl/ „Uczyć się, lecz nie myśleć, to bezużyteczne. Lecz myśleć, a nie uczyć się, to niebezpieczne.” - Konfucjusz
Pomógł: 22 razy Dołączył: 17 Cze 2007 Posty: 387 Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: Sro Sty 21, 2009 02:31
Do wymienionej wczesniej listy dodałbym pompe paliwa. Jak już masz jechać do mechanika, to może zacząć od sprawdzenia ciśnienia paliwa na listwie wtryskowej.
Pomógł: 47 razy Dołączył: 05 Mar 2008 Posty: 1080 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Sro Sty 21, 2009 11:45
Mam identyczne objawy + u mnie jeszcze krokowy do czyszczenia bo ostatnio jak wcisnę sprzęgło to albo się dławi albo gaśnie. Ale to już będę sam się z tym bawił. Wczoraj odjąłem próbę odkręcenia silniczka krokowego ale się poddałem. Dojście do tych śrub jest masakryczne. Żeby odkręcić te dwie dolne to muszę zdjąć gumowe wężyki które za cholerę nie chcą zejść. Prawdopodobnie coś popsuje bo taki ze mnie "mechanik" ale przynajmniej będę wiedział na przyszłość jak robić.
Pomógł: 47 razy Dołączył: 05 Mar 2008 Posty: 1080 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Sro Sty 21, 2009 15:41
No i tak jak się domyślałem samochód umarł. Silniczek krokowy nie reaguje na nic
To znaczy po wyczyszczeniu ustawiłem go w mniej więcej takiej pozycji w jakiej go rozkręciłem czyli trzpień wysunięty maksymalnie. Wsadziłem przykręciłem, podłączyłem, włączyłem zapłon, krokowy zaterkotał i kaput, samochód nie odpala. Jakieś sugestie? Czy już mam zacząć szukać nowego silniczka krokowego?
Kurrr ja to wszystko zepsuje, normalnie dwie lewe ręce.
[ Dodano: Sro Sty 21, 2009 17:29 ]
Nowe wieści z placu boju.
Po załączeniu zapłonu silniczek terkocze co znaczy, że działa, ale samochód nie odpala.
Przy podaniu gazu podczas odpalania samochód zapala ale jak puszczę pedał gazu gaśnie.
Czy to oznacza, że uszkodzony jest krokowy czy po prostu źle coś zrobiłem? Dobrze by było żebym to jutro zrobił bo potrzebuje samochodu na weekend.
sprawdź czujnik temperatury (ten dwukabelkowy) - w technicznym faku masz wartości oporu jakie powinien wykazywać,
później jeszcze sprawdź ładowanie alternatora... bo jak regulator jest na stałe zwarty, to też da takie objawy...
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Cześć. Miałem podobne objawy w swoim roverku 416, na niskich biegach szarpał i dławił się. Wyczyściłem kopułkę i palec rozdzielacza z nalotu oraz sklepałem przerwe na świecy, bo miałem dosyć dużą 12mm (wg danych powinna być 0,85mm), najlepiej kupić nowe swiece. Szarpanie ustało i jest ok. Dobrze jest sprawdzić jeszcze kable czy nie ma na nich przebicia. Pozdrawiam.
Pomógł: 47 razy Dołączył: 05 Mar 2008 Posty: 1080 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Sro Sty 21, 2009 18:42
Świece są nowe. R odpalał dopóki nie zacząłem czyścić krokowca, jak podłączyłem już nie zagadał do mnie To na pewno jest wina silniczka krokowego, jutro sprawdzę czy on w ogóle się wsuwa i wysuwa bo dzisiaj już za ciemno na męki z dolną śrubką.
Hehe, silniczek krokowy jest na trzech śrubkach w korpusie przepustnicy. Silniczek trzyma się na dekielku, dociskanym tymi śrubkami oraz taką koronową podkładką. Jak się ten dekielek odkręca, to silniczek krokowy wylatuje sam. Nie pamiętam już dokładnie, ale na moim napisane było "made by Switzerland". Ciekawe..
Trzpień warto wyjąć i wyskrobać jego pobocznicę z syfu, ja swój skrobałem ułamanym nożem i natłuściłem szmatką nasączoną w towocie. Trybu silniczka i wycinka mimośrodu nie trzeba mazać ostro smarem, bo zaraz piach tam wejdzie i zatnie się od tego.
Warto sprawdzić też regulację trzpienia. Po paru latach wyrabia on w wypustce dźwigni przepustnicy "studnię".
Chyba pięć razy naciśnięcie przepustnicy na włączonym zapłonie do oporu daje funkcję zadziałania serwisowego silniczka. Warto toto zrobić i sprawdzić "ocznie" czy silniczek krokowy właściwie steruje przepustnicą.
Acha - podczas tych "zabaw" sprawdzenie i wyczyszczenie kanalika obejściowego to wg mnie - "oczywista oczywistość".
ps. Bazuję na moich zeszłorocznych zmaganiach z lekkim fixowaniem osprzętu silnika mojego leciwego Poldorowera oraz mojej niedoskonałej pamięci i tego, co moja głowa z tego zapamiętała.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pomógł: 47 razy Dołączył: 05 Mar 2008 Posty: 1080 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Sro Sty 21, 2009 21:02
Sprawa wygląda tak: pokręciłem śrubą w przepustnicy i R ożył ale obroty zaczęły falować, co najśmieszniejsze przed czyszczeniem nie falowały. Zrobiłem jakiś reset krokowca, czyli: włączyłem zapłon i 5 razu gaz do oporu i się uspokoiło. Zrobiłem małą rundkę po osiedlu ale po wrzuceniu na luz znowu zaczęły falować. Na dziś daje sobie spokój, dość przeżywania hehe. Jutro jeszcze się pobawię tym felernym silniczkiem.
W razie gdybym był zmuszony wymienić silniczek to może on być od silnika 1.4 czy raczej 1.6.
Mam 1.6 16V.
Ostatnio zmieniony przez des Sro Sty 21, 2009 21:10, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum