Wysłany: Pią Kwi 17, 2009 17:43 [R400] Problem prawdopodobnie elektryczny
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 16v Rok produkcji: 1998
Witam
Piszę tu z nadzieją, że ktoś miał kiedyś podobny problem i podpowie rozwiązanie.
Więc... zaczęło się wczoraj. Jadąc autkiem około 90km/h zbliżałem się do jakiegoś rolniczego pojazdu. Gdy byłem na tyle blisko żeby zacząć hamować Roverek strzelił focha tj. zapaliły się wszystkie kontrolki, opadły wskazówki prędkościomierza i obrotomierza, zgasło radio. Trwało to ok 1s. zanim rozpocząłem hamowanie. Hamując przed w/w maszyną wszystko się pojawiło i było ok. Ot taki kaprys.
Od tego momentu miałem inne objawy: podczas jazdy po naszych drogach, w których są dziury, po kostce brukowej lub ostro przyśpieszając zapala się kontrolka ABS, świeci chwile i gaśnie (ABS dziwnie się wówczas zachowuje, lekkie depnięcie w pedał hamulca i czuć kopanie ABSu), czasem razem z kontrolką ABS opadnie do ZERA wskazówka obrotomierza i zgaśnie radio (to rzadziej, chyba że wstrząs od dziury w jezdni jest duży), jeszcze rzadziej do całej ekipy dołączy się kontrolka SRS. Ot cuda To wszystko działo się wczoraj.
Dziś natomiast doszło coś innego.
Wysiadam z samochodu, idę do sklepu, wracam i odpalam autko. Tyle teorii. W praktyce silnik zapalał na 1 może 2s. i gasł. Próba odpalenia silnika kończy się fiaskiem. Rozrusznik kręci a silnik milczy. Wpadłem na pomysł i wyciągnąłem kluczyk ze stacyjki, pilotem alarm ON i po chwili OFF. Znów odpalam i działa. Uff. Jadę do domu. Po drodze miałem jeszcze sprawę do załatwienia i z duszą na ramieniu wyłączyłem autko. No i pech. Odpalić go później miałem jazdę. To co wyżej tylko przez 10 minut. 10 minut włączania i wyłączania alarmu razem z kręceniem rozrusznikiem. Udało się i w końcu odpalił i pojechałem po synka do przedszkola (żłobka w sumie). To co było pod przedszkolem to szok totalny.
Auto dało się zamknąć normalnie, otworzyć również, zapakowałem Juniora do środka i sam za kierownicę do jazdy, kluczyk i nic, to pilotem alarm uruchomiłem (nauczony doświadczeniem) ale bardzo się zdziwiłem jak zamknął się centralny, nie mignęły kierunkowskazy, i zaczęła się lekko żarzyć kontrolka z ładowania.
Ani z auta wyjść bo zamknięte i nie wiem czy wyć alarm nie będzie, ani odpalić. Tym razem nawet rozrusznik nie kręcił. Pilot działał bo było słychać reakcję centralki ale nic nie reagowało, ani zamek ani alarm, ani kierunkowskazy nie migały jak przy uzbrajaniu lub rozbrajaniu, ani odpalić, ani siedzieć i płakać. Czemu wiem że reagował? Bo było słychać takie specyficzne brzęczenie i dodatkowo rozjaśniała się kontrolka ładowania. Raz jak się rozbrajał a trzy razy jak uzbrajał (teoretycznie). W nerwach przysoliłem łapką w konsolę środkową w okolicę popielniczki (tak z boku) i zadziałało. Alarm się rozbroił mimo że jeszcze musiałem dobrą chwilę walczyć żeby silnik odpalić. W końcu i silnik odpalił i mogłem z dzieckiem wrócić do domu. Jako ciekawostkę dodam, że dziwnie zachowuje się wskazówka temperatury. Cały czas poza skalą na maximum gdy migają kontrolki. Jak kontrolki się uspokajają to i wskazówka wraca poniżej środka.
Napisałem referat ale tyle tego jest że szok. Jakieś pomysły?
Nie chcę całej deski ściągać jak się okaże że to winny "ten kabelek koło tego kwadratowego"...
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Sob Maj 21, 2011 15:04, w całości zmieniany 2 razy
SPAMU¦
Wysłany: Pią Kwi 17, 2009 17:43 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 31 razy Dołączył: 12 Lis 2008 Posty: 381 Skąd: ANGLIA
Wysłany: Pią Kwi 17, 2009 17:55
Przetarte jakieś wiązki kabli(Posprawdzaj gdzie tylko się da-może ściana grodziowa),albo poluźniła lub odłamuje(odkręca)się gdzieś masa.Ja myślę że to napewno coś z przewodami(za wielle rzeczy wariuje)choć może to też być problem prądowy,czyli ładowanie,padły aku...itp
_________________ HMMM czy dobrze zrobiłem???...Tak!-ale i tak chcę z powrotem Land Rovera
boss.007 otrzymujesz punkcik.
Dziś się zabrałem za robotę i już miałem konsolę środkową odkręcać żeby się do komputera dostać jak wpadłem na pomysł, żeby odkręcić akumulator na 30 minut. Niech się zresetuje. Jak pomyślałem tak robiłem.
Otworzyłem maskę, 10 kluczyk i przewód masowy został mi w rękach. Pękło oczko przy śrubie na pasie przednim. Większa podkładka i autko działa.
W poniedziałek zrobię sobie nowy przewód 16mm2 i oczka z obu stron. Chyba, że wymienię całą masę na oryginał z jakiegoś dawcy części.
_________________ -Nigdy nie rozmawiaj z idiotą.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.-
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum