Wysłany: Sro Mar 18, 2009 09:06 Pijak też Człowiek, ale nie mam dla Takiego współczucia !!
Zaraz zapewne odezwą się głosy, że nie wiem jak to się stało, że nie powinienem wyciągać takich wniosków, czy też osądzać nie znając do końca sytuacji.
Rzeczywiście nie znam do końca przebiegu wydarzeń, ale wiem że:
Wracając wczoraj z pracy po godzinie 19, słyszę na radyjku "mobilki uważajcie na 37 km idzie dwóch pijaczków - mało jednego nie przejechałem" - to ja odruchowo noga z gazu i trzymam się środka drogi.
Dojeżdżam do 37 km i widzę idzie pijaczek, ale całkiem sprawnie lewą stroną drogi, minąłem spokojnie i jadę dalej, drugiego nie widać, przycisnąłem trochę w podłogę ......
I nagle się znalazł - rowerem wy.....dolił się na środek drogi - Awaryjne hamowanie, odruchowo koło kierownicy w lewo i prawie rów (Dziękuję Ci ABS-sie, za to że akurat wczoraj zadziałałeś)
Tak szybko jak wlazł na drogę - tak też szybko z niej uciekł - z tym że to co robił miało niewiele wspólnego z chodzeniem....
Otrząsnąłem się i pojechałem dalej, co chwilę uprzedzając mobilków o czychającym niebezpieczeństwie. Dotarłem do domu, położyłem się spać.
Dziś rano dowiaduję się, że był wypadek na 38 km drogi, że ktoś potrącił pijanego pieszego z rowerem ze skutkiem śmiertelnym!!
Skojarzyłem sytuację i wcale!! ale to wcale nie szkoda mi Tego Człowieka, który zginął
Współczuję jedynie kierowcy, który go potrącił, wyobrażam sobie co On może teraz przeżywać!! a wszystko przez jakiegoś pijaczka, który nie ma rozumu!!
Wiele razy poruszany był też temat zabierania prawka za jazdę rowerem pod wpływem alkoholu, czy też za samo chodzenie po drodze pod wpływem - nie zawsze się z tym zgadzałem, ale po wczorajszym wydarzeniu ----
----jestem całym sobą ZA TYM, ŻEBY ZABIERAĆ PRAWKO NAWET ZA CHODZENIE PO CHODNIKU - A NAJLEPIEJ TO WSADZAĆ TAKICH DELIKWENTÓW DO PUDŁA,
może w ten sposób jeden z drugim zastanowi się nad swoim postępowaniem i nie zniszczy nikomu życia.....
SPAMU¦
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 09:06 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Osoby które poruszają się nieoświetlonymi drogami bez odblasków powinny być odgórnie traktowane jako samobójcy w tracie próby samobójczej.
Pijani na nieoświetlonym poboczu bez odblasków powinni mieć odgórny nakaz poruszania się z płytą nagrobkową na ramie roweru - mniej roboty dla zakładu pogrzebowego.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
fearless [Usunięty]
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 09:47
Paul napisał/a:
fearless napisał/a:
ale to wcale nie szkoda mi Tego Człowieka, który zginął
A jego rodziny też nie
Paul czy ja pisałem coś o jego rodzinie .... wyraźnie jest napisane, że chodzi konkretnie o Tego Człowieka, nie wnikam co dzieje się dalej..... A może nie ma rodziny..... A może rodzina była już Jego zachowaniem zmęczona.... A może teraz cierpi po stracie Bliskiej Osoby..... - nie wnikam.... nie o to tu chodzi.
Paul napisał/a:
Może trzeba było na Policję zadzwonić a nie poprzestać na CB
Szkoda, że nie znalazł się nikt, kto by zadzwonił
Myślałem dziś rano o tym.... nawet miałem wyrzuty sumienia przez jakieś 3 minuty - ale jak się dowiedziałem, że zginał kilka minut po tym jak go minąłem, wszystko mi przeszło - Policja nawet by nie zdążyła zareagować, tym bardziej że po drodze żadnego patrolu nie mijałem - a najbliższy komisariat jest oddalony o 10 km od miejsca zdarzenia.
Co nie zmienia faktu, że gdyby ktoś wcześniej zawiadomił Policję, to może.... do wypadku by nie doszło.... choć z drugiej strony, nie wiemy (ja nie wiem) kiedy ten Człowiek wyszedł na drogę.... może 3 minuty przed wypadkiem..... a może wcześniej..... a może zawinili Ci co go wypuścili na drogę.... a może Pani w sklepie, która sprzedała alkohol..... możemy gdybać, ale nie o to tu chodzi!!
i sprawa załatwiona ?
Przykro mi, że coś takiego tu czytam i NIGDY się z takim podejściem nie zgodzę
fearless napisał/a:
On zniszczył życie kierowcy, który go potrącił
Fakt, ale równie dobrze można uznać, że to Ty i inni, którzy nie zawiadomili kogo trzeba albo nie uniemożliwili pijaczkowi dalszej jazdy Trochę to naciągane, ale tylko trochę
Otrząsnąłem się i pojechałem dalej, co chwilę uprzedzając mobilków o czychającym niebezpieczeństwie. Dotarłem do domu, położyłem się spać.
Dziś rano dowiaduję się, że był wypadek na 38 km drogi, że ktoś potrącił pijanego pieszego z rowerem ze skutkiem śmiertelnym!!
Skojarzyłem sytuację i wcale!! ale to wcale nie szkoda mi Tego Człowieka, który zginął
Ręce mi opadły...
Po co to opisałeś? Chciałeś pochwalić się swoją postawą?
Paul napisał/a:
Trochę to naciągane, ale tylko trochę
Wcale nie naciągane.. sąd pewnie potraktowałby to podobnie jak nieudzielenie pomocy... po prostu zostawił bezbronnego, bezmyślnego gościa na pastwę losu, no i dokonało się... brawo!
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
fearless [Usunięty]
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 11:20
Mayson napisał/a:
Ręce mi opadły...
Po co to opisałeś? Chciałeś pochwalić się swoją postawą?[\quote]
Paul napisał/a:
Trochę to naciągane, ale tylko trochę
Wcale nie naciągane.. sąd pewnie potraktowałby to podobnie jak nieudzielenie pomocy... po prostu zostawił bezbronnego, bezmyślnego gościa na pastwę losu, no i dokonało się... brawo!
Bardzo ciekawe rzeczy opowiadasz..... W takim razie pozwij mnie do sądu.
Bezmyślny - zgadzam się, bezbronny - zapewne też. Ale czy ja kazałem pić...., a później jeździć środkiem drogi.....??
I słusznie - każdy odpowiada za siebie - jeśli ktoś zabija kogoś młotkiem to nie można mieć pretensji do sprzedawcy młotków - jeśli ktoś jedzie pijany na rowerze środkiem drogi, to pretensje może mieć sam do siebie.
Żeby pić trzeba mieć mózg - jak się nie ma mózgu ... cóż, wówczas szuka się winnych dookoła.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Naprawdę nie widzę celu, dla którego opisałeś tu całość...
[ Dodano: Sro Mar 18, 2009 11:36 ]
argail napisał/a:
wówczas szuka się winnych dookoła.
Zauważ, że on już nie szuka winnych.
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
fearless [Usunięty]
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 11:38
Mayson napisał/a:
Naprawdę nie widzę celu, dla którego opisałeś tu całość...
Żeby pokazać jak jeden Człowiek (pijany rowerzysta) pijąc i nie biorąc odpowiedzialności za swoje zachowanie, może zniszczyć życie innemu..... (kierowcy, który go potrącił-może on też jest winny że tamten pił)
Może jestem uprzedzony, może ktoś się ze mną nie zgadzać, ale sam miałem podobną sytuację w życiu i nikomu nie życzę takich myśli i przeżyć, jakie może mieć teraz Ten kierowca z tego posta!! - To był główny cel opisania całej sytuacji.
[ Dodano: Sro Mar 18, 2009 11:41 ]
Mayson napisał/a:
argail napisał/a:
wówczas szuka się winnych dookoła.
Zauważ, że on już nie szuka winnych.
Ja nie szukam.... jeśli o mnie chodzi - ale co po niektórzy w tym poście, chyba szukają nie tam gdzie trzeba.....
kierowcy, który go potrącił-może on też jest winny że tamten pił
A kto twierdzi, że ktoś jest winny? Wypił, wlazł na ulicę po ciemku, to zginął. Ale gdyby ktoś zadzwonił na policję, to można było tego prawdopodobnie uniknąć. Można było ocalić życie ludzkie. Tyle.
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
Teoretycznie tak powinno sie zrobic. Zatrzymac, wlaczyc awaryjne, zlapac kolesia za frak i zaczekac na patrol policji. Ale... nie oszukujmy sie, jest 0,5% ludzi poroszuajacych sie po drodze, ktore moglby sie tak zachowac, reszta... "a co mnie to". Podobnie jest z awariami aut na drodze. Prozno czekac, az ktos zatrzyma sie i spyta czy nie trzeba pomoc.
Byc moze 5% posiada CB i dla tych 5% takie informowanie ma sens.
Na pewno wiecej osob posiada telefon komorkowy i mogloby wezwac policje.
Byc moze ktos to nawet zrobil, ale bylo za pozno.
Skoro Ty byles na 37 km, a to sie stalo na 38 km to albo bylo to zaraz po Twoim zdarzeniu, o czym moglbys uslyszec zapewne na CB, albo gosc przysnal w rowie i wylazl pozniej.
Ps.
Kilka razy probowalem sie dodzwonic na 112. Rezygnowalem bo wisialem 10 - 15 min. na telefonie i moglem pogadac z automatem.
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
Co by uciąć wszelkie dyskusje na temat mojego człowieczeństwa - zachowałem się tak a nie inaczej z jednego prostego powodu: miałem taką sytuację 2 lata temu i miło tego nie wspominam. Wszystkie towarzyszące tej sytuacji wydarzenia skłoniły mnie do takich a nie innych zachowań.
Jeszcze przed ślubem dużo jeździłem Skodą Ojca, i pewnego razu wracając z Wawy przez takie małe zadupia, wyskoczyłem zza zakrętu (niezbyt ostry, ale zarośnięty krzakami) i zaraz za zakrętem leżał Człowiek, dosłownie po środku drogi - nogi miał po prawej stronie a głowę i tułów po lewej stronie jezdni. Żeby było ciekawiej - oślepił mnie samochód jadący z przeciwnej strony Niestety Skoda nie miała ABS i po kilku odruchach bezwarunkowych znalazłem się w rowie!! Prędkość jaką jechałem to 70 km/h na ograniczeniu do 90 km/h - ale ja nie o tym.
Wyjechałem, włączyłem awaryjne i wezwałem pogotowie i policję. Będąc wzorowym obywatelem - będąc w tych 0,5% ludzi Człowiek był zalany w trupa, kilka metrów dalej leżał rower, a jakieś 200 metrów dalej puszki z piwem (zapewne jego).
A teraz najlepsze: okazało się, że ktoś wcześniej Temu delikwentowi coś zrobił - raczej nie potrącenie a pobicie - i raczej nie na jezdni a gdzieś wcześniej - gdzie zapewne, raczył się alkoholem z Towarzyszami broni.
Ciągania przez policję miesiąc czasu (pięć wizyt na komendzie) w celu wyjaśnień.
Jeszcze lepsze - Pan, którego jak byście to nazwali "uratowałem" do dziś dzień ma do mnie pretensje o to że wezwałem karetkę i policję - kilka dni po wyjściu ze szpitala zbluzgał mnie i cała jego rodzina krzywo na mnie patrzy po dziś dzień!!
Wszystko to co wyżej napisałem, to tak w ramach wyjaśnienia wszystkim mojego zachowania.
Od tamtej pory jak widzę pijanego - to nawet jakby mi właził na maskę samochodu i prosił o podwiezienie - NIC NIE ZROBIĘ.
fearless, dlaczego zakładasz, że zniszczył życie kierowcy? Przecież był pijany, nieoświetlony, wtargnął na jezdnię. Jest dochodzenie, sąd, wyrok. Kierowca jest niewinny a Sądy coraz surowiej traktują pijanych. Jedyne co może faceta prześladować to złe wspomnienie. Ale jak jest mądry to szybko zapomni.
Tak jak napisał argail - taki pijany na drodze powinien być traktowany jak samobójca. Tak jak nie można mieć pretensji do siebie za to, że nie złapało się szaleńca za frak jak wyskakiwał z okna, tak nie można winić się za to, że nie jechało się z noktowizorem, bo a nuż jakiś pijaczyna wyskoczy.
A nie możesz zgłosić na policję tego co się Tobie tam przydarzyło? Wówczas zapewne sprawa dla tego kierowcy byłaby prostsza. Tylko właśnie nie wiem co przepisy na to, że nie zgłosiłeś zagrożenia na drodze....
Każdy ma jakieś... Zapewniam Cię, że bywają gorsze.
fearless [Usunięty]
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 15:50
boss.007 napisał/a:
namiko napisał/a:
Jedyne co może faceta prześladować to złe wspomnienie.
No nie wiem jak Ty myślisz(może dla Ciebie to "jedynie"),ale Ja wolałbym żyć bez takich wspomnień
Właśnie o to chodzi - o psychikę Człowieka.... nie zawsze kończy się na złych wspomnieniach....
namiko napisał/a:
fearless, dlaczego zakładasz, że zniszczył życie kierowcy? Przecież był pijany, nieoświetlony, wtargnął na jezdnię. Jest dochodzenie, sąd, wyrok. Kierowca jest niewinny
Czasem człowiek musi się męczyć z tym do końca życia - to właśnie jest zniszczenie komuś życia, żaden sąd i żaden wyrok uniewinniający tego nie zmieni....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum