Wysłany: Wto Mar 31, 2009 00:37 [R400] Szarpanie :/
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1999
witam, na wstepie napisze ze przegladalem juz wczesniejsze posty z podobnymi problemami ale nie bylo jednoznacznych odpowiedzi tak wiec teraz pytam ja
Mam problem, otoz zakupilem sobie roverka 400, rok 99 1.6 z silnikiem rovera, na poczatku jakos nie zwracalem na to uwagi bo myslalem ze moze nowe auto i musze sie przyzwyczaic ale minelo kilka miesiecy i po prostu nie moge - chodzi o to ze przy ruszaniu a potem zmianie biegow z 2 na 3 i dalej auto caly czas mi szarpie. Przy ruszaniu wyglada to tak ze musze dodac wiecej gazu zeby nie zgaslo bo w momencie kiedy puszczam sprzeglo jest szarpniecie i spadaja obroty. dalej z 2 na 3 to samo , rozpedzam sie, zmieniam bieg i jeb sszarpniecie z boku to wyglada tak jakbym nieumiejetnie operowal pedalami sprzeglo/gaz. Nawet znajomy ktory zna sie troszke lepiej stwierdzil ze cos jest nei tak. nie moge np dynamicznie ruszyc z miejsca bez tego szarpniecia najbardziej denerwujace jest w korkach kiedy ruszam, kilkakrotnie auto mi po prostu zgaslo. jakie sa ewentualne przyczyny? czytalem cos o poduszkach, rzewodach i swiecach. Od czego zaczac najpierw? coby nie wymieniac wszystkiego jak leci bo wiadomo ceny czesci nie naleza do najtanszych. Czy silniczek korkowy moze tez miec wplyw na takie zachowanie?
Swoja droga wiem ze mam chyba wywalone jakies koncowki bo np jadac sobie spokojnie np na 3 wciskam pedal w gwaltownie pedal w podloge i jest takie stukniecie, puszczam, znowu wciskam i juz go nie ma, potem wystarczy przyhamowac, znowu pedal w deche i znowu szarpniecie jakby jakas koncowka czy co.
z gory dzieki za odpowiedzi
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Wto Mar 15, 2011 23:50, w całości zmieniany 2 razy
SPAMU¦
Wysłany: Wto Mar 31, 2009 00:37 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Swoja droga wiem ze mam chyba wywalone jakies koncowki bo np jadac sobie spokojnie np na 3 wciskam pedal w gwaltownie pedal w podloge i jest takie stukniecie, puszczam, znowu wciskam i juz go nie ma, potem wystarczy przyhamowac, znowu pedal w deche i znowu szarpniecie jakby jakas koncowka czy co.
z gory dzieki za odpowiedzi
Jedź do diagnostyka niech Ci sprawdzą zawieszenie. Opisane przez Ciebie stukanie pojawia się przy wybitym sworzniu wahacza, a to już ma istotny wpływ na bezpieczeństwo.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Sprawdź czujnik temperatury płynu chłodzącego czy się nie wypioł, warto także sprawdzić czujnik położenia przepustnicy, czujnik podciśnienia i elementy zapłonu.
Pomógł: 63 razy Dołączył: 10 Sie 2007 Posty: 1453 Skąd: Busko-Zdrój
Wysłany: Sro Kwi 01, 2009 09:57
Kolego, a stań sobie na równym. Włącz silnik, wbij jedynkę i bez używania baarodzo delikatnie puszczaj sprzędło. Silnik troszkę się zdusi, ale jego obroty powinny podskoczyć. Jeśli podskoczą znaczy to że komp zrobił korektę obrotów, a robi to właśnie krokowcem i masz go dobrego.
Ile masz obrotow na blacie jak ruszasz? Z tym szarpaniem to jest trochę dziwna sprawa, z tego co się słyszy, to jednym bardziej, a drugim mniej szarpie. Kiedyś było o tym pisane i wyszło na to, że raczej trzeba się przyzwyczaić po prostu wejść w technikę operowania pedałami
No, chyba że sprzęgło pada. Aha... Kable, kopółkę i świece na pewno masz ok
A co do tego stukania, to tak, jak pisze kolega Wojtek, U mnie pada sworzen prawego, górnego wahacza. Te sworznie nie są drogie... Np. takie: http://allegro.pl/item587...knorot_l_p.html
_________________ >lepiej głupio zapytać, niż mądrze coś spie....lić<
Mialem to samo, wymienilem sprzęgło na nowe i chodzi do dzisiaj, nie dało sie jezdzic bo autem szarpało i wyglądało jakbym zaraz miał sobie wielkie L na dchu przyczepic i jakbym mial prawko od miesiąca. Wymień sprzęgło bedzie ok.
_________________ Najlepszym dowodem na to, że w kosmosie istnieje inteligecja jest to, że się z nami nie kontaktują.
Pomógł: 5 razy Dołączył: 20 Mar 2001 Posty: 99 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Kwi 01, 2009 11:26
W sprawie szarpania zacząłbym od najprostszej sprawy - wymiana świec na nowe. Kiedyś miałem podobną sytuację, dopatrywałem się wszystkiego , doktor Kuba zaordynował świece. przeszło jak ręką odjął.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum